Juuuupiiiii ! Zwycięstwo ! Napisałam magisterkę 😀 Poleciała już do mojego kchanego promotora na sprawdzenie, dziś albo jutro ma odesłać z poprawkami. Normalnie sama nie wierzę, że się udało. Jeszcze tylko zostało mi nauczyć się do jednego egzaminu + ewentualnej poprawki, ale najważniejsze, że do 30 czerwca praca zostanie złożona. Od teraz miałabym duuużo czasu na bloga, ale… jutro odłączają mi internet ;( Postaram się przygotować wcześniej jakieś posty ( choć bardzo nie lubię tego robić ) i będę z doskoku jak podkradnę kompa kumplowi. Ale przy dobrych wiatrach w poniedziałek, albo we wtorek zameldują się ze zdwojoną siłą 😀 Teraz idę kupić sobie w nagrodę wielkie lody i bycze piwo, a wieczorkiem nadrobię zaległości w komentarzach 🙂 A na deser – recenzja 🙂
Jestem niedowiarkiem i jak ktoś zapewnia mnie o szybkich efektach to z miejsca nie wierzę 🙂 Jakoś tak żyję w przekonaniu, że na pewno zostanę nabita w butelkę. Często zresztą taki jest finał, ale tym razem przedstawię Wam sytuację zgoła inną 🙂
Na kwietniowym spotkaniu warszawskich blogerek miałyśmy przyjemność gościć panią Ewę reprezentującą Lumene i Gosha. Zaprezentowała nam wtedy kilka nowości m.in. właśnie serum i mascarę do rzęs, które mają wpływać na ich porost. Gdy usłyszałam, że pierwsze efekty widoczne są już po 2 tygodniach ( rzęsy miały być bardziej wywinięte do góry ) to moje wewnętrzne JA rzuciło się na stół z gromkim ” aaaahahahahaha”. W końcu dopiero co skończyłam 3 miesięczną kurację olejekiem rycynowym i wiedziałam, że na efekty trzeba naprawdę długo czekać. Pani Ewa była jednak tak miła i sympatyczna, że wybaczyłam jej tą domniemaną ściemę. Wróciłam do domu i jakoś nie paliło mi się do ekspresowych testów. Wykończyłam najpierw wszystkie swoje stare mascary i jakieś 3 tygodnie temu zaczęłam stosowanie duetu przyspieszającego wzrost Allongeant czy jak kto woli Growth serum i mascary.
Dziś zajmę się tylko recenzją od strony wpływu na rzęsy, sam tusz doczeka się osobnej recenzji, ale mogę uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że to pierwszy tusz z silikonową szczoteczką, w którym jestem zakochana… 🙂
Zrobiłam sobie fotki przed rozpoczęciem kuracji i po 2 tygodniach no i oczywiście teraz oceniam produkt za ten określony okres. Gdy zużyję do końca to pojawi się recenzja całościowa, no ale jeśli miał zadziałać po 14 dniach to raport z działania być musi 🙂
Serum zamknięte jest w odkręcanym opakowaniu podobnym do tuszu, jednak nieco mniejszym. Aplikator to cieniutki pędzelek, który pozwala na naniesienie kosmetyku tuż przy linii rzęs. Po dostaniu się do oka nie powoduje szczypania, pieczenia czy łzawienia moich dość wrażliwych oczu. Wszystko przebiega szybko i bez zarzutu. Stosuję je codziennie wieczorem.
