To był impuls! Gdy kilkanaście dni temu zobaczyłam, że rusza przedsprzedaż boxa z azjatyckimi kosmetykami, wiedziałam, że muszę go mieć. Nie jestem wybitną fanką boxów, z reguły cieszę się, że ich nie kupuję bo rzadko wpisują się w mój gust choć zdarzają się wyjątki. Ponieważ na wysyłkę Asian Boxa trzeba było nieco poczekać, dosłownie przebierałam nóżkami na samą myśl… Gdy wczoraj okazało się, że jest już w drodze – piałam z zachwytu. W pracy nie miałam czasu na otwieranie, ale po wejściu do domu dosłownie rzuciłam się na paczkę. Czy było wow?
Nie będę ściemniać i koloryzować bo i tak każda z Was sama najlepiej oceni czy zawartości wpisuje się w jej gust. Ja w pierwszym momencie nie byłam szczególnie zachwycona. Po pierwsze – wszystkie kosmetyki to Holika Holika. Nie to, że nie lubię tej firmy ale myślałam, że pudełko nie będzie monotematyczne pod względem producenta.
Po drugie – kocham zakupy przez ebay i nieco orientuję się w cenach… Przy obecnym kursie dolara wiedziałam, że 100 zł to wcale nie jakaś wybitnie atrakcyjna oferta cenowo jak na kupowanie kota w worku. Po przemyśleniu mogę jednak ogólnie stwierdzić, że faktycznie wszystkie produkty będą przeze mnie używane. Może z jednych cieszę się bardziej z innych zaś mniej, ale całość nie wypada najgorzej. Gdybym jednak sama kompletowała boxa, zdecydowałabym się na nieco inne kosmetyki.
W pierwszym azjatyckim boxie od My Asia i Azjatyckiego Zakątku znalazły się:
Prime Youth Black Snail Cleansing Foam
Z pianki oczyszczającej do twarzy jestem bardzo zadowolona. Produkty oczyszczające zużywam hurtem, a ekstrakt ze śluzu ślimaka to jeden z bardziej ciekawiących mnie składników dlatego ten produkt uważam za w pełni trafiony. W sklepie My Asia za 29,95zł. Na ebayu można go znaleźć za ok. 7,99$ ( z free shipping of course ).
Początkowo skrzywiłam się gdy go zobaczyłam. Mam aloesowy żel z Gorvity za grosze i nie odczuwałam potrzeby kupna czegoś nowego. Nie oparłam się jednak szybkiej próbie tego od Holika Holika i myślę, że mamy szansę się polubić. W boxie znalazła się mała, 55 ml wersja. W sklepie My Asia za 15,95. Na ebayu za ok. 6$.
Makgeolli Brightening Mask Sheet
Maseczki w płachcie to jeden z najbardziej lubianych przeze mnie produktów. Bardzo się cieszę, że znalazłam ją w boxie. Niestety w sklepie My Asia nie namierzyłam jej w cenie detalicznej. Na ebayu cena za 2 szt to ok. 2$.
Pig-nose Clear Blackhead Perfect Sticke
Plastry na wągry znam nie od dziś. Ciekawa jestem czy Holika Holika stworzyła coś co naprawdę działa. Słodkie opakowanie sprawia, że nie mogę się doczekać walki z wągrami. Cena w My Asia – 4,95zł. Ebay – 0,77$ lub 4,60$ za 10 szt.
Desert Time Cherry Red Cupcake Lip Balm
Meh… tego typu produktów akurat fanką nie jestem. Owszem balsamik ma przyjemny kolor i cudny zapach. Opakowanie jest słodkie i urocze, ale zabijcie mnie – nie cierpię grzebać paluchem w słoiczku, na bank nie zabiorę tego cuda do torebki bo przed każdą aplikacją latałabym myć ręce. A skoro nie mogę pochwalić się designem przed koleżankami to mój facet w warunkach domowych tym bardziej nie doceni tego produktu 😀 Piszę to oczywiście z przymrużeniem oka bo oczywiście na bank będę go używać jednak wolałabym coś innego… Cena w My Asia – 29,95zł. Na ebayu ok. 5$.
Jewel-Ligh Waterproof Eyeliner
Kredki kocham bo tworzą mój codzienny makijaż. Co prawda czarną mam aż jedną i jest to jedyna kredka, której prawie nie używam. Chętnie jednak poznam tą z boxa bo jeśli faktycznie jest waterproof to ma szansę zagościć na stałe na mojej linii wodnej. Cena w My Asia – 45,95zł!!! Na ebay – 4$.
