Podobno Lumene jest najbardziej znane ze swoich podkładów. Choć ja kocham tą firmę jeszcze za kilka innych rzeczy, to muszę przyznać, że podkłady faktycznie robią fenomenalne.
Podkład z odmładzającym serum wpadł mi w ręce już prawie rok temu. Akurat miałam wtedy kosmiczne problemy z cerą – przetłuszczanie, wypryski… Rozświetlanie raczej nie leżało w gronie moich zainteresowań. Być może był to błąd, jednak podkład doczekał się na swój dobry czas 🙂
Produkt zamknięty jest w smukłej tubce, z wygodnym, wydłużonym aplikatorem. Konsystencja kosmetyku jest niesamowicie rzadka jak na podkład, więc tego tupu końcówka ułatwia dozowanie odpowiedniej ilości. Choć przywykłam do podkładów o zupełnie innej formule, to nie mogę powiedzieć, żeby jego płynność w czymkolwiek mi przeszkadzała. Przyjemny zapach to dodatkowy atut. Nie bez znaczenia jest również zawartość komórek macierzystych maliny moroszki.
Podkład nakładam przeważnie pędzlem lub gąbeczką ebelin ( świetnie się sprawdza właśnie w połączeniu z tym produktem ). Aplikacja jest bardzo łatwa, kosmetyk nie pozostawia smug, nie wbija się w pory ani w załamania skóry. Dobrze współgra z różnymi kremami, nie rolując się podczas nakładania.
Zawartość filtra SPF 20 rozwiązuje mi problem zabezpieczania się przed słońcem 🙂
Jeśli chodzi o efekty to myślę, że osoby z suchą cerą będą z niego najbardziej zadowolone. Moja mieszana cera jednak również absolutnie nie narzekała.
Podkład bardzo przyjemnie nawilża i wygładza skórę, dając jej jednocześnie promienny wyraz. Choć odcień Honey Beige wydawał mi się stanowczo za ciemny, to okazało się, że moje obawy były bezzasadne.
Ładnie stapia się z twarzą dopasowując do jej odcienia, mimo swojej lekkości i delikatności naprawdę nieźle ukrywa wszelkie przebarwienia czy drobne niedoskonałości, co zresztą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej 🙂
U mnie szczególnie sprawdził się właśnie zimą, gdy centralne ogrzewanie daje do wiwatu mojej skórze. Po 8 godzinach spędzonych w pracy moja skóra wygląda całkiem nieźle. Owszem, podkład daje rozświetlenie co w połączeniu z przetłuszczającą się strefą T wymaga zebrania nadmiaru sebum bibułką matującą, jednak komu by się chciało to robić, gdy już wraca do domu 🙂 Myślę, że przez 6 godzin moja cera wygląda za jego sprawą nieskazitelnie. No i o to chodzi 🙂
Za 30 ml podkładu zapłacimy ok. 50 zł. Niestety kto nie ma dostępu do Kosmeterii ( tak jak ja chlip, chlip ) musi radzić sobie przy pomocy sklepów internetowych. Warto jednak zadać sobie tę odrobinę trudu.
Znacie może podkłady Lumene? A może macie jakichś swoich faworytów? Jeśli tak to podzielcie się swoimi typami – u mnie na razie rządzą właśnie Lumene i Revlon 🙂
Bardzo podoba mi się efekt, jaki dał na Twojej twarzy.
Produkt do zapamiętania 🙂
Ja naprawdę jestem z niego bardzo zadowolona, szczególnie w te dni, gdy moja gęba wygląda jak "idź stąd i nie wracaj" 🙂
efekt mi sie naprawdę podoba;) nigdzie go nie widzialam
No właśnie z dostępnością nie jest najlepiej :/
Ja również uważam, że jest bardzo dobry 🙂
Ja jestem zaskoczona, bo bałam się, że moja mieszana buźka go nie zniesie 🙂
W hebe jest szafa lumene,o ile mnie oczy nie mylą:)
W Hebe jest chyba tylko Gosh, niestety w mojej nie ma ani Gosha, ani Lumene 🙁
Bardzo ładnie prezentuje się na twarzy. Lubię delikatne rozświetlenie.
