Cera wrażliwa – temat rzeka. Choć sama nie mam z nią wielkich problemów to coraz więcej moich koleżanek skarży mi się na problem z dopasowaniem kosmetyków do makijażu. Łzawienie oczu, uczucie pieczenia twarzy, rumień czy łuszczenie to jedne z najczęstszych objawów. O ile coraz więcej kosmetyków pielęgnacyjnych opatrzone jest opisem „hypoalergiczny”, o tyle z kolorówką bywa różnie. Czym więc kierować się w wyborze kosmetyków do makijażu? Czy naturalne faktycznie jest lepsze, a może kupować tylko w aptece?
Uważaj na zapachy!
Większość kobiet uwielbia pachnące kosmetyki i nie ma w tym nic złego. Jeśli jednak chodzi o twarz, sama zwykle unikam tych pachnących. Niestety tajemnicze „parfum” w składzie to jeden z największych wrogów wrażliwej cery. Pieczenie i szczypanie zawdzięczamy właśnie substancjom zapachowym. Warto zatem wybierać produkty nieperfumowane, bądź z aromatem na samym końcu INCI – wtedy mamy pewność, że dodano go w minimalnej ilości.
Chemia nie taka zła
W dobie szału na kosmetyki naturalne trzeba otwarcie powiedzieć jedną rzecz – naturalne uczula! Wyciągi i ekstrakty to jedne z częściej uczulających substancji, a jeśli ktoś ma dodatkowo wrodzoną alergię na daną roślinę, może to się skończyć wręcz ekspresową wizytą u lekarza. Moja koleżanka dostała gigantycznego uczulenia i duszności po kosmetyku z zawartością olejku eterycznego. I nie chodzi o to, żebyśmy nagle zrezygnowały z kosmetyków naturalnych, ale osoby o wrażliwej cerze powinny bardziej w tej kwestii uważać. Substancje chemiczne wyprodukowane i dokładnie przebadane w laboratoriach nie są złem wcielonym, a wielokrotnie dają większą gwarancję bezpiecznego stosowania w przypadku cery skłonnej do alergii. Paradoksalnie, linczowana ostatnio parafina to jedna z najrzadziej uczulających substancji, dlatego tak popularna w kosmetykach dla dzieci. Choć ma wiele minusów i generalnie nie polecam jej to sama w sobie nie ma właściwości drażniących.
Im krócej tym lepiej
Prosty i krótki skład nie zawsze jest gwarancją sukcesu, ale w dużej mierze naprawdę warto zwracać na niego uwagę. Im mniej substancji zawartych w kosmetyku tym mniejsze ryzyko podrażnień. Kosmetyki, które poza bazą i pigmentem zawierają szereg konserwantów, zapachów i ekstraktów mają większe szanse na podrażnianie delikatnej cery.
No właśnie… Konserwanty!
Bez nich większość naszych kosmetyków skończyłaby swój żywot po tygodniu leżakowania w kosmetyczce. Przy tradycyjnej kolorówce są niezbędne – szminki, mascary, cienie w kremie, czyli kosmetyki o mokrej konsystencji dużo szybciej przyciągają mikroby, które mogą być odpowiedzialne za podrażnienia czy alergie. Niestety same konserwanty są podobnie drażniące jak substancje zapachowe. Jak sobie radzić z takim dylematem? Tutaj warto zajrzeć do apteki internetowej bądź perfumerii i szukać produktów, które są testowane dermatologicznie i oftamoloficznie, koniecznie z informacją o ich hypoalergiczności i przeznaczeniu do cery wrażliwej. Użyte do utrwalenia konserwanty będą wtedy dopasowane dokładnie do potrzeb tak wymagającej skóry. Ostatnio coraz bardziej popularne stają się konserwanty spożywcze, utrwalają produkt na krócej, ale są bezpieczniejsze dla cery.
Wspólny mianownik – kosmetyki mineralne
Mają tyle samo zwolenników co przeciwników i także mogą uczulać – jak wszystko. Jest jednak jedno duże ale – podrażniają zdecydowanie rzadziej niż kosmetyki tradycyjne. Znakomita większość kosmetyków mineralnych to czyste pigmenty i minerały, bez substancji zapachowych, bez konserwantów, bez żadnych dodatków. Do zakonserwowania tuszy czy szminek używa się naturalnych konserwantów jak np. witaminy E. Pomadki zapach zawdzięczają np. dodatkowi masła kakaowego. Cienie do powiek, pudry, podkłady, róże do policzków czy brązery są jednak najczęściej czystym minerałem bądź mieszanką pigmentów. Obecnie oferta tego typu produktów jest niezwykle bogata – można kupić gotowe kosmetyki bądź zdecydować się na czyste pigmenty bądź zestawy do samego zrobienia.
Z własnego doświadczenia mogę polecić gotowe kosmetyki Lily Lolo. Podkłady mineralne genialnie sprawdzają się w przypadku cery trądzikowej. Nie podrażniają i nie wzmagają zmian, a wręcz łagodzą objawy.
Pewnie wiele z Was zna już puder ryżowy czy bambusowy – jeden składnik, a tak świetne działanie. Owszem, trzeba nieco nauczyć się z nimi obsługiwać, aby nie przesadzić, ale efekty są tego warte. Szczególnie przypadną do gustu osobom z cerą tłustą i mieszaną bo pięknie trzymają je w ryzach.