Próbki – znam wszystkie trzy, ale chętnie znów wypróbuję szczególnie krem ze ślimakiem <3
Podsumowując – gdybyśmy kupiły wszystko pojedynczo w My Asia zapłaciłybyśmy ok. 126 zł ale – bez maseczki w płachcie bo nie ma jej w regularnej sprzedaży i z wybitnie zawyżoną ceną za eyeliner. W moim odczuciu, wydane 100 zł to realna cena za kosmetyki i nie odczuwam abym otrzymała coś w super promocji. Ot przyjemność z oczekiwania, zastanawiania się i jakiejś formy niespodzianki. Lubię niespodzianki, ale z wiekiem dochodzę do wniosku, że najlepiej lubię je robić innym:D
Gdybyśmy na te same produkty zdecydowały się na ebayu zapłaciłybyśmy niespełna 26$ – zaokrąglając kurs dolca po 4 zł ( dziś to 3,77) wychodzi 104 zł.
Dodam jeszcze, że bardzo brakuje mi naklejek z polskimi opisami produktów. Nie bardzo kumam te „chińskie domki” i nie jestem pewna, ale chyba produkt dystrybuowany na terenie PL powinien mieć chociaż skrótowe tłumaczenie…
Bardzo ciekawi mnie Wasza opinia. Jak podoba Wam się zawartość? Czy produkty przypadły Wam do gustu i czy za tą cenę zdecydowałybyście się na podobny box? Naprawdę bardzo liczę na Wasze opinie 🙂
Zawartość nawet fajna choć faktycznie mogłoby być lepiej choć ja lubię produkty holika holika, mam ten żel i bardzo go lubię 🙂
Osobiście nie mam nic do tej firmy, ale w takim boxie chciałabym znaleźć też inne marki bo zrobiło się mocno monotematycznie.
Świetnie, że tak skrupulatnie podeszłaś do kwestii cen produktów w tym boxie… rzeczywiście różnica jest niewielka i może nie zniechęca ale mocno rozczarowuje. Szkoda – box zapowiadał się naprawdę obiecująco 🙁
Nie powiem, że to zły box. Ogólnie są dość uniwersalne kosmetyki, które powinny sprawdzić się u większości osób. Brakło mi jednak tego błysku, tej perełki, która zrobi efekt wow.
My Asia żeruje na osobach, które mają parcie na azjatyckie kosmetyki, a nie potrafią kupować na e-bay'u :/
Ja bym tak tego nie ujęła. Nie każdy chce, umie, lubi robić zakupy na ebayu. Wiele sklepów sprowadza zagraniczne kosmetyki niedostępne w PL i oczywiście, że mają wyższe ceny. Przecież można u nas kupić np. Anastasia Beverly Hills, ale ceny czasami porażają. Biorąc pod uwagę, że sprowadzając coś też muszą zrobić nie uważam żeby szczególnie żerowali. Jeśli ktoś chce mieć produkt szybko, a nie chce czekać aż przesyłka dotrze zza granicy to czemu nie?
Powiem tak… cieszę się, że nie uległam. Miałam wielką chętkę, bo przecież azjatyki kocham, ale sporo już ich mam, tutaj bym się zawiodła. Żel aloesowy z Holika uwielbiam, mam dużą wersję i uważam, że powinna być też duża wersja w tym boxie. Kredka do oczu…serio? Aż tak bardzo oklepany produkt? Za tą cenę słabiutko. Może później będzie lepiej, będę obserwować 🙂
No w pierwszej chwili i ja byłam mega zawiedziona kredką, teraz jednak nawet się cieszę, ale zobaczymy jak sprawdzi się w realu. Ogólnie brakło mi to choć jednego produktu, który byłby takim faktycznym WOW, wszystko jest OK, ale bez szału.
