Myślę, że słynnej esencji i serum żadnej fance koreańskich kosmetyków przedstawiać nie muszę. Ale, że na Joom, z którymi współpracuję, skusiłam się na najnowszą generację to chciałam podzielić się z Wami wrażeniami z używania serii Missha Time Revolution 5x. Missha znana jest z tego, że co jakiś czas wydaje „upgrejdy” swoich kosmetyków, tym razem to już 5 odsłona i zaszły w niej pewne zmiany.
Missha Time Revolution 5x – The First Essence
Chyba każda z dziewczyn, która czytała Sekrety Urody Koreanek, natychmiast po lekturze, zapragnęła mieć słynną esencję od Misshy. To właśnie wtedy ( w 2015 roku!!!), zaraz po premierze książki, miałam z nią pierwszy raz do czynienia. Już nie pamiętam, która to była generacja. Ostatnio ujeżdżałam Rx, a teraz przyszedł czas na nowość.
Już na pierwszy rzut oka widać różnicę w stosunku do poprzedniczki. I to bardzo na plus bo ze 150 ml przeskoczyliśmy na 180 ml. Butelka z matowego szkła, mam wrażenie, że nawet bardziej matowa niż u poprzedniczki, ale może to złudzenie. Matową mamy również nakrętkę.
Moim zdaniem, zmniejszeniu uległa również „dziurka” przez którą aplikujemy kosmetyk. Dzięki temu butelka nie leje jak szalona i możemy być nieco bardzo oszczędni. Tym bardziej, że dla mnie jest to produkt bezwacikowy. Wystarczy nalać w zagłębienie dłoni i rozprowadzić na twarzy, szyi i dekolcie.
Konsystencja jest oczywiście płynna. To taka woda pełna dobroczynnych składników.
Czym Missha 5x różni się od Rx?
Przede wszystkim piąta generacja to już potrójny proces fermetacji. Składniki odżywcze dostarczane są za pomocą fosfolipidów, a efekt jest potwierdzony badaniami klinicznymi.
Ze składu wyleciały jednak m.in. puder perłowy, ekstrakt z ryżu i cholesterol.
Jeśli miałabym być absolutnie szczera to póki starsza wersja jest dostępna i to w zdecydowanie lepszej cenie to naprawdę nie musicie pędem gnać po nowe, bo stare jest wystarczająco super.
U mnie esencja Missha Time Revolution 5x stanowi świetne wsparcie całej pielęgnacji anti-aging. Przede wszystkim cudownie koi i regeneruje skórę przy kuracjach kwasami bądź retinoidami. Nawilża, rozjaśnia i poprawia ujędrnienie. Jeśli robię sobie przerwę to szybko zauważam, że brakuje jej w mojej pielęgnacji.
Skład
Water, Glycerin, Propanediol, 1,2-Hexanediol, Niacinamide, Yeast Ferment Extract, Diethoxyethyl Succinate, Bifida Ferment Lysate, Sodium PCA, Butylene Glycol, Ethylhexylglycerin, Adenosine, Xanthan Gum, Ceramide NP, Hydrogenated Lecithin
Biorąc pod uwagę, że dziś kończy się K-Fest na Joom, warto wpaść bo można upolować ją w bardzo dobrej cenie – link do esencji
Ciekawostka
Te z Was, które nie miały do czynienia z koreańskimi kosmetykami mogą być zaskoczone. U nich wszystko jest niesamowicie przemyślane. Zobaczcie, z tyłu na butelce mamy nawet miejsce na wpisanie daty otwarcia. To bardzo ułatwiające życie.
Missha Time Revolution 5x – night repair ampoule
Serum, ampułkę – jak zwał tak zwał, mam pierwszy raz. Zawsze stawiałam na esencję z racji na to, że moja cera mocno się przetłuszczała. Z biegiem czasu jednak idzie totalnie w kierunku suchej i upierdliwej. Dlatego postanowiłam wypróbować także ampułkę, a nowa generacja była do tego świetną okazją.