W ciągu dnia natomiast moje rzęsy pokryte są Growth mascarą czyli tuszem z tej samej linii. Podobno zawiera on więcej skoncentrowanych substancji niż serum gdyż dłużej pozostaje w kontakcie z naszymi rzęsami 🙂
Efekty jak dla mnie są dość zaskakujące. Po kuracji olejkiem rycynowym wiele moich rzęs rosło totalnie prosto niczym czułki u owadów. Po 2 tygodniach muszę przyznać, że rzęsy faktycznie są bardziej wywinięte i układają się w piękny wachlarz ( szczególnie na tym mniej problemowym oku, bo drugie zawsze żyje własnym życiem hehe ). Dzięki temu moje oczy są optycznie powiększone. Mam też nieodparte wrażenie, że rzęsy zrobiły się dłuższe. Dodatkowo dziś przyglądałam się w lustrze i zauważyłam, że między ” dorosłymi ” rzęsami rośnie mi wiele malutkich. Szczerze mówiąc jak tak dalej pójdzie to serum i tusz będą moim odkryciem roku.
PRZED PO
Cena może nie jest najniższa – za serum o objętości 6 ml musimy zapłacić ok. 60 zł zaś za tusz 10 ml ok. 70. Moim zdaniem nie jest to tak koszmarnie dużo szczególnie jeśli rozważamy zakup podobnych specyfików, które niestety kosztuję zdecydowanie więcej.
Ja z pierwszych efektów jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona i liczę na więcej. Meldunek złożę po wykończeniu całego opakowania 🙂
Ciekawy produkt, efekt widać! Choć w sumie Ty masz takie rzęsy… 🙂
o ja! faktycznie widać efekty! otwieram tę maskarę i serum! 😛
Testuję Revitalash i póki co jest ok.
Fajnie, że można taki efekt uzyskać taniej.
Powiedz mi prace trzeba składać do 30 czy to nie jest jakiś odgórny wymóg?
Ooo, a też jesteś z SGGW ? Praca musi zostać złożona niezależnie od tego kiedy chcesz się bronić, to jest odgórny wymóg, też się ostatnio dopiero dowiedziałam. Jeśli nie masz zamiaru złożyć pracy do 30 to trzeba pisać podanko do dziekana.
efekt jest bardzo widoczny 🙂
Ty masz tak dlugie rzesy, ze odzywka Ci nie byla potrzebna 🙂
Super, ze magisterka napisana 🙂 teraz to juz tylko formalność 🙂
Wow! Widać różnicę 🙂
faktycznie iwdac ,bardzo ciekawa ta odżywka szkoda ze taka droga
Ja muszę wrócić do revitacellu bo moje rzęsy są okropne znów 🙁 To serum mnie piekło 🙁
Twoje rzęsy są takie, że i bez tego wyglądają extra 🙂
Lubię ofertę Gosha, mam sentyment do marki bo często ona gościła u mnie jak miałam naście i dzieścia lat 🙂 ale wspomaganie rzęs zostawię dla RapidLash oraz bazy pod tusz z RevitaLash. To jest mój duet doskonały.
Gratuluję i życzę Ci, aby pozostała część była tylko formalnością.
o ja o ja o ja !! 😀 efekty są niesamowite 😀
ja tyle razy zaczynałama takie kuracje, ale póżniej zapominałam i nic z tego nie wychodziło 😐
Moje rzęsy na razie ze mną współpracują, więc nie narzekam. Jeśli efekty faktycznie są takie rewelacyjnie, to Goshowi należy się order z ziemniaka ;). Ja mam od nich tylko maskarę i jestem zadowolona.
Ja generalnie też mam takie rzęsy, że raczej wszyscy mi ich zazdroszczą, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je powzmacniać na przyszłość 🙂
Wow! Oj skusiłabym się! Może poproszę na prezent, ale imieniny już miałam, a urodziny w grudniu:(
Ja jestem zadowolona z rycyny.
Pogrubia moje rzęsy i przyciemnia 😉
chętnie bym wypróbowała ale ta cena troszkę przeraża 😉 Pozdrawiam!
Zapraszam do udziału w konkursie, gdzie do wygrania są cudne bransoletki ! ♥
Efekty niezłe 😀 Może się skuszę
a u mnie po ponad miesiącu ciągle nic…. szkoda ale nie widzę jeszcze efektów. Ale twardo stosuję i wykończę produkt
faktycznie lepiej wygladaja..i to po takim czasie:)!