Ja naprawdę cieszę się, że piszę bloga 🙂 Jakby nie patrzeć dzięki temu, że jesteście ze mną, mam z kim podzielić się swoim szczęściem. Nie muszę ukradkiem sprawdzać odcienia nowej szminki, nie muszę umawiać się z listonoszem za śmietnikiem celem odebrania kolejnej paczki, nie muszę ściemniać, że to wcale nie jest 16 buteleczka lakieru w tym samym kolorze i najważniejsze, z niczego nie muszę się tłumaczyć 🙂 Z przyjemnością oglądam nowości u innych, nie ma to jak podzielić się radością z kimś, kto Cię rozumie, kto utwierdzi Cię w przekonaniu, że odcień lakieru jest totalnie inny niż 15 pozostałych, a w szmince wyglądasz bosko 😀 Bez dalszych filozoficznych wywodów na temat błogosławieństwa jakim są osoby do mnie zaglądające, przedstawiam moje szalone nabytki.
Zacznę może od tego co dotarło do mnie jeszcze w grudniu bo nie miałam okazji o tym wspomnieć 🙂
Po pierwsze, zestaw Bright Now z witaminą C od Lumene, cudowny prezent na Gwiazdkę – zasługa pani Ewy reprezentującej Gosha i właśnie Lumene. Nie zdążyłam wyżalić się Wam i zaprezentować moich cieni pod oczami, a już po nich. Wyrolowałam je roll-onem pod oczy 🙂 Nie dość, że szczęka opadła mi na widok tylu cudowności, to jeszcze te cudowności świetnie spisują się na mojej twarzy. To był mój jedyny kosmetyczny prezent świąteczny, ale za to wprost wymarzony 🙂
Grudniowe nowości to również pędzle. Hakuro H50 dostałam od mojego ukochanego na Mikołajki, taaaaak marudziłam, że skończyły się wszędzie w Dniu Darmowej Dostawy, że postanowił zrobić mi niespodziankę. Pędzel jest obłędny i już pluję sobie w brodę, że uległam szaleństwu na pędzel do różu z Real Techniques. Jak dla mnie Hakuro rządzi!
Ten cienki i długi pędzelek, to przyjemniaczek z ebaya za całe 3 zł! Mięciutki, dobrze zbity, zakończony w szpic. Kapitalnie nakłada mi się nim korektor, ale sądzę, że i oko by tym umalował. Muszę dokupić resztę z serii bo są naprawdę świetne.
Do tego dwa dobrze znane pędzle – jeden to na pewno joursna – małe jajeczko podobne do RT, różni się tylko rozmiarem. Mi się podoba do rozświetlacza 🙂
Drugi to podróba joursny, w każdym razie jest bez napisu, podobno idealny replika Real Techniques do podkładu. Dla mnie niestety do tej funkcji zbyt miękki i za mało zbity. Za to brązer rozciera kapitalnie. Uróżować też się nim można 🙂 Boże, miała być prezentacja, a nie recenzja…
Jedziemy dalej, tu już widać styczeń i pierwsze, całkiem niewinne zakupy w Hebe i Drogerii Natura.
