Na 5 dni przed Wigilią postanowiłam zafundować mojej twarzy pielęgnacyjną bombę, aby w święta cieszyć się promienną skórą. Traf chciał, że w grudniu nie przykładałam się należycie do dbania o twarz, więc nie wyglądałam szczególnie korzystnie. Na pomocnika wyznaczyłam sobie Granatapfel Regenerations-Konzentrat – rewitalizujący i napinający koncentrat do twarzy z ekstraktem z granatu, marchwi i witaminą E. Czy był to właściwy wybór?
Koncentrat Schaebens to 5 kapsułek wypełnionych kosmetykiem. Każda zamknięta w osobnej przegródce niczym lek przeciwbólowy – praktyczne i higieniczne. 1 „rybka” = jedna aplikacja. Ja stosowałam je każdego wieczora.
Konsystencja kosmetyku jest płynna, to bogaty olejek, który idealnie rozprowadza się na twarzy. Wystarczy oderwać „ogonek”, wylać zawartość na dłoń i delikatnie rozprowadzić na twarzy. Moim zdaniem porcja kosmetyku jest wystarczająca na pokrycie twarzy, szyi i dekoltu. Niestety producent nie umieścił na opakowaniu informacji o pojemności kapsułek więc ciężko określić to na oko. Zapach jest delikatny i przyjemny – owocowo – kwiatowy.
Samo działanie jest naprawdę przyzwoite. Kosmetyk szybko poprawia nawilżenie cery oraz intensywnie ją wygładza. Na mojej nieco zaniedbanej przez świąteczną gorączkę buźce szybko zrobił porządek. Skóra stała się gładka, napięta i nabrała ładnego kolorytu. Każdego ranka budziłam się z coraz bardziej wypoczętą i doskonale odżywioną cerą. Zawsze przy okazji produktów na bazie olejków boję się jak zareaguje na nie moja mieszana cera. Tym razem obyło się bez przykrych niespodzianek, wręcz przeciwnie – miałam wrażenie, że pory są obkurczone i oczyszczone, a wydzielanie sebum jest znormalizowane. Plus za trwały efekt – ostatnią „rybkę” zużyłam dzień przed Wigilią, a moja cera nadal jest w zdecydowanie lepszej kondycji.
Skład preparatu bardzo mi się spodobał – bazą kosmetyku jest olejek z Róży piżmowej ( stąd piękny zapach ), a także olejek z Krokosza barwierskiego, witamina E, olej ze Żmijowca babkowatego, beta-karoten, ekstrakt z Marchwi zwyczajnej, olej sojowy i ekstrakt z granatu.
Cena jednej paczuszki to ok. 2 euro do kupienia np. w drogeriach DM. Jeśli w najbliższym czasie wybieracie się do Czech lub Niemiec to warto się na nią skusić. Generalnie firma Schaebens ma bardzo ciekawe produkty, ja jestem wielką miłośniczką ich maseczek 🙂
Lubię takie kapsułki, uratowały już raz moją skórę 🙂
Fakt – są świetne na sytuacje awaryjne, gdy szybko trzeba doprowadzić cerę do ładu 🙂
Wygląda ja te kapsułki z rossmana 😉
No to sie bardzo cieszę ze pomógł a pojemność rybek to 0,1-0,2 ml chyba natomiast te z rosmmana sa okropne żadnej poprawy tylko mogą byc jakieś niechciane niespodzianki po nich …pozdrawiam buzki Gosia
Ooo, przydałaby mi się te rybki, bo moja skóra póki co wygląda tragicznie, powieki odratowałam łagodzącym kremem pod oczy Sylveco, bo były tak wysuszone, że żaden makijaż nie był w stanie tego przykryć, a wręcz jeszcze uwypuklał mój problem. O jeżu. Tyle problemów z tą skórą 😀
Niestety do DM mam kiepściutko dostęp, ale bardzo lubiłam swego czasu te kapsulko-rybki z rossmanna 😉
Firmy nie znam, ale lubię takie wspomagacze.
No to musze ja wciagnac na liste zakupow w DM, a moze w styczniu sie tam wybiore, wlasnie w czechach 😉
Wygląda bardzo ciekawie. Z pewnością nabędę w DM jeśli znajdę 🙂
Moją skórę teraz ratują olejowe mieszanki. 😉
U mnie super sprawdzała się kuracja różana z Evree, coraz częściej sięgam po olejki do pielęgnacji twarzy 🙂
W tym roku planuję wakacje w Chorwacji a z tego co pamiętam jest tam DM także rozejrzę się za nim jak będę miała okazję 😉
Dokładnie! Ja gdy byłam w Chorwacji to jeszcze nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak DM. Produkty Schaebens naprawdę polecam 🙂
Nigdy nie używałam kosmetyku w takiej formie, ale niestety do DM mi nie po drodze
Wiem, że coś w podobnym stylu oferuje Rossmann, ale nie wiem jak ze składem i działaniem 🙁