Tego produktu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać bo jest chyba jednym z najpopularniejszych kosmetyków Avonu, moim zdaniem, bardzo udanym. Wiem, że zdania są podzielone, wiem również, że jest tyle samo zwolenników co przeciwników Avonu. Ja mogę powiedzieć tak : każda firma ma perełki i buble, dodatkowo ten sam kosmetyk dla jednej osoby może być idealny, zaś u drugiej być przyczyną jedynie kłopotów. Często zdarza mi się opisywać tutaj produkty Avonu i wszelkie opinie są tylko i wyłącznie na podstawie moich odczuć.
Nie wiem ile już opakowań maski zużyłam, ale pamiętam, że miałam ją jeszcze przed zmianą designu opakowań.
Maska ma bardzo gęstą i treściwą konsystencję. Trzeba poświęcić chwilę aby dobrze rozprowadzić ją na całej twarzy. Często nakładam ją gdy planuję poleżeć w wannie, niestety utrudnia to zasychanie maski. Ogólnie, jak na maskę z glinką zasycha dość długo ok. 20 minut, nie zawsze mam tyle cierpliwości i często zmywam ją wcześniej. Zmywanie również nie należy do najłatwiejszych. Trzeba skupić się szczególnie na okolicach nosa i u nasady czoła. Najwygodniej zmywać ją przy pomocy gąbeczki do mycia twarzy np. Calypso z Rossmanna. Wtedy idzie o stokroć szybciej i łatwiej.
Efekty ? Dla mnie jak najbardziej zadowalające. Porównywalne z maską oczyszczającą Ziaji, jednak Ziaja zawiera parabeny i chyba nieco mniej glinki.
Po masce błotnej z Avonu skóra faktycznie jest bardzo wygładzona i przyjemnie napięta. Nie jest to uczucie ściągnięcia, którego szczerze nie znoszę, ale taki jak gdyby delikatny efekt liftingu. Twarz ma jednolity koloryt i nie błyszczy się. Maska wycisza nadmierną produkcję sebum, przynajmniej w moim przypadku. Przez kilka kolejnych dni utrzymuje się widoczny efekt oczyszczenia, pory są mniejsze, a otwarte zaskórniki praktycznie niewidoczne.
SKŁAD |
Tubka jest całkiem wygodna, łatwo wyciska się z niej pożądaną porcję kosmetyku, jednak trzeba dokładnie nabierać, gdyż lubi odkładać się wokół dziurki, a po zaschnięciu utrudnia zamykanie. Nie zawiera parabenów, ale za to ma dość wyczuwalną ilość alkoholu. Czytałam, że alkohol jest nośnikiem substancją w głąb skóry czy coś takiego, ale sądzę, że osobom o suchej skórze może kompletnie nie pasować. Kwestią sporną jest również zapach, taki hmmm… ziemisty ? Ja się przyzwyczaiłam ponieważ z linii z minerałami z Morza Martwego miałam już kilka kosmetyków. Początki jednak były trudne.
Średnia cena za 75 ml to ok. 20 zł jednak bardzo często maskę można nabyć w promocji nawet za nie całe 10 zł. Myślę, że mogę ją z czystym sercem polecić osobom ze skórą tłustą, mieszaną i skłonną do niedoskonałości. Na mnie naprawdę działa !
puderniczkam napisał
Od dawna zamierzałam ją sobie sprawić i ciągle to odkładam ,może w końcu kupie i przetestuje, bo naczytałam się sporo dobrych opinii na jej temat,może by mi pod pasowała do mojej mega tłustej cery;)
Everdream napisał
czekam az zuzyje w koncu moja maske blotna z Biochemii Urody i chyba sprobuje tej 🙂
Anonimowy napisał
wielokrotnie ją używałam śmiało można polecać oczyszcza, odświeża do cery mieszanej i tłustej idealna 😉
fifruwajka napisał
Dziś użyłam po raz pierwszy, wyciągnęłam ją z zapasów skuszona Twoją recenzją i muszę powiedzieć, że bardzo przypadła mi do gustu. Nie potrafię po jednym użyciu ocenić długotrwałych rezultatów, ale doraźne są bardzo dobre. Buzia jest oczyszczona i nieprzesuszona, ulubiona przeze mnie kremowa konsystencja, bomba! Co do Avonu, wiele kosmetyków mi nie służy, ale ostatnio przychylnym okiem zerkam w stronę zapachów i paroma się zainteresowałam. Bardzo lubię posiadany przeze mnie Today.
JednoSpojrzenie napisał
Jeśli chodzi o zapachy to jestem ich absolutną fanką. Wiele razy próbowałam się przerzucić na coś innego, ale i tak Avon zawsze wygrywa. I jakościowo i cenowo. Jeśli chodzi o resztę kosmetyków to wiadomo, różnie bywa. Kocham cienie, tuszów nie lubię, bardzo pasują mi kremy, a balsamy już nie koniecznie 🙂
theMonique napisał
moja ulubiona maseczka i seria 🙂