Powiem tak, generalnie pomysł takie boxa azjatyckiego super, ale ja osobiście bym się nie skusiła 🙂 Generalnie wszelkiej maści boxy do mnie nie przemawiają. Może dlatego, że z niespodzianek to ja lubię tylko gotówkę i nawet prezenty na wszelkie okazje zawsze wybieram sobie sama 😉
No sam pomysł był mega, dlatego się na niego skusiłam mimo, że nie jestem wielką fanką tego typu zakupów. To mój pierwszy box, który kupiłam z wałasnej woli 🙂
Ta pianka oczyszczająca ze śluzem ślimaka wpadła mi w oko. Tyle osób w blogosferze urodowej wiele mówi na temat śluzu ślimaka, a ja jak ostatnia na świecie jeszcze nie miałam z nim do czynienia. A co do balsamiku to może nie jest najlepszy na świecie, ale nie można mu zarzucić, że nie przykuwa uwagi 😉 Pozdrowionka cieplutkie! 🙂
Z tej pianki jestem najbardziej zadowolona, zdecydowanie wpisuje się w moje potrzeby. A co do balsamiku – były ładniejsze babeczki 🙁 Tak sobie pomarudzę 🙂
Zazwyczaj żelu z Gorvity używam do peelingu skóry głowy. Ten azjatycki z chęcią bym wypróbowała 🙂
Pierwsze wrażenie całkiem niezłe, ale cóż mogę powiedzieć po jednym użyciu? 🙂
Zawartość bardzo fajna, ale rzeczywiście cenowo szału nie ma.
No niestety 🙁
Spodziewałam się większego WOW, ale po dokładnym zastanowieniu się to jestem zadowolona,bo żadnego z tych produktów nie miałam jeszcze. Brakuje mi tutaj zdecydowanie jakiejś karty informacyjnej i wisienki na torcie. Mam nadzieję, że twórcy wezmą sobie komentarze do serca i następnym razem będzie trochę lepiej 🙂
Ja mam dość podobne odczucie. Ogólnie nie ma efektu wow i nie ma w boxie ani jednego produktu, który rzuciłby mnie na kolana. Z drugiej strony nie powiem, że jestem na nie bo produkty są dość uniwersalne i chętnie wypróbuję każdy z nich. Fakt, że od strony designu i takiego dopieszczenia klienta również czegoś brakuje – dobrze wspomniałaś o karcie! Tym bardziej, że na kosmetykach nie uświadczysz słowa po polsku, a jedynie jedno zdanie po angielsku albo i to nie :/
Żel ze ślimaka jesli chciałabym kupic w aptece mam go za ok 12 euro wiec nie potrzebuje zamawiać ogolnie oprócz nawilżenia nic nie daje brightening nie potrzebuje rozświetlenia jesli tak używam bikor ten żel niby 99% aloesu ale popatrzyłam na skład w tk maxx i niestety nie jest to czysty aloes o ile pamietam ma tam tez cos z cytryny i kilkanaście niemiłych dodatków maski na wągry używam jak potrzebuje i to plastrów po pierwsze trzeba byc po parowce po drugie plastry trzeba mocno nawilżyć i zedrzeć auć !! Ale działają niz jakakolwiek maska koreańską z Glinka i węglem bo taki jest podstawowy skład tych niby cudów na wągry ogolnie z kosmetykow koreańskich używam tylko maseczki z białka kurzego ( na pory ) i missha krem bb reszta to uważam lepsze albo gorsze nachalnie reklamowane przez you tuberki badzoewie przetestowalam ostatnio sprawdziłam 126 produktów koreańskich rożnych firm i niestety wole to co mam dostępne i co jest dobre dla mojej skory a nie chyzia na dyzia ogolnie na you tubie jest taki trend teraz maska na wągry wszyscy maska na wągry teraz kosmetyki jakiejś tam marki wszyscy o tej marce ogolnie masakra żeli do mycia nie używam za to mydło z Glinka tak uważam ze to co było najprostsze jest najlepsze dla naszej skory kiedys nie było żeli do tego czy tamtego jakis pianek toników a ludzie żyli i byli zdrowsi buziaki Gosia
Ja bardziej zainteresowałam się tematem po lekturze książki "Sekrety Urody Koreanek". od dawna mam zaplanowany zakup kilku kosmetyków m.in. esensji Missha, peelingu enzymatycznego Appletox, rozważam też krem Tomatox. Mam też kilka innych cudów na oku i mam zamiar powoli realizować tę listę, ale nic na siłę 🙂
