Często przy okazji wstawiania na bloga makijaży piszę, że został użyty tusz z Maybelline. Przyznam, że miałam już wszelkie możliwe wersje The Falsies Volum Express ( poza wodoodpornymi ) i najlepiej sprawdza się klasyczny oraz Black Drama, który w moim przekonaniu od klasycznego niczym się nie różni. A że zużyłam już coś koło 10 opakowań to mam jako takie porównanie.
Na wstępie muszę powiedzieć, że nie zauważyłam, aby tusz dawał efekt sztucznych rzęs. Może po nałożeniu 5 warstw, ale chyba nie o to chodzi. Ja używam go na co dzień. Ładnie pokrywa rzęsy, w zasadzie nie zostawia grudek ( na zdjęciu rzęsy nie są już idealne, ale tusz jest już z lekka zeschnięty, a ja czekam na następcę) i delikatnie je unosi.
Szczoteczka jest wygięta w delikatny łuk i dobrze dopasowuje się do kształtu nasady rzęs. Średniej długości włoski dobrze docierają do każdej, nawet malutkiej rzęsy. Wyjątkowo dobrze maluje się nim rzęsy w kącikach oka. Dobrze rozczesuje i nadaje ładny kształt, podkręca rzęsy jednak bez powalającego efektu.
Nie skleja, co dla mnie jest jednym z najistotniejszych atutów. Tusz świetnie sprawdza się już od pierwszego użycia, niektóre tusze jak np. Scandal Eyes Rimmela o którym pisałam TUTAJ muszą lekko się utlenić, aby nabrać właściwej konsystencji.
Wydłuża i pogrubia rzęsy co łatwo można zaobserwować na zdjęciach. Makijaż nim wykonany utrzymuje się na rzęsach przez cały dzień. Producent zastrzega, że produkt nadaje się do użytku przez 6 miesięcy od dnia otwarcia. W teorii bardziej kosmetycznej tusz nadaje się do używania przez 3 miesiące i pod tą teorię podpinam The Falsies Volum’ Express. Przez 3 miesiące jest idealny, potem robi się coraz bardziej suchy i słabo radzi sobie z makijażem.
Kiedyś był to mój zdecydowany KWC jednak obecnie stwierdzam, że cena jest nieco wygórowana. Na rynku dostępnych jest szereg tuszy o bardzo zbliżonej jakości, nawet Scandal Eyes od Rimmela w tej chwili bardziej przemawia do mnie swoją długotrwałą przydatnością do używania, a także większą gramaturą.
Za 8,2 ml Maybelline The Falsies Volum’ Express zapłacimy ok. 30 zł, warto więc wynajdywać promocje bądź dodatki – kiedyś z płynem micelarnym, który był fantastyczny.
Choć kiedyś poleciłabym go bez wahania, to w tej chwili mam nieco bardziej mieszane odczucia. Nie żałuję, że używałam go przez tak długi czas i myślę, że wielu osobom będzie pasował tak jak i mnie, ale chyba czas na zmiany…
kocham ten tusz i zawsze do niego wracam z podkulkonym ogonem 😀
pozdrawiam 🙂
Właśnie ja po tych kilku latach wierności zastanawiałam się jak skończą się próby z innymi 🙂
Zawsze ciekawiła mnie ta seria. Pewnie kiedyś po niego sięgnę 🙂
Myślę, że będziesz zadowolona, wypatruj jednak promocji, bo w regularna cena jest lekką przesadą.
ładny daje efekt, choć jego poprzednim u mnie się nie sprawdził 😉
Rzęsy po zastosowaniu tego tuszu wyglądają naprawdę oszałamiająco. Aż chce się patrzeć w Twoje oczy 😉