Cienie do powiek w każdym, wymarzonym kolorze? Zdecydowanie warto zajrzeć na kolorówka.com – bogaty wybór czystych pigmentów we wszystkich możliwych kolorach i o różnym wykończeniu powinien skusić nawet najbardziej wymagające osoby. Kto raz spróbuje ten pozna ich magię!
Wiele przydatnych informacji dla osób ze skłonnością do alergii nie tylko skórnej znajdziecie na portalu Mojealergie.pl – naprawdę w prosty i przystępny sposób opisują przyczyny, ale także rozwiązania problemów alergicznych, które niestety coraz częściej towarzyszą nam w codziennym życiu.
Macie problemy z wrażliwością cery? Jak sobie z nią radzicie i jakie dobre rady macie dla osób, które ciągle się z nią borykają?
Nie miałam jeszcze styczności z tego typu kosmetykami, ale na szczęście moja skóra nie reaguje negatywnie na kolorówkę:) Ewentualnie podkłady zapychacze, które od czasu do czasu każdemu się trafiają. Twoje cienie mineralne mają piękne kolory:)
Te pigmenty z kolorówki są obłędne, nie dość że mają wszystkie kolory tęczy to efekt na żywo jest po prostu niesamowity. Naprawdę ciężko znaleźć cienie o takim nasyceniu i cudownym kolorze. Jedyny minus jest taki, że wolę prasowańce.
Bardzo przydatny i przemyślany artykuł. Zgadzam się z Tobą w 100% i sama stosuję się do tych porad od dawien dawna. Wiele dziewczyn zaprzecza jakoby miało wrażliwą cerę i wszystko zwala na trądzik czy inne choroby skórne. Czasem wystarczy odstawić kilka rzeczy by szybko poczuć różnicę 🙂
Bardzo dziękuję 🙂 Dokładnie tak jest, czasami wydaje nam się że wypryski to po prostu trądzik, a tak naprawdę któraś z substancji robi nam kuku.
Świetny blog!!
Dziękuję 🙂
Wydaje mi się, że nie mam problemu z wrażliwą cerą, choć czasem jest lekko zaczerwieniona. U mnie super sprawdzają się naturalne oleje do jej pielęgnacji i wody termalne, hydrolaty. Z chęcią muszę w końcu przetestować Lily Lolo 🙂 Pozdrawiam 🙂
Ja też bardzo lubię naturalne rozwiązania choć daleko mi do fanatyka, ale wiele moich koleżanek zupełnie nie może ich stosować – stąd taki post 🙂
Raczej nie mam wrażliwiej cery ale uczulają mnie wyciągi roślinne- brzoza, lipa, olcha, puchnę też po olejku z marchwii, dlatego nie do końca jestem przekonana do naturalnych kosmetyków. Bardzo fajny wpis 🙂
Ja bardzo lubię naturalne kosmetyki, ale właśnie wiele osób w tym takim kompletnym zafiksowaniu na nie zapomina, że jednak takie wyciągi roślinne uczulają zdecydowanie częściej. Dziękuję 🙂
Ja mam wrażliwa skore i artykuł dobrze opisuje problemy takiej osoby jak ja. Przy wrażliwej cerze nie da sie uniknąć źle wydanych pieniędzy które tzw ''ida w błoto'' a droga do znalezienia kosmetyków które beda dla nas dobre i nie uczula nas a do tego jeszcze spełnia wymagania jakie im stawiamy jest wyboista. NIe da sie uniknąć wpadek. Ja stracilam mase kasy na kosmetykach ktore jak sie okazalo juz wdomu uczuliły mnie i musiałam oddać ''w dobre rece''. To co naturalne nie jest odpowiednie dla osoby z wrażliwa cera bądź alergiczna. Nawet nie które kosmetyki oznaczone jako hipoalergiczne umieją uczulić i podrażnić. Mineralny tez nie sa idealne bo większość wysusza cerę co w przypadku osób z cera sucha nie jest porzadane. Najlepsza rada dla Wrażliwców to -Trzymaj sie swoich Pewniaków. Nie Zmieniaj puki Ci służy. Lepiej nie kierować sie moda i chwilowymi trendami a trzymać sie sprawdzonych produktów.
No niestety, w tej kwestii człowiek często uczy się na błędach i coś co z pozoru wydawałoby się idealne potrafi zrobić sporą krzywdę. Doskonale wiem, że nawet te, które są teoretycznie dla wrażliwej cery, miewają takie komponenty, że aż sama bywam w szoku jak można to było uznać jako coś antyalergicznego… Minerały owszem mają swoje minusy, ale same w sobie rzadko uczulają, a poza samym przesuszeniem niestety wiadomo, że przy klasycznej kolorówce dochodzą zaczerwienienia, pieczenie czy pokrzywka.
Pudry ecocera to świetna sprawa 😉
Dla mnie to tańszy odpowiednik Kryolan Anti Shine – naprawdę nie widzę większych różnic, a cena o niebo bardziej przyjazna 🙂 Właśnie zaczynam drugie opakowanie 🙂
Kocham minerały, ale jak mam podrażnioną cerę, to je odstawiam, bo dodatkowo przesuszają. Po za tym na przesuszeniach też dobrze nie wyglądają. Z kolei bez pudru też się nie da, więc jak nakładam, to tradycyjny fluid. Healthy Mix Serum Bourjois obecnie 🙂
U mnie minerały zawsze lepiej sprawdzają się latem niż zimą własnie z racji na to, że moja cera szybko się odwadnia 🙁
A ja po prostu trzymam się zasady – mniej znaczy lepiej 🙂