Esencja missha ogolnie powiem tak jesli na skórze 40 plus nie zrobiła cudów to na 20 lat młodszej tez cudów bym raczej nie oczekiwała , krem tomatox poprawny a najbardziej poleciłabym ci pelling appletox z missha mi osobiście oprócz kremu bb i maseczki z białka kurzego nic nie odpowiadało zreszta jak zaniosłam kosmetyki do zaprzyjaźnionej Koreanki i zaczęła mi odczytywać składy no to zdębiałam co innego pisało na tlumaczeniu niemieckim a co innego było w składzie chodzi o kolejnośc składu i zawartosc od tego czasu nie mam parcia na kosmetyki koreańskie wole japońskie Np hada labo kose dr kiyo sk2 dhc czy shiseido maja wiecej skladnikow stricto poprawiających skore wygląd i odżywienie niz koreańskie w ogóle koreańskie maseczki w japoni rozdawane sa za darmo na ulicach tak do zakupów wiec to tez o czymś świadczy na szczęście mam znajomego Japończyka ktory mieszka w Tokio i albo wyśle mi zapasy paczka albo przywiezie i wiesz mi nawet kolorówka shiseido lub kanebo jest innego gatunku z Japonii niz ta na europejski rynek buziaki Gosia
Jak na razie jestem zadowolona, z tych produktów, które testowałam i nie dziwię się, że wiele osób się nimi zachwyca. Przetestuję boxa i niedługo podzielę się opinią 🙂
Kwestię cen pominę i oceniać nie będę-wiadmo jak ktoś lubi/ potrafi kupować na ebay, to w podobnej a nawet tańszej cenie kupi tam zawartość boxa: korzystny kurs i kupony rabatowe oferowane przez sprzedających, sprawiają, że owy box to żaden deal. No bywa:(
Napaliłam się na ten box jak szczerbaty na suchary, jak już ochłonęłam to go wyprzedali- i dobrze, patrząc na zawartość. Pierwsza edycja, wiadomo można wybaczyć niedociągnięcia ale i tak oczekiwałabym czegoś więcej- brakuje mi w nim przede wszystkim różnorodności, efektu wow, po którym zapisałabym się w ciemno na drugą edycję, spójności. Szkoda, że postawiono tylko na jedną markę- HH bardzo lubię (tę piankę i żel mam, bardzo polecam), tym bardziej, że w ofercie sklepów jest ich więcej. Ogólnie bez szału.
Ceny porównałam ponieważ wiele osób zawsze porusza tę kwestię. Nie każdy lubi, umie czy chce kupować na ebayu i czekać. Poza tym sklep musi wyjść na swoje więc to, że jest drożej nie jest wielką przeszkodą. Różnica w cenie nie jest gigantyczna, ale przywykłam do tego, że jeśli decyduję się w ciemno na box to jednak mam jakąś tam oszczędność bo wartość boxów jest wyższa niż to co się za nie płaci.
Też uważam, że brakło tego wow. Jeśli ktoś decyduje się na box z tego rodzaju kosmetykami to znaczy, że je lubi. Holika Holika jest świetna no ale ileż można. Są to uniwersalne produkty, ale wydaje mi się, że nie jest to przemyślany box. Nie ma tu nawet jednego produktu, który rzuciłby mnie na kolana. No przykro to stwierdzić, ale tak jest. Nie jestem jakoś mega zawiedziona, ale nie jest to do końca to czego oczekiwałam.
Ciekawe jak będzie w kolejnych edycjach. Pomysł ciekawy, ale faktycznie mogłoby być bardziej zróżnicowanie.
W tej chwili poważnie zastanawiam się czy ryzykować ponownie…
na ten post czekałam <3 całkiem, całkiem, czekam na rozwój…
Ja mam nadzieję, że kolejna edycja będzie lepiej przemyślana bo jak nie to wracam na ebay 🙂
Uwielbiam azjatyki *_* nie wiem, czy zdecydowałbym sie na boxa, bo jednak wole zamawiać na eBayu to, co akurat potrzebuje, ale z drugiej strony… Niespodzianki są fajne 😀
No właśnie dlatego zaryzykowałam, liczyłam na miłe zaskoczenie, ale niestety bez szału. Zobaczymy jak dalej się rozwiną…
Same wspaniałości. Jeden z niewielu boxów, który podoba mi się w całości.
Ja niestety nie mam o nim aż tak dobrego zdania 🙁
Ten box widzę po raz pierwszy. Jednak mnie takie pudełka nie kuszą.
To jest pierwszy box jaki w ogóle kupiłam… Gdyby był z kosmetykami rosyjskimi pewnie też bym się skusiła, po prostu lubię takie kosmetyki. O dziwo ostatnie BeGlossy również przypadło mi do gustu. Niestety Asian Box zdecydowanie do dopracowania.