Farba do włosów Olia towarzyszy mi już od dawna, traf chciał, że była na promocji w Naturce więc capnęłam, do tego dorzuciłam kredkę Catrice ( nazwę odcienia darujcie, ale uzupełnię później) i olejek do włosów z Green Pharmacy ze skrzypem polnym. Miałam wcześniej wersję z papryczkami, której połowa wylądowała na podłodze, więc trzeba nadrobić straty 🙂
W Hebe dorwałam wreszcie pędzel do pudru Sense&Body, czytałam o nim u Iwetto i zapragnęłam go mieć, długo nie mogłam dorwać, aż wreszcie trafiłam na dostawę i promocję. Faktycznie spisuje się genialnie 🙂 Pumeks nie załapał się na fotkę, ale w sumie to nie ma się czym chwalić – dwa poprzednie zeżarł mi pies 🙂
Dalej nie będzie już tak niewinnie. Cocolita.pl to miejsce odwiecznej rozpusty. Zawsze idę tam tylko po jedną, jedyną paletkę Sleek’a, a wracam z kilkoma innymi produktami. Tym razem oczywiście Sleekiem była Garden of Eden, na którą czekałam, gdy tylko zobaczyłam pierwsze info. Do Sleeka dołączyła również paletka Sunkissed, na którą miałam ochotę od dawna, a za takie grosze, aż żal było przepuścić. Na promocji był również podkład Revlon Color Stay nr 180. Jeszcze nie pojawiła się recenzja poprzedniej flaszki, w której widać dno, a już mam kolejną 🙂 To chyba dobry znak? 🙂 Na koniec zalotka. Podobno mi nie potrzebna, ale uważam, że prawdziwa kobieta musi mieć w zbiorach to dziwaczne narzędzie choćby nawet go nie używała 😀
Paczka od BingoSpa to poniekąd zaskoczenie, z racji na długotrwałą współpracę zostałam zaproszona do wybrania sobie drugiego zestawu w ramach V edycji. Tym razem postanowiłam wypróbować maski, o których krążą bardzo sprzeczne opinie – maska z ekstraktem z drożdży, maska masło Shea i pięć alg oraz maska proteiny kaszmiru i kolagen. Myślę, że po takich trzech, różnorakich opcjach będę miała swoje zdanie na ten temat. Do masek dorzuciłam również peeling do ciała ze skałą wulkaniczną i czerwoną herbatą, bo uważam, że Bingo ma je wprost świetne 🙂
Bananowa rozkosz dla zmysłów, czyli odżywka i szampon z The Body Shop to zasługa Ani z Bazarku Kosmetycznego. Gdy zobaczyłam jaka promocja się kroi to zaczęłam miunczeć i miunczeć, że też bym chciała. Ania przyszła mi z pomocą, w sumie powinnam dziękować również jej Jackowi, bo z tego co wiem to on biedny ganiał po sklepach 😀 Traf chciał, że bananowy duecik się wyprzedał, ale Ania oddała mi swój. Tak, wiem…było mi mega głupio. Nie dość, że oddała mi swoje banany to jeszcze dorzuciła prezent, który o mały włos wywaliłabym do kosza 😀 W kopercie znalazłam kulkę z folii bąbelkowej, myślałam, ze to taki wypełniacz 😀 Kulka była jednak dziwnie ciężka. Po odwinięciu jej okazało się, że dostałam małego essiaczka Meet Me At Sunset <3
Kolejna paczuszka przywędrowała do mnie również od Ani, ale z Paula’s Choice 🙂 Pamiętacie jak exfoliant z 2% kwasami BHA odmienił moją cerę? Teraz Ania zaproponowała mi eksfoliujący żel z 8% AHA – Skin Perfecting 8% AHA Gel Exfoliant. Nie, nie – nie na trądzik, trądziku nadal nie mam 🙂 Niestety po trądziku mam przebarwienia i drobne blizny, coraz mniejsze na szczęście i coraz słabsze, ale wierzą w to, że z takim pomocnikiem uda mi się je pokonać. Do tego żel do mycia twarzy Hydralight One Step Face Cleanser – wybrałam ten do cery tłustej bo najbardziej podobał mi się skład 😀
No i na koniec moje zamówieni z ekobiecej z okazji wyprzedaży na 5 lat sklepu. Mamusi kupiłam u nich prezent na imieniny, a sobie strzeliłam bazę pod cienie z Lumene, eyeliner w żelu Manhattan w kapitalnym odcieniu Petrol, lakier Astor quick’n’go nr 326, lakier Essie We’re In It Together i coś o czym zapomniałam i wzięłam za super wypełnienie do paczki. Te białe robale to czepki z włókniny 🙂 10 sztuk za 1 zł 😀 Na pewno się przydadzą.
Choć wydałam stanowczo zbyt wiele jak na jeden raz to rozgrzeszam się – było warto.
