Ciągle tylko kolorówka i kolorówka, czas wreszcie zająć się zaległą pielęgnacją… Dziś więc kilka zdań o niej, a dokładnie o duecie od Alverde – witaminowym kremie do twarzy na noc i witaminowym płynie z jagodami Goji. Jakie są moje spostrzeżenia?
Oba produkty przywędrowały do mnie za sprawą mojej kochanej Gosi. Jak wiadomo drogerii DM nadal u nas nie ma, a kupowanie przez net nie zawsze się opłaca.
Jagody Goji szturmem zdobyły nie tylko nasze żołądki, ale i rynek kosmetyczny. Bogactwo antyutleniaczy spowolnia proces starzenia, a to chyba w pielęgnacji chodzi 🙂
Początkowo produkty stosowałam oddzielnie – krem na noc, a płyn w roli serum na dzień, pod dzienny krem. Szybko jednak zorientowałam się, że najlepiej działają w duecie.
Zacznę może od witaminowego kremu na noc bo sam w sobie jest nieco słabszym ogniwem tego duetu. Krem zamknięty jest w miękkiej tubie zamykanej na klik. Konsystencja jest średnio gęsta, ale dość treściwa. Zapach dość intensywny, roślinny z kwaskową nutą,
Aplikacja kremu bywa irytująca, maże się na twarzy i trudno się wchłania. Problem znika, gdy nałożymy go na twarz uprzednio posmarowaną serum. Wtedy bardzo szybko wnika w skórę, pozostawiając delikatny film.
Sam kosmetyk dobrze nawilża i odżywia twarz, mamy wrażenie, że jest wygładzona, a drobniutkie linie wypełnione. Nie zapisał się jednak w gronie moich absolutnych faworytów właśnie z racji na nieco męczący zapach i pewną „ciężkość” o poranku przez pozostawiany film. Myślę, że powoduje ją olej z oliwek, który na moich włosach sprawdza się genialnie, ale skórę po prostu obciąża.
Jak zawsze w przypadku kremów alverde, skład jest fantastyczny. Mnóstwo naturalnych olejków i ekstraktów. Myślę, że jest to dobry produkt dla osób z pierwszymi oznakami starzenia i z suchą skórą. Choć moja cera jest odwodniona i zaczyna na niej być widać delikatne zmarszczki mimiczne to krem był dla niej po prostu za bogaty.
Zdecydowanie mocniejszym ogniwem duetu był witaminowy płyn (serum) do twarzy. Mała, bo tylko 25 ml buteleczka z pipetką ( oczywiście została ze mną na ponowne wykorzystanie ) skrywa kosmetyk o lekkiej, żelowej, „galaretkowatej” konsystencji. Niesłychanie przypomina mi serum z alterry, o którym pisałam TUTAJ.
Zapach jest zbliżony do kremu, ale o wiele delikatniejszy. Serum rewelacyjnie się wchłania w zasadzie do pełnego matu dlatego początkowo stosowałam je na dzień. Później odkryłam, że wspomaga wchłanianie się kremu na noc, Moim zdaniem poprawia właściwości kremu, daje dodatkowe nawilżenie i cudownie zmiękcza twarz, Jest po nim taka jędrna, chłodna i ukojona.
Skład lepszy niż w przypadku alterry, ale osoby i wrażliwej, skłonnej do alergii cerze powinny być ostrożne. Jedyny minus to wydajność. Serum znika w ekspresowym tempie, 1,5 miesiąca to absolutne maksimum.
Oba produkty można kupić w niemieckich drogeriach DM, więc jeśli wybieracie się na wakacyjny wyjazd do takich państw jak Niemcy, Czechy, Chorwacja to możecie zrobić mały napad 🙂
Z tego co się orientuję, cena oscyluje w granicach 5 Euro.
Macie jakieś niezawodne kosmetyki na noc? Ja mam ostatnio mały problem z dopasowaniem tego rodzaju pielęgnacji.
Praktycznie za każdym razem, gdy któraś z bloggerek recenzuje (i zachwala) ogromnie żałuję, że DM jest tak daleko. W tym przypadku jest podobnie…
Ale tym razem wielkich zachwytów nie ma, płyn liftingujący jest fajny, choć typowego liftingu nie daje, krem jednak można sobie darować. Ja najbardziej lubię chyba żele i szampony z Balei, masła z Alverde i kolorówkę P2 🙂
Jagody goji uwielbiam, ale wcinać. Jako dodatek do kosmetyku to nie miałam z tym do czynienia.
Oj tak, wcinać też lubię, szczególnie z jogurtami i musli, ale solo też są OK 🙂
Muszę ich kiedyś spróbować ;P Bo szukam jakiegoś urozmaicenia do musli 🙂
Jak lubisz kwaskowe klimaty to powinny Ci smakować 🙂
Ja je uwielbiam solo. Z jogurtem nie jadłam ich ani razu 🙂
Miałam ten krem, a także serum (inne), krem na dzień i jeszcze coś pod oczy. 🙂 Świetna seria! Kremy kupowałam powtórnie.
Nawet napisałam o tym – tutaj:
http://unaweblog.blogspot.com/2013/06/alverde-anti-aging-vitamin-tagescreme.html
Chyba moja cera nie ma jeszcze aż takiej potrzeby odżywiania, bo ten na noc był dla mnie trochę za ciężki, choć nie ukrywam, że i nawilżał i odżywiał bardzo, bardzo dobrze. Po prostu nie był do końca dla mnie, płyn zdecydowanie bardziej mi się spodobał 🙂
ojej takie serum też chcę:)
Jest naprawdę podobne do tego z alterry, ale chyba jednak ciut lepsze 🙂
Mówiłam mojemu Tacie, żeby przywiózł mi ten krem z goji, to mi przywiózł rumiankowy. Ale dobrze, że w ogóle przywiózł 😉 Szkoda, że nie mam tego duetu. Ufam marce Alverede i miałam wiele ekstra kosmetyków od nich. Jak sama pojadę do DM to je dorwę 🙂 Pozdrawiam 🙂
Ja za to bardzo chętnie wypróbowałabym rumiankowy, w tej serii niestety drażni mnie zapach 🙁
Dużo czytałam dobrego o tej firmie.
Z tej serii miałam okazję używać serum pod oczy i niestety dla mnie było zdecydowanie zbyt słabe. Spodziewałam się po tej serii Alverde dużo mocniejszego działania, a niestety się rozczarowałam.
Czyli duet nie do końca idealny , na serum może i bym się skusila 😉
Nie miałam jeszcze ale wyglądają zachęcająco 😉