Przyznam, że pomysł boxa z azajtyckimi kosmetykami nieźle mnie zaintrygował 🙂
Jak widać mnie też skoro szarpnęłam się na zakup w ciemno 😀
Szkoda, bo potencjał duży ale okazuje się, że poszli trochę po najmniejszej linii oporu. Spodziewałabym się czegoś odjechanego kompletnie.
A swoją drogą brak polskich opisów to przegięcie, zdaje się, że to jest chyba regulowane jakimiś przepisami.
Przynajmniej śliczne pudełko, teraz wiesz, że możesz zamawiać na prezent 😀
Ja też myślałam, że pierwszą edycję dopieszczą jak żadną inną… Na spożywce naklejki muszą być, to wiem na pewno. Nie wiem czy kosmetyków też to się tyczy…
Szkoda, że box zdominowała jedna marka. Ten aloesowy żel jest podobno świetny, dużo dobrego o nim słyszałam 🙂
Ja też choć nie ukrywam, że chciałabym poznać też inne firmy :/
Szczerze to pudełko średnio mi się podoba. Moją uwagę zwróciła właśnie ta urocza babeczka, jednak zgadzam się z Tobą, że sposób aplikacji pozostawia wiele do życzenia 🙂
Powiem tak – wszystko będę używać i nie powiem, że sa to kosmetyki, które zupełnie mi się nie przydadzą, ale sama wybrałabym coś zupełnie innego.
Szczerze to pudełko średnio mi się podoba. Moją uwagę zwróciła właśnie ta urocza babeczka, jednak zgadzam się z Tobą, że sposób aplikacji pozostawia wiele do życzenia 🙂
świetna sprawa! 🙂
Jak dopracują to może faktycznie 🙂
Widzę, że masz podobne odczucia 🙂 Balsamu do ust jeszcze nie otwarłam, ale dobrze wiedzieć, że jest udany 🙂
No cóż, mam nadzieję, że z kolejną edycję będzie lepiej 🙂
Ja też spodziewałabym się większej różnorodności. Kosmetyki Holika Holika są u nas akurat bardzo łatwo dostępne w internetowych sklepach. Mam ich rewelacyjny korektor. Ja akurat chyba najbardziej ucieszyłabym się właśnie z tego żelu aloesowego bo nadal zamierzam go zamówić. wychodzi na to, że ten box to żadna okazja.
Zgadza się, nie twierdzę, że są złe, ale tak jak piszesz jest wiele innych marek, które bardzo chętnie bym poznała.
Boxa widzę po praz pierwszy, ale chyba bym się na niego nie skusiła.
Cieszyłam się bardzo na myśl o tym boxie i oczywiście wszystkie kosmetyki będę używać, ale sama skomponowałabym go nieco inaczej.
Mialam kiedys zamiar zamowic te puudelko, ale jakos odeszlam od tego produuuktu…
Ja dla odmiany rzuciłam się jak szczerbaty na suchary…
pudełko nie jest złe, to fajna opcja dla osób, które nie wiedzą jak lub nie chcą zamawiać na ebay, bo zazwyczaj w Polsce się przepłaca za azjatyckie kosmetyki. Sama w przyszłości zastanowiłabym się nad zamówieniem takiego pudełeczka z ciekawości. Z pewnością to coś nowego w PL 🙂
zaczarowana-oczarowana.pl
Myślę, że i ja skuszę się jeszcze na II edycję bo azjatyckie kosmetyki nadal dopiero poznają i to fajna opcja, choć niestety w I edycji jak dla mnie sporo niedociągnięć.
Przyznam, że po tym pudełku spodziewałam się jednak czegoś lepszego. Wydaje mi się, że mają w swojej ofercie dużo ciekawsze kosmetyki.
Zgadzam się i też czuję się rozczarowana 🙁
Czyli dużo szumu o nic 😛 "Chińskie domki" 😀 Też się czasem zastanawiam, czemu niektóre produkty nie mają polskich naklejek, bo to chyba obowiązkowe? 😛
Nie mam na ten temat wystarczającej wiedzy, ale produkty spożywcze muszą mieć mieć naklejki obowiązkowo nie wiem jak z kosmetykami.
