W kosmetykach „siedzę” od bardzo wielu lat. Przerobiłam ich mnóstwo, z większymi i mniejszymi zajawkami na różne trendy. Koreańskie kosmetyki są mi wyjątkowo bliskie bo lubię wieloetapowy system pielęgnacji. Mimo to Laneige Lip Sleeping Mask była mi znana jedynie ze słyszenia. No bo czym może mnie zaskoczyć kosmetyk do ust? Niedawno zamówiłam ją za sprawą Eweliny z bloga secretaddiction, bardziej z racji na chęć posiadania fancy aplikatora niż na sam kosmetyk. Okazało się jednak, że to faktycznie prawdziwy Święty Graal w pielęgnacji ust. W czasie choroby dosłownie ratowała mi życie.
Laneige Lip Sleeping Mask – opakowanie, konsystencja, zapach
To chyba najbardziej znany kosmetyk koreańskiej marki Laneige. Całonocna maska na usta o mega treściwej, tłustej, rzekłabym, że nawet dość ciężkiej konsystencji. Nie spływa poza kontur, dobrze trzyma się ust i otula je na długo. Osobiście posiadam opakowanie o pojemności 20g, ale można kupić też dużo mniejsze, 3 gramowe opakowania, które są świetne na próbę lub gdy często lubicie zmieniać warianty zapachowe. W większej wersji słoiczek jest szklany, zakręcany z dołączonym aplikatorem.
Pro tip – aplikator
Muszę tutaj o nim wspomnieć ponieważ rzeczywiście jeszcze w życiu nie miałam tak udanego gadżetu do nakładania kosmetyków na usta. Nie trzeba grzebać paluchem, nie trzeba się męczyć ze sztywną szpatułką. Końcówka aplikatora jest miękka, pięknie dopasowuje się do kształtu ust i gładko po nich sunie. Używam jej też do innych produktów w słoiczku.
Moja wersja zapachowa to Berry – pachnie truskawkami, soczyście, słodko, ale delikatnie. Nie przeszkadzając tym samym w spaniu.
Działanie
I tu ja, naczelny sceptyk, muszę chylić czoła. W zasadzie maska największą klasę pokazała w trakcie choroby. Przerobiłam grypę centralnie po rotawirusie. Moje usta były obrazem nędzy i rozpaczy. Suche, spierzchnięte, popękane, z wieloma zadartymi skórkami. Już po pierwszej nocy z Laneige Lip Sleeping Mask miałam totalną ulgę! Usta były miękkie, wygładzone i zabezpieczone przed wysychaniem. Po serii aplikacji bodajże przez 3 wieczory, skóra stała się idealna. Wrócił zdrowy koloryt, miękkość i jędrność. Szczerze mówiąc jeszcze żaden produkt do ust nie zrobił na mnie tak wielkiego WOW. Myślę, że warto się w niego zaopatrzyć przed nadchodzącym latem gdy słona, morska woda i słońce dadzą w kość tej delikatnej skórze.
Zobacz też: Naturalne dezodoranty w sam raz na lato
Skład
Laneige Lip Sleeping Mask nie jest produktem naturalnym, ale wykorzystuje sporo „dobroci” właśnie z natury. Masło shea, wosk candelilla, masło murumuru, olej kokosowy, masło kakaowe, ekstrakt z malin, granata i winogron robią dobrą robotę w towarzystwie tych bardziej laboratoryjnych składników.
Diisostearyl Malate, Hydrogenated Polyisobutene, Phytosteryl/Isostearyl/Cetyl/Stearyl/Behenyl Dimer Dilinoleate, Hydrogenated Poly(C6-14 Olefin), Polybutene, Microcrystalline Wax, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Synthetic Wax, Ethylene/Propylene/Styrene Copolymer, Sucrose Tetrastearate Triacetate, Mica, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Candelilla Wax Esters, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Fragrance, Glyceryl Caprylate, Titanium Dioxide (CI 77891), Butylene/Ethylene/Styrene Copolymer, Polyglyceryl-2 Diisostearate, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Methicone, Polyglyceryl-2 Triisostearate, Brilliant Blue FCF, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Limonene, Quinoline Yellow WS, Ascorbic Acid, Linalool, Purified Water, Glycerin, Propanediol, BHT, Punica Granatum Fruit Juice, Rubus Idaeus (Raspberry) Juice, Vitis Vinifera (Grape) Juice
Laneige Lip Sleeping Mask – czy warto?
Tak, tak i jeszcze raz tak. Zupełnie nie dziwię się dlaczego ten produkt stał się bestsellerem. Już po pierwszym użyciu widać efekty, szczególnie gdy nasze usta faktycznie są mocno zniszczone. Dla mnie absolutne cudo i już wiem, że zostanie ze mną na długo, choć na bank wypróbuję też inne wersje zapachowe.
Znacie Laneige Lip Sleeping Mask czy raczej koreańskie kosmetyki Was nie kuszą?
*Post powstał we współpracy z Joom Poland
https://www.secretaddiction.pl/ napisał
Cieszę się, że się u Ciebie sprawdziła:) Dla mnie to produkt świetny w każdym calu. Chętnie do niego wracam. Zwłaszcza, że pojawiają się limitki:) Lip Treatment Balm jest też mega.
Dyedblonde napisał
Mówisz truskawki
Wzięłabym w ciemno
Chętnie zapoznam się z tą marka lubię takie
Joanna_Majj napisał
Jeszcze nie używałam produktów tej marki ale czas to zmienić 🙂
Anna napisał
Mam ostatnio strasznie suche usta i nic mi nie pomaga 🙁 musze w końcu wypróbować ten kosmetyk 🙂
Lilianna napisał
Nie miałam okazji poznać tego kosmetyku. Sądzę , że kiedyś to się zmieni. Bo jestem go bardzo ciekawa.
Joanna napisał
OMG, jakie cudowne zdjęcia! Lubię koreańskie kosmetyki, ale tego nie miałam jeszcze okazji poznać, więc czas to zmienić.
AMN napisał
Lubię koreańskie kosmetyki, ale tylko jeżeli chodzi o maski w płachcie 😉 I mam jeszcze ulubioną piankę do twarzy 😀