Pisałam Wam już nie raz, że moja cera ma ostatnio totalną huśtawkę. Od apogeum przetłuszczania po kompletne wysuszenie. Chłód, wiatr i centralne ogrzewanie działają na nią fatalnie. Nie ma mowy o tym, abym zapomniała posmarować się kremem na noc. Jakiś czas temu czytałam notkę o maseczce Dermedic na blogu Agowe Petitki KLIK. Pomyślałam, że mogłaby być ukojeniem dla mojego spragnionego pyszczka. Traf chciał, że szczęście się do mnie uśmiechnęło i otrzymałam ją do przetestowania na facebook’owym profilu Dermedic .
Od razu zabrałam się za testowanie i przeżyłam spore zaskoczenie, ale po kolei… bo wiem, że moja wrodzona nadpobudliwość chciałaby wyrzucić z siebie wszystko w jednym zdaniu i na jednym tchu, a tak się zwyczajnie nie da 😀
Zwykle maseczki głęboko nawilżające kojarzyły mi się z obciążaniem cery. Na drugi dzień niemiłosiernie się błyszczała i nie chciała współpracować. Wynika to z faktu, że jednak moja cera zawsze miała tendencję bardziej w kierunku tłustej i rozszerzone pory oraz trądzik nie są mi obce.
Hydrain 3 Hialuro różni się tym, że ma delikatną, żelową konsystencję i faktycznie się wchłania podczas gdy inne maseczki musiałam kilkukrotnie wmasowywać bo zostawały na powierzchni skóry w niezmienionym stanie.
Maski od Dermedic wcale nie trzeba nakładać bardzo grubą warstwą, aby zadziałała przez co jest bardzo wydajna.
Jej delikatna formuła łatwo rozprowadza się na skórze, nie spływa i nie zasycha. Najlepsze określenie to właśnie ” wsiąkanie ” w nią. Po 15-20 minutach pozostają jedynie jakieś delikatne resztki, które łatwo można usunąć chusteczką bądź płatkiem kosmetycznym. Ma delikatny zapach, który przypomina hmmm… ogórki ?
![]() |
KONSYSTENCJA |
Skóra natychmiast robi się bardziej sprężysta, miękka i znika nieprzyjemne uczucie ściągnięcia. Myślę, że posiadaczki suchej cery wiedzą o czym mówię – czasami boję się, że jak otworzę usta, albo się uśmiechnę to wszystko mi na twarzy popęka 🙂
Przy mojej skłonnej do trądziku buźce ważne jest, aby kosmetyk nie zapychał. Po maseczce nie wyskakują mi żadne nadprogramowe niespodzianki, więc z czystym sumieniem mogę ją polecić także tym z Was, które walczą z problemem rozszerzonych porów i zaskórników. Dodatkowo, można ją stosować nawet na podrażnioną skórę. U mnie nie powodowała w takim wypadku pieczenia czy szczypania, raczej koiła wszelkie zaczerwienienia.
Na drugi dzień nie mam problemu z przetłuszczaniem cery. Makijaż nie spływa, a ja nie biegam z bibułkami matującymi w tę i z powrotem. Podoba mi się również to, że maseczka nie ma jedynie doraźnego działania. Kilka dni po jej zastosowaniu skóra nadal zachowuje zadowalający poziom nawilżenia. Nie borykam się z nieprzyjemnym uczuciem ściągnięcia po myciu i nie zauważam żadnych suchych skórek.
Plus za wygodne opakowanie. Prosta tubka na zatrzask, która stabilnie stoi na nakrętce jest wygodna w użytku.
Za 50 g maseczki zapłacimy ok. 20 – 25 zł. Nie jest to może najmniejszy wydatek jak na jednorazowy zakup. Myślę jednak, że jest warta swojej ceny bo faktycznie nawilża, a wręcz nawadnia skórę. Nie jestem fachowcem od składu i wiem, że agabil1 narzekała na Polyacrylamide, ale ja ze swojego punktu widzenia bardzo doceniam to, że główne składniki nawilżające są na pierwszych miejscach w składzie czyli: woda termalna, betaina, kwas hialuronowy, mocznik i gliceryna.
Jestem z niej naprawdę zadowolona.
![]() |
SKŁAD |
Fakt, cena dość wysoka dla tych, którzy tak jak ja, robią co chwila jakieś zakupy ^^
Wydaje mi się, że produkt, mimo wszystko, sprawdzi się bardziej przy osobach z suchą skórą. Ja, posiadaczka mieszanej, jestem zadowolona ze swojej cery, jeśli raz na tydzień obdaruję ją maseczką nawilżającą z Perfecty 😉
Ja mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, ale ostatnio przeżywa szaleństwo. Cenią maseczkę za to, że nie obciąża, a fantastycznie nawilża 🙂
ja mam suchą skórę suchutką nawet:) też mam tą maseczkę z shiny boxa bodajże ale nie miałam jeszcze okazji wypróbować:) zachęciłaś mnie tym, że pachnie jak ogórki:)) uwielbiam ten zapach!:))
Ja uzywam od 2 miesięcy i moja kolezanka zwrociła mi uwage ze poprawila mi sie buzia 😉 nie jest to pewnie zasluga jedynie tej maseczki, ale pewnie jakis swoj udzial ma. uzywam tez peelengu z tej serii bo tez jest bardzo fajny. Natomiast czytalam ostatnio o Normacne do cery tradzikowej i srum na rozszerzone pory, chyba tez Dermedic – mialyscie moze?
Anka
Używam od jakiegos czasu NORMACNE MATUJĄCEGO KREMU NA DZIEŃ i jestem zadowolona, ogolnie spełnia swoje funkcje, nie jest tłusty a nawilża, działa kojaco używam go też pod makijaż.
Maska tez jest super, akurat mam cere mieszaną ze skłonnoscia do trądziku, wiec niektore miejsca mam przesuszone kuracją i ta maska swietnie sobie radzi, wchłania sie szybko tam gdzie cera jest sucha, a tam gdzie cera jest tłusta poprostu ja nawilża nie powodoje wiekszego wysypu pryszczy, cera staje sie gladka i miekka w dotyku. Ogólnie jestem zadowolona z produków DERMEDICA jak do tej pory i szczerze polecam 🙂