Kręcą mnie azjatyckie kosmetyki, ale do końca nie mam zaufania 😛
Ogólnie wszystkie, które próbowałam sprawdzały się nieźle. Kremy BB to majstersztyk 🙂
Chętnie przetestowałabym azjatyckie kosmetyki 🙂
Szkoda że szału nie było w pudełku 🙁
Może w kolejnej edycji wezmą sobie moje marudzenie do serca 🙂
Przed chwilą napisałam taki piękny komentarz i wyskoczyło mi, że połączenie zostało zresetowane. Eh… Chciałabym przetestować azjatyckie kosmetyki, 100 zł to jeszcze nie tragedia. Ja stosuję od dłuższego czasu na usta wazelinę różaną, w której też trzeba "grzebać palcem", ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. Najbardziej zaciekawił mnie ten kawaii balsam do ust, krem ze śluzem ślimaka i plastry na wągry 🙂
http://hamster-and-life.blogspot.com/
Oj też mnie to strasznie wkurzę, napiszę się napiszę i dupa.
Wiem, że 100 to nie tragedia, ale za np. beglossy płacę 49, a dostaję kosmetyki o dwa razy większej wartości… Dam jeszcze sznsę II edycji, może będzie lepiej.
Całkiem ciekawa zawartość tego pudełka, najbardziej zainteresowała mnie pianka oczyszczająca, która w sumie ma całkiem atrakcyjną cenę 🙂
Pianka i mnie najbardziej ciekawi, ale w pierwszej kolejności muszę przetestować emulsję do mycia buźki Vianek 🙂
Kredek azjatyckich próbowałam sporo i właściwie zawsze byłam zadowolona 🙂 Z linerami bywało różnie. Za to maski to zawsze fajna sprawa, choćby żeby coś przetestować. Ciekawi mnie ten ślimak 🙂
No maski w płachcie bardzo lubię i cieszę się, że choć jedna znalazła się w boxie 🙂
ja to bym tylko ten żel aloesowy chciała no i może tego ślimaka.
jeśli idzie o błyszczyki też nienawidzę ich nakładać palcami dlatego tych w pudełkach unikam 😉
No ja mam to samo, nie lubię nakładać paluchem i już. Co innego w warunkach domowych, na noc mogę sobie wklepywać balsamik ze słoiczka i jest OK, ale do torebki nie zabieram, bo nie zawsze mam jak umyć ręce przed aplikacją, a bez mycia po prostu nie mogę…
Zawartość całkiem ciekawa, jednak część z kosmetyków nie wpisuje się w 100% w moje upodobania 😉
Sama osobiście zupełnie inaczej skomponowałabym boxa, nawet w tej cenie. No może pianka do mycia buźki by została 🙂
Aloesowy zel kupilam bedac w Wietnamie, cale 250ml za 12 zl!!! Jakiez bylo moje rozczrowanie gdy zobaczylam go w pudelku-zwlaszcza,ze bardzo sciaga moja sucha skore i sie nie polubilismy ;( ponadto kompletowanie pudelka z mini probek i pojedynczych maseczek bardzo mi sie nie podoba- zawsze dostaje je ZA DARMO, gdy robie zamowienie np. w asian store. Ogolem nie da sie ukryc 99 zl za takie pudelko to bardzo wygorowana cena…
Dlatego zrobiłam porównanie cen… Nie każdy chce kupować na ebayu, ale np. gdy zamawia się beglossy czy inny box, to wartość produktów przewyższa to ile się za nie płaci. Tutaj kupiłam kota w worku i nie odczułam wybitnej promocji…
oo kurcze 🙂 balsamik ma cudne opakowanie 🙂
Żel z HH mam w dużej wersji – dla mnie bardzo uniwersalny (nawet moi bracia go stosują po goleniu), na mieszaną cerę jak znalazł, a jest też mocno wydajny. Chłodzi, więc stosuję go także na powieki, a na lato będzie niezastąpiony. Sucha skóra może nie być tak zadowolona, dlatego na powiekach, rękach i stopach u mnie jest przed kremem, nie jedynym nawilżaczem 😉 Kredkę mam, jednak kolor 07 – taka platyna. Bardzo trwała, jednak niekoniecznie wodoodporna, można ją spokojnie ostrzyć, bo plastik jest miękki. Miewa kaprysy, ale jest to jedna z moich lepszych kredek do oczu 🙂
Próbki… to nie jest najlepszy produkt do boxa. Krem ślimakowy mam z zestawu podróżnego i wolę taką formę testowania produktów. Gdyby nie ten olej kokosowy w składzie, to byłoby cudownie.
Ja chyba nie byłabym zadowolona, sama na razie nie czuję pociągu do azjatyckich kosmetyków, obecnie odkrywam polskie marki 😛 Ale mimo to chyba bym się nie skusiła