Poza tym jestem chorym, sfrustrowanym człowiekiem. Wybrałam się antybiotyków na nerki, a ból był coraz gorszy. Dziś wymknęłam się z pracy do przybytku niedoli zwanego przychodnią na konsultację z innym lekarzem. Dostałam kolejną baterię leków tym razem na zapalenie korzonków nerwowych! No żyć nie umierać, na zwolnienie nie poszłam no bo pracoholicy mają z tym problem. Mam nadzieję, że tym razem pani doktor trafiła dobrze, bo rzuci mną o beton, jeśli będę musiała iść tam kolejny raz :/
Tym optymistycznym akcentem kończę wywód na dziś i życzę Wam przede wszystkim zdrówka, tak jak i mojej mamusi, która dziś świętuje imieniny 🙂 Doronia – sto lat 🙂
o Mamciu ile dobroci, oczy mi się zaświeciły. Nie będę wymieniać na co miałabym ochotę, bo wyszedłby mi esej. Wracaj do zdrowia!! :*
Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak się rozpieszczałam 🙂
Dzięki :* Mam nadzieję, że teraz będzie już lepiej, bo kasę zamiast na leki wolę jednak wydawać na kosmetyki 😀
Zakupy niemałe ale jakie fajne! 😛 Mam ten pędzel do pudru z Sense&Body i bardzo go lubię 🙂 Ładne lakiery 😉 I ciekawią mnie te paletki 🙂
Ja jestem zaskoczona jakością tego pędzla – z zamkniętymi oczami nie odróżniłabym go od RT 😀
Paletki Sunkissed jeszcze nie uruchomiłam 🙂
Ojejku, zdrowia życzę Ci jak najszybciej! Nie zazdroszczę korzonków…
Zazdroszczę. Prawie wszystko bym sama chciała, ale chyba najbardziej zestaw Lumene 🙂
Zestaw od Lumene przyprawił mnie o szybsze bicie serca, korzonki niestety też :/ A najgorsze jest to, że po lekach nie daję rady na żołądek i serducho :/
oczopląs!!:P
Sasasasasa 😀
Same cudowności, Lumene i pędzli zazdroszczę po stokroć. Sense & Body używam i bardzo sobie chwalę
Pędzle naprawdę polecam, za dychę to naprawdę inwestycja-marzenie 🙂
Wracaj szybciutko do zdrowia! :*
Bardzo podoba mi się lakier z Essie z ekobiecej – jest taki piękny ♥
Skusiłam się, bo był z kolekcji dedykowanej walce z rakiem piersi, no i nie kosztował nawet 10 zł 🙂
Blogosławię Twe nowości bo zaprawdę są dobre 😀
W pokorze i uniżeniu swym zaiste dziękuję 🙂
ile dobroci! 🙂 najbardziej ciekawią mnie produkty Paula's Choice, zwłaszcza żel eksfoliujący i peeling Bingo Spa ze skałą wulkaniczną 🙂
Żel już używam i muszę przyznać, że wygładza wybitnie 😀
Cuda z Lumene ciekawią mnie najbardziej 🙂
Będę wypatrywała recenzji.
Mam tę bazę pod cienie.
Z wielką przyjemnością używam jej od listopada.
Idealna jest!
Oooo to bardzo się cieszę, że baza tak dobrze się sprawdza. Ja kupiłam nie dawno tą z Hean, ale po Avonie i Grashce, które jeszcze kończę, była dla mnie za słaba :/
Nie wiem czy tak powinno być, ale ja czytałam posta to miałam wrażenie, jakby ktoś go czytał ta megaszybko. Takie wystrzały z karabinu. I się śmiać zaczęłam. 😛
Co do zakupów – są świetne, czekamy na recenzje!
Starałam się nie przeciągać i pisać konkretnie, krótkie zdania i wyszła taka seria z maszynówki hihi 😀
Dawno nie sprawiłam sobie tyle radości 🙂
Ile perełek 🙂 Wracaj do zdrówka 🙂
Uzbierało się 🙂 Dzięki 🙂
Seria bananowa zThe Body Shopu strasznie mnie kusi 🙂
Ja uległam, za 25 zł szampon i odżywka były przekonywujące 🙂
Zazdroszczę bardzo Lumenowej pielęgnacji, będę wyczekiwać recenzji 🙂
Pędzle Joursna też lubię, to jajeczko małe jest boskie do pudrowania powiek i obszaru pod oczami 🙂
No i baza pod cienie Lumene – będziesz zadowolona!