Tego właśnie w podkładach szukam 🙂
Z Lumene stosuję bazę pod cienie, świetna jest 🙂
Ja też niedawno kupiłam sobie bazę i jest fenomenalna, trzyma nawet najbadziewniejsze cienie 🙂
Rzeczywiście świetny efekt ;).
Co prawda na podkładach to ja się nie znam, bo ich praktycznie nie używam, więc o firmie mało co słyszałam ; D
Nawet nie wiesz jak jak Ci zazdroszczę tego, że nie musisz ich używać ! Moja mam też ma taką idealną cerę i nie używa 🙂
Z Lumene bardzo lubię prasowany puder mineralny. Narobiłaś mi smaka na ten kosmetyk, bo podoba mi się jego lekka formuła i niezłe krycie. Może okazać się świetny w sezonie letnim 🙂
Ooo, a ja mam od nich tylko puder CC i faktycznie tez bardzo mi pasuje 🙂
Ja początkowo myślałam, że ten podkład będzie totalnie nie dla mnie, a on rozświetla, ale nie podkreśla mojej strefy T, za to go lubię 🙂
Naprawdę bardzo dobrze zakrył wszystko 😉
Ja aż jestem w szoku, że on tak kryje, bo rzadka konsystencja zupełnie na to nie wskazuje 🙂
Bardzo ładnie na Tobie wygląda! 🙂
Dobre krycie!
Dzięki 🙂 Bardzo lubię go używać, gdy mam zmęczoną twarz. Pięknie ożywia 🙂
Nie znam tych podkładów, ale bardzo podoba mi się efekt na Twojej buzi 🙂
Ja już poznałam kilka ich produktów i muszę przyznać, że żaden z podkładów mnie nie zawiódł 🙂
Mnie ostatnio bardzo kuszą podkłady Revlon – ale ten się prezentuje również świetnie 🙂
Oj Color Stay kocham miłością dozgonną, choć ma swoje wady to trwałością nic mu nie dorówna 🙂
wow o.O efekt jest powalajacy |!
Nie słyszałam o nim, a jakoś nie wypróbowałam kosmetyków Lumene, które dostawałyśmy na przeróżnych spotkaniach. Na razie mam sporo zapasów, więc nie planuję zakupu. Aczkolwiek cieszę się, że przypadł Ci do gustu 🙂
Brzmi ciekawie, tylko boję się ze on będzie za bardzo się błyszczał. Też mam cerę mieszaną. Będę pewnie tyle koło niego krążyć że w końcu go kupię 🙂
Bardzo fajnie wygląda na Twojej cerze 🙂
Za każdym razem jak u Ciebie jestem to strasznie długo ładują się zdjęcia, nie wiem dlaczegoo ;(
Próbowałam z dwóch laptopów, komputera i telefonu 😀
A co do podkładu- Twoja twarz po użyciu…wow! Z tego co kojarzę to moja mam ma chyba bazę pod cienie od nich i jest z niej zadowolona 😀
Kurczę nie wiem czemu tak długo, ostatnio zaczęłam zmniejszać rozdzielczość więc może będzie lepiej 🙂
A sam podkład polecam, działa cuda!
Bardzo fajny efekt, widać że dobrze kryje i nie tworzy maski, wygląda bardzo naturalnie. Sama używam podkładów z Maybelline i całkiem jestem zadowolona, ale ciemnieją mi na twarzy i w buteleczce. Muszę się rozejrzeć za czymś lepszym, być może to będzie ten podkład, który Ty polecasz 🙂
Ciągle szukam swojego podkładu na moją kapryśną cerę. Używam obecnie Lumene Double Stay i spisuje się całkiem ok – podobnie jak w twojej ocenie. Ale ten mnie bardziej zaciekawił – wydaje się lżejszy od tego Double Stay – warto spróbować po zakończeniu poprzedniej tubki!
Dużo dobrego o nim słyszałam, a Ty jeszcze bardziej rozbudziłaś moją chcicę na niego 🙂 świetnie kryje, ruszam na polowanie.