Powinnam sobie podśpiewywać pod nosem, na nutę melodii ze znanej, wkurzającej reklamy ” udziwnienia i bajery nie interesują mnie no bo… taka już jestem „. Cenię sobie klasykę, wygodę i uniwersalność. Do wielu nowości podchodzę z nieufnością. Lata praktyki nauczyły mnie, że nie zawsze to co nowe i modne jest dobre. Czasami jednak warto się przełamać, żeby odkryć coś wyjątkowego 🙂
Co prawda swojego faworyta w dziedzinie tuszów do rzęs już mam ( Gosh Growth <3 ) jednak nowa maskara od Bourjois zrobiła mu nie lada konkurencję.
Gdy pierwszy raz zobaczyłam reklamę, byłam przekonana, że to nie może się udać. Jakieś kręcenie szczoteczką, tusz, który robi wszystko? Niee, ściema. Ciekawość jednak potrafi być silniejsza…
Maskara Twist Up The Volume zamknięta jest w wygodnym opakowaniu o ciekawym kształcie. Szczyt nakrętki ze szczoteczką zdobi biała, obracająca się końcówka. Jest to pokrętełko mechanizmu odpowiadającego za zmianę kształtu szczoteczki.
Ustawienie szczoteczki w pozycji nr 1 skutkuje jej wyprostowaniem. Wedle założenie, taki kształt ma zapewnić optymalne wydłużenie rzęs.
Po przekręceniu pokrętła w pozycję nr 2, szczoteczka zwija się tworząc delikatną spiralkę. Ten kształt zaś ma sprawić, że nasze rzęsy nabiorą objętości i ja właśnie korzystałam z tego tuszu przede wszystkim w tej pozycji.
Sama konsystencja produktu jest wręcz idealna. Niezbyt mokra, ale też nie za gęsta. Tusz świetnie otula rzęsy, dając wyrazisty lecz nie przerysowany efekt. Używanie szczoteczki w pozycji nr 1 daje bardziej subtelny efekt, rzęsy są ładnie rozdzielone i optycznie wydłużone.
Moją ulubioną opcją jest jednak dwójeczka, która faktycznie daje efekt niesamowitej objętości. Rzęsy wyglądają na dużo gęściejsze, choć nie są obklejone 3 centymetrową warstwą produktu. Po prostu układają się nieco pod kątem, tworząc piękny wachlarz.
Nie można przyczepić się również co do trwałości – cały dzień trzyma się jak należy, nie osypuje się i nie rozmazuje. Dla mnie to ważne szczególnie ze względu na pracę, w której najzwyczajniej w świecie po prostu nie chce mi się poprawiać make-up’u w ciągu dnia. Lubię jak wszystko trzyma się bez zarzutu przez 8 godzin i ten tusz mi to zapewnia. Co do zmywania – również jest OK, choć płatek z kosmetykiem do demakijażu trzeba przytrzymać nieco dłużej, aby tusz dobrze się rozpuścił. Po chwili schodzi idealnie.
Moim zdaniem jest to obecnie jedna z najciekawszych pozycji wśród drogeryjnych maskar. Cena regularna to 45 zł za 8 ml lecz warto wypatrywać promocji, a przy opcji 40 % można wręcz brać w ciemno 🙂
A jak z Waszymi ulubieńcami? Ja przymierzam się do notki o całkiem sympatycznym tuszu z Eveline i totalnym zawodzie od Astora 🙂
Na Twoich rzęsach wygląda niesamowicie! Też go bardzo polubiłam, ale u mnie niestety efekt nie jest nawet w połowie tak spektakularny 🙂
Dziękuję 🙂 Przyznam, że naprawdę mnie zaskoczył bo nie spodziewałam się, że efekt może być taki nieziemski 🙂
Ale masz rzęsiska!!! 😀
Trochę się uzbierało 😀
Matko, jakie masz rzęsy! Aż nie mogę uwierzyć. Wyglądają jak sztuczne!
Wiesz, już nie raz byłam pytana gdzie je sobie przedłużałam 🙂
Mam ją gdzieś w zapasach i widzę, że muszę szybko otworzyć 😀 Obecnie kończę Masterpiece z Max factor i jestem z niego zadowolona, ale spływa z dolnej linii rzęs, więc ideałem nie będzie 😉
No to Burżujek naprawdę trzyma się bez zarzutu, mnie zżerała ciekawość i otworzyłam w pierwsze kolejności – absolutnie nie żałuję hehe
Padłam! Chcę ją! Jakie Ty masz rzęsiory! Rozwiązanie z mechanizmem zmieniającym ustawienie włosia jest genialne!!! Dzięki temu to maskara dla każdego. Chcę chcę chcę!!!!!