Zasięgnęłam języka tu i tam, posprawdzałam składy i podobno nie ma specjalnej różnicy między starą a nową generacją. Różnica jest w cenie, więc jeśli chcecie poznać ten produkt, polujcie na tę starszą.
Działanie
Jeśli chodzi o samą ampułkę Mishha Time Revolution 5x to uważam, że jest genialna i… jeszcze lepsza niż esencja jeśli zależy nam na kojeniu i regeneracji. Nie mam porównania z Estee Lauder, ale niektóre skincare freaki mówią, że uczeń przerósł mistrza. Nie potwierdzam, ale przyznaję, że ampułka robi cudowną robotę.
Konsystencja jest taka płynno-żelowa. Łatwo się rozprowadza, pozostawia delikatnie lepki film. Nie jest to jednak nic obrzydliwego tym bardziej, że przyklepujemy to kremem/olejkiem. Zapach trąci lawendą, z pewnością z racji na zawartość olejku w składzie. Mi się podoba i kompletnie nie przeszkadza. Na noc w sam raz koi moje zszargane nerwy hehe.
W moim odczuciu jest to produkt, który wręcz „naprawia” skórę. Intensywnie koi, nawilża, poprawia napięcie. Gdy przyszarżuję z retinodami jest niczym plaster. Przywraca skórze równowagę. Ampułkę Missha szczególnie lubię w duecie z kremem Estee Lauder Revitalizing Supreme+ Youth Power Soft Creme. Rano wstaję niczym bogini.
Skład
Bifida Ferment Lysate, Butylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Hydrogenated Lecithin, Lactobacillus Ferment, Lactobacillus Ferment Lysate, Bifida Ferment Filtrate, Lactobacillus/ Acerola Cherry Ferment, Lactobacillus/Punica Granatum Fruit Ferment Extract, Lactobacillus/ Soybean Ferment Extract, Lactococcus Ferment, Lactococcus Ferment Lysate, Leuconostoc/ Radish Root Ferment Filtrate, Ceramide NP, Cholesterol
Ampułkę, podobnie jak esencję możecie znaleźć na Joom w fajnej cenie z okazji K-fest – link do ampułki.
Ciekawostka
I kolejny raz zwróćcie uwagę na opakowanie, a konkretnie na ujście buteleczki. W rodzimych kosmetykach, pipeta lata sobie luźno przez co jest cała umazana w produkcie. U Misshy ( i nie tylko ) mamy taki dodatkowy plasticzek, który nie tylko zapobiega poruszaniu, ale też „zgarnia” nadmiar produktu z zewnątrz aplikatora. No genialne!
Ufff… dawno nie wysmarowałam takiego posta, ale jakoś tak ostatnio wracam do kosmetycznych korzeniu.
ClaudiaMorningstar napisał
Dobrze, że zmniejszyli dziurkę.
dyedblonde napisał
aww tych kosmetyków jeszcze nie miałam okazji poznać, musze to nadrobić!
Zuzka napisał
Nie miałam okazji poznać tych kosmetyków, ale szczerze czuję się zainteresowana, szczególnie serum. Piękne zdjęcia!
Aga napisał
Zapowiadają się bosko ❤️Miło wspominam tę markę, moja skóra ją lubiła.
AMN napisał
Pamiętam tę książkę, chociaż muszę przyznać, że nie pragnęłam mieć żadnego z tych kosmetyków, które były w poradniku 😉 Dla mnie najważniejsza była pielęgnacja krok po kroku, bo korzystałam z tych kosmetyków, które miałam w domu 😉
Anna napisał
Zaciekawila mnie ta ampułka 🙂 bardzo lubię takie formuły więc chętnie wypróbuje 🙂
Lilianna napisał
Powiem Ci że nie znam tych kosmetyki. Jak sądzę ,są bardzo ciekawe. Myślę, że kiedyś sięgnę po nie i je przetestuje.
Joanna napisał
Zupełna nowość jak dla mnie ale przyznam że jestem zaintrygowana!
https://www.secretaddiction.pl/ napisał
Ja jak wiesz bardzo lubię tą esencję i ampułkę 🙂