O widzisz to ja znam jego nowe zastosowanie – dzięki 🙂
A bazy jeszcze nie próbowałam 🙂
przez Ciebie wciąz zastanawiam się nad kupnem Paulas Choice 😛 ale boję się w ciemno brać, bo ostatnio niewiel rzeczy mi nie szkodzi 🙁
No właśnie znając Twoją problematyczną cerę to aż bałabym się polecać 🙁
Lumene… czekam na recenzje, a te robale, to… myślałam (najpierw obejrzałam, potem czytałam) że to… hehe, takie grube ramiączka do…. biustonosza:)
Faktycznie! Jak teraz spojrzałam to też bym mogła je za coś takiego wziąć 🙂
zakupy zawsze zaczynają się niewinnie, a kończą pustym kontem, w tym miesiącu trwam w postanowieniu niczego niekupowania 😀
No ja niestety w tym miesiącu też już zaczęłam szaleć, chyba marzec okrzyknę miesiącem bez zakupów 😀
Ale świetne nowości! Niech się wszystkiego dobrze używa! 🙂
Z masek Bingo Spa miałam tę z shea i z kaszmirem – obie są rewelacyjne dla moich włosów! 🙂
No i zdrówka życzę! :*
Super, że u Ciebie się sprawdziły Kochana, mam nadzieję, że i dla moich włosów okażą się być łaskawe 🙂
Dzięki – już naprawdę nie mam siły do tego wszystkiego, chciałabym żeby przestało boleć 🙁
Wow ile wszystkiego, mnie luty też juz dobił finansowo, szalałam w necie a jeszcze szykuje sobie wyjazd na zakupy w galerii aj będe cienko kwiczeć na koniec miesiąca 😛
Ja w sumie nie wiem czemu styczeń był taki szalony, nawet ciuchów sobie kupiłam co jak na mnie jest wprost cudem, bo niestety jestem strasznym sknerusem w tej dziedzinie 🙂 Chyba po prostu trzeba sobie czymś humor poprawiać 🙂
U lala…sporo tego!:-D
Wyjątkowo się rozpędziłam 🙂
jakie zakupyy! a o nerkach i antybiotykach coś wiem. Miałam kiedyś 3 antybiotyki pod rząd, bo nie działały żadne : c Ale jedz dużo żurawiny!
No właśnie, tyle że to nie nerki. Od początku mi się wydawało, że kręgosłup no i jednak chyba miałam rację 🙁 Tyle, że stan zapalny się rozniósł i teraz ręce, nogi, normalnie wszystko mnie boli :/
całkiem sporo tego ;D ja ostatnio tez zakupiłam pedzel hakuro do bronzera i jestem mega zadowolona 😉
Domyślam się 🙂 Ja bardzo lubię pędzle od nich, może nie mam wielkiego porównania, ale moim zdaniem wypadają o niebo lepiej niż Maestro 🙂
Powinnaś wziąć zwolnienie, później to odchorujesz podwójnie. Nie ma sensu się tak spinać. Mam jednak nadzieję, że nowe leki pomogą.
Co do zakupów to cieszę się, że jesteś zadowolona z pędzla. Mnie zaintrygował ten malutki, jest z Ebaya?
Zainteresowałaś mnie też serią rozświetlającą z Lumene. Zostały mi brzydkie przebarwienia po ostatnim wysypie i szukam czegoś skutecznego, więc będę wypatrywać recenzji 🙂 W ogóle świetne łupy ;D
I wszystkiego najlepszego dla mamy, dużo zdrowia dla Was :*
No właśnie już zaczynam żałować, bo boję się czy jutro zwlekę się z łóżka. Czuję się jakby mnie walec przejechał ;/
Malutki jest z Ebaya 🙂 Były jeszcze małe flat topiki, round topiki i takie ścięte. Właśnie tą resztę planuję dokupić bo po tej jednej sztuce podejrzewam, że reszta też się przyda 🙂 Postaram się oszukać link i Ci podesłać 🙂
Kosmetyki z Lumene bardzo przypadły mi do gustu, chyba najgorzej sprawdza się krem na noc, może nie jest zły, ale jakoś tak nie do końca mi leży, wolę sięgać po ten bogatszy. A najbardziej spektakularny efekt mam po roll-onie pod oczy. W kilka dnia zniknęły mi sińce pod oczami, z którymi walczyłam od jesieni 🙂