Taki mechanizm faktycznie ma sens, bo działa. Można uzyskać różne efekty w zależności od potrzeb – poluj na promocję, a będziesz zadowolona 🙂
Jak zużyję moje tusze to na pewno go kupię. Za dużo pozytywnych rzeczy się o nim nasłuchałam 😉
Myślę, że on naprawdę zasługuje na pochwałę. Wbrew pozorom, nie każdy tusz spisuje się u mnie dobrze 🙂
Ty masz sztuczne rzęsy Marta! 😀 To niemożliwe, żeby ktoś miał takie cudowne, długaśne rzęsiory! *Zazdrość*
A tak na poważnie, na Tobie to chyba większość tuszy wygląda super 😉 A ten patent ze skręcaną szczoteczką wygląda super, myślałam, że to kolejny tusz, którego "dwie szczoteczki" polegają na kwestii większego lub mniejszego oblepienia tuszem poprzez regulację szerokości dziurki ;))
Hihihi no powiem Ci, że wiele osób mnie o to podejrzewa, ale w tym wypadku tusz naprawdę sporo zdziałał bo bez niego serio nie są takie gęste 🙂
Co do patentu – ja właśnie też początkowo myślałam, że będzie to tego typu rozwiązanie, które szczerze mówiąc nie przemawiało do mnie. Na szczęście ten tusz działa na zupełnie innej zasadzie i efekt jest cudny 🙂
Mam go właśnie i jest bardzo fajny! Niestety u mnie czasami delikatnie odbija się na górnej powiece, nie wiem dlaczego. Ale jak najbardziej tusz godny polecenia 🙂
O, ciekawe czemu się kseruje. U mnie na szczęście trzyma się bardzo dobrze 🙂
czekałam na jakieś sensowne zdjęcia tej maskary 😛
A moje są sensowne czy nie koniecznie? 😀
efekt jest nieziemski!
Dzięki, też jestem z niego bardzo zadowolona 🙂
Mam na niego ogromną chrapkę i przy okazji większej promocji z pewnością go zakupię 🙂
Przy okazji promocji polecam z całego serducha, minus 40 % i bierz w ciemno 😀
Tez chcę takie rzęsy ;)) Tuszu nie widziałam w drogerii, ale lubię takie szczoteczki, więc czemu nie.
Przyznam, że naprawdę dużo tym moim rzęsiskom daje ten tusz – naprawdę nie po każdym wyglądają na tak gęste 🙂
Rzęsy masz nieziemskie 😀
Maskara ciekawa, w promocji będę polować na nią, bo mnie zaciekawiłaś. A szczoteczka podoba mi się bardzo 😀
W sumie to od Bourjois maskary dawno nie miałam 😉
Dziękuję 🙂
Ja w sumie nigdy wcześniej nie miałam tuszu z Bourjois, a ten pozytywnie mnie zaskoczył 🙂
spodobała mi się, lubię takie bajery 😉 Szkoda, ze w moim poblizu nie mam dostepu do kosmetyków Bourjois 🙁
A Rossmann, Hebe? Kurczę szkoda, jakbyś kiedyś coś chciała to mogę dla Ciebie kupić i Ci podesłać 🙂
Ty w ogóle masz piękne, długie rzęsy, a podkreślone tym tuszem wyglądają naprawdę fantastycznie 🙂
Dziękuję 🙂 Ogólnie bez tuszu to szału nie ma, ale faktycznie ten dał im niezłego kopa 😀
Niezły efekt, a Twoje rzęsy chyba i tak są imponujące. W ogóle masz ładną oprawę oczu.
Dziękuję bardzo, tak szczerze mówiąc to chyba oczy to ta część ciała, którą lubię najbardziej 🙂
O kurde! U Ciebie wygląda bajecznie 🙂 Ja oddałam go mamie, bo nie za bardzo przypadł do gustu, a silikonowa szczoteczka okropnie mnie denerwowała.
Ja kiedyś nienawidziłam silikonowych szczoteczek, a teraz nawet się przekonałam 😀
Jakie firanki! *,*
Zazdroszczę takich rzęs… na nich każdy tusz będzie wyglądał bajecznie.
Dziękuję, ale wcale tak różowo nie jest 🙂 Ostatnio ujeżdżam tusz z Astora, który kompletnie nic im nie daje tylko mega delikatne podkreślenie 🙁
Wow, efekt spektakularny. Czekam na promocję w Rossmannie i kupuję:)
Polecam 🙂 Myślę, że naprawdę warto się skusić 🙂
Piękne rzęsy masz a tusz wygląda na nich rewelacyjnie 🙂
Bardzo dziękuję 🙂 Trochę ich się uhodowało 🙂
jakie rzęsy <3
:*:*:*
łaaał ale masz dłuuugaśne rzęsy, cudny efekt! może skuszę się na ten tusz w jakiejś promocji 🙂
Jak trafisz na – 40 % to bierz w ciemno, moim zdaniem warto 🙂
Twoje rzęsy wyglądają nieziemsko!!! 🙂 Zdradź, co Ty robisz, że masz je tak piękne i długie 🙂
Szczerze mówiąc ostatnio i tak są mega przerzedzone 🙂 Tak naprawdę to nic z nimi nie robię, same takie są 🙂 Aczkolwiek kiedyś po olejku rycynowym i po duecie tusz i serum growth z Gosha miałam taaaakie firany 😀
Daje naprawdę świetny efekt!
Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo początkowo myślałam, że to tylko taki bajer 🙂
jakie Ty masz wspaniale rzesy !O>O
Dziękuję, akurat rzęs to mi matka natura nie poskąpiła, podobnie jak brwi, które chciałyby zarosnąć mi pół czoła 😀
Ale śliczne rzęsy :))) Muszę wypróbować 🙂
Dziękuję bardzo, myślę, że to produkt naprawdę godny uwagi 🙂
Szczoteczka taka jak lubię, silikonowa i niezbyt gruba. Bajeru z kręcącą szczoteczką jeszcze nie próbowałam. Co do ulubionych mascar to ja lubię kilka od Max Factor, natomiast Astor to dla mnie katastrofa – przynajmniej te które miałam (wszystkie miały gigantyczne szczoty). Mam do nich zbyt małe i zbyt głęboko osadzone oczy i cała się papram.