Dziękuję Ci bardzo, przekażę mamie 🙂
ale duużo kosmetyków i innych super rzeczy,nie wiedziałam na czym się skupić ale najbardziej zapadły mi w pamięć bananowe kosmetyki do włosów-widziałam je już u innych dziewczyn i muszę je mieć! 🙂
Ja też musiałam, normalnie aż nóżkami przebierałam. A podobno znów niedługo ma być na nie promocja 🙂
Buu biedulka – tulu tulu – zdrowiej i nie cierp 🙁
Nowości wspaniałe – szczególnie zawiesiłam się przy Lumene 🙂
Dzięki, oj mam nadzieję, że leki szybko podziałają bo mam już dość 🙁
Lumene faktycznie przykuwa wzrok, ja początkowo co chwilę dochodziłam do pudełeczka i tylko podziwiałam 🙂
Swietne nowośći 🙂 mi po głowie chodzi seria bananowa ,ale mój sklep jest teraz zamknięty przechodzi renowacje 🙁
Ale może do kolejnej promocji zdążą otworzyć, bo podobno już niedługo ma być 🙂
Ile dobroci:D wszyscy dookoła kuszą paletką Sleeka, że coraz bardziej mi się podoba:P
Ta paletka jest naprawdę cudna! szczerze mówiąc jest dla mnie chyba jedną z najładniejszych paletek 😀
Jejciu! Ileż skarbów! 🙂 Najbardziej bym chciała z the body shop coś 🙂
Ja za TBS średnio przepadam, ale ten bananowy duet okazał się być naprawdę udanym zakupem 🙂
dużo tego 😀 miłego testowania 😀
Dziękuję, no jakoś się tak uzbierało tego 🙂
Faktycznie zaszalałaś z tymi zakupami 😉 Ciekawa jestem tej paletki Sunkissed…
Szczerze mówiąc ja tez jestem ciekawa bo jeszcze jej nie rozdziewiczyłam hehe. Teraz w weekend muszę się do niej koniecznie dobrać 🙂
Muszę w końcu wypróbować kosmetyki z Bingo Spa. Dziwne, ze jeszcze nie miałam kosmetyków z tej firmy 🙂
Ja też przez długi czas nie miałam z nimi do czynienia, m moim mieście nigdzie nie spotkałam się z tą firmą dlatego jakoś tak umknęły mi. Z perspektywy czasu zdecydowanie mogę powiedzieć, że maseczki do twarzy, włosów i peelingi są świetne 🙂
Ile dobra 😀
Oj dla mnie też przydałoby się na cienie pod oczami.
Sylveco jest ok, ale niestety nadal to nie jest TO…
No właśnie ja z cieniami walczyłam kilka miesięcy 🙂 A roll-on zlikwidował je w kilka dni. A nie wierzyłam, że to "intensywnie działający produkt" 🙂
Faktycznie zaszalałaś. 😀
Same cudeńka! Sama uwielbiam odżywkę i szampon bananowy z TBS, a przegapiłam promocję ;/
Szaleństwo! 😛
Czekam na recenzję produktów BingoSpa,gdyż przepadam za tą marką 😉
Pozdrawiam ciepło!
Tą maskę z Bingo drożdżową mam chęć zakupić ale u mnie w Auchan miały jakiąś dziwną konsystencję i dwubarwne były to bałam się brać :/ Ale same zakupy świetne. Pędzli bardzo zazdroszczę 🙂
A ja właśnie zamówiłam zestaw tych pędzli do oczu/korektora z ebaya 😀
Pędzel do pudru Sense&Body też mam zamiar kupić, pamiętam, że czytałam o nim sporo dobrego ;p
Bananowy duet z TBS jest świetny, bardzo go lubię 🙂
Jak ja lubię patrzeń na posty z takimi wspaniałościami 😉
też zastanawiałam się nad tymi podróbkami reali, ale na razie się wstrzymałam.
Noo, to ładnie poszalałaś 😀 Joursnę też bym sobie kupiła 🙂 A tak w ogóle, odnośnie Pure Porcelain, którego tak bezczelnie sprzątnęłam Ci sprzed nosa 😀 Jesli nie wybierasz się na targi w marcu, to mogę Ci kupić na stoisku Orly i wysłać. Ja najprawdopodobniej będe, a przynajmniej mam takie plany, które często krzyżują mi rozmaite, natrętne przeziębienia, ale cóż 😀 może akurat w ten weekend to mi nie przeszkodzi 😛 także jak coś to daj znać 🙂
jejku jakie duże zakupy! 😉 poszalałaś ;D