Bardzo długo nie mogłam zebrać się do recenzji tego kosmetyku. Malowałam się nim na różne sposoby i starałam się sprawiedliwie ocenić jego plusy i minusy. Nie jest z pewnością moim makijażowym faworytem i z 3 produktów Grashki, które miałam przyjemność testować dzięki Hexxanie, ten najmniej przypadł mi do gustu. Nie jest jednak kompletnie beznadziejnym produktem i postaram się przybliżyć również jego pozytywne strony 🙂
Cień otrzymałam zapakowany w blister. Można oczywiście nabyć go w kasetce, bądź przełożyć do kasetki po bazie tej samej firmy co zamierzam zrobić po wykończeniu mojej bazy 🙂
Konsystencja cienia jest dość zbita, sucha i pudrowa. Trzeba porządnie potrzeć o jego powierzchnię pędzelkiem, aby nabrać odpowiednią porcję produktu. Bywa to niestety nieco pracochłonne.
Odcień silver to jasna szarość ze stalowo-niebieskawymi podtonami i delikatnymi, srebrzystymi drobinkami, które jednak na oku są praktycznie niezauważalne. Wykończenie zdecydowanie perłowe, choć na mokro raczej nazwałabym je kremowo-perłowym.
Tak jak sugeruje producent – cień najlepiej nakładać na mokro. Na sucho efekt jest bardzo delikatny, rzekłabym, że wręcz transparentny. Zdecydowanie dla osób lubiących tak delikatne wykończenie, ja jednak skłaniam się ku stosowaniu na mokro choć nie przepadam za tą techniką. Ponadto bardzo ciężko pracować nim na „gołej” skórze, baza wydaje się być wręcz niezbędna. W przypadku tego cienia najlepiej sprawdziła się u mnie właśnie baza z Grashki gdyż jest lekko tłusta i dobrze przyjmuje tak suchy cień. Na bazach z Urban Decay i Avonu cień nie chciał ze mną aż tak dobrze współpracować.
Moja technika nakładania cienia wyglądała mniej więcej tak : całą, ruchomą powiekę pokryłam bazą. Pędzelek do makijażu zmoczyłam w wodzie, lekko odcisnęłam, nabrałam obficie cień i delikatnymi ruchami, najlepiej nie odrywając pędzelka od powieki, nakładałam na wybrany obszar. Z reguły na 3/4 powieki nakładałam w wersji „na mokro ” zaś przy wewnętrznym kąciku ” na sucho „. Aby dodać nieco wyrazu rysowałam kreskę eyelinerem ponieważ odcień silver nie jest do końca moim kolorem, ale w wersji cień + kreska daje radę 🙂
Jeśli chodzi o trwałość to bez bazy było fatalnie. Nie dość, że ledwo widoczny kolor, to jeszcze szybko gasnący i zbierający się w załamaniu. Z bazą wytrzymuje spokojnie cały dzień, choć pod koniec widać już, że w załamaniach jest go nieco więcej.
Z racji na to, że jestem zwolenniczką cieni dobrze napigmentowanych, które można szybko i łatwo nakładać, bez konieczności eksperymentowania to moja opinia o tym produkcie jest dość średnia. Używam, ale rzadko. Najczęściej gdy mam wenę i trochę więcej czasu. O ile na tusz i bazę skusiłabym się ponownie, to na cienie z Grashki nie mam już ochoty. Lenistwo w tym przypadku wygrywa 🙂
Za 2 gramowy cień w kasetce zapłacimy 12,90 zł zaś w blistrze 7,90 zł. Kosmetyk występuje w 6 odcieniach i można go nabyć w sklepie igruszka.
Podoba mi się jego kolor, mimo wszystko 🙂
Choć ja nie czuję się najlepiej w takim odcieniu to globalnie kolor i wykończenie są naprawdę ciekawe 🙂
Cudne oko 🙂
Dzięki 🙂 Cieszę się, że przypadło do gustu 😀
kolor świetny podoba mi się:)
Fakt, naprawdę fajny odcień szarości 🙂
kolorek boski, uwielbiam takie odcienie 🙂
Cieszę się, że się spodobał 🙂
nie lubie takich kolorow przy brazowych oczach, przynajmniej u siebie, bo u Ciebie nawet mi sie podoba:)
Wiesz, ja właśnie też nie przepadam, ale taki dostałam do testów i starałam się ocenić go od strony technicznej, ale z biegiem czasu nawet stwierdziłam, że nie jest mi aż tak tragicznie w szarości 🙂
Kolor w opakowaniu nawet mi się podoba 🙂
W opakowaniu też jestem na tak i podejrzewam, że osoba o innym typie urody niż ja wyglądałaby w nim bardzo dobrze 🙂
Świetne swatche i makijaż!
Dzięki :* Bardzo się starałam 🙂
Nie mój kolor… Właściwie to żaden nie jest mój, bo powiek nie maluję, ale myślę, że jeśli już to wolę nudne brązy i beże:)
Ja też wolę brązy i beże, ale ta szarość jest naprawdę ciekawa i na kimś innym wyglądałaby pewnie znacznie lepiej 🙂
fajny kolor szarego.. szukalam takiego jakis czas temu i nie znalazłam ale juz wiem co i jak:)
Kolor sam w sobie jest faktycznie nieco inny niż dobrze znane mi szarości 🙂
Chyba aplikowany na każdy sposób podoba mi się! Zazdroszczę takich dużych oczu:)
Dzięki 🙂 Co prawda dopiero obrysowane od wewnątrz czarną kredką wyglądają na duże – paradoks jakiś 🙂
JAKOS mi sie nie podoba, moze dlatego ze wole super napigmentowane cienie i lubie mocne tony 🙂 faktycznie nie zachwyca..
Masz piekne oczy 🙂 i wlosy :)))
Dziękuję 🙂 Choć akurat włosy przy robieniu makijażu kompletnie nie chciały ze mną współpracować ( wilgoć w powietrzu ).
Podoba mi się, że można tak stopniować kolor za pomocą różnych technik. Ale też tak jak Ty wolę cienie dobrze napigmentowane. Dlatego kocham Inglot.
No właśnie, ja do tego wszystkiego dorzucam jeszcze szybkość w działaniu. Jakoś przyzwyczaiłam się do nakładania cieni na sucho i wolę jak z natury są po prostu do tego stworzone 🙂
Pięknie komponuje się z Twoją buzią, a szczególnie kolorem oczu :).
Do mnie raczej by nie pasował, chociaż może…
Ojej serio? a zawsze mi się wydawało, że taki odcień szarości mi nie pasuje, ale jak tak patrzę na zdjęcia to faktycznie nie jest najgorzej. Trzeba próbować 🙂
hmmm bardzo fjany 😉 co rpawda nie lubie makijazy gdzie nalozony jest tlyko jeden cien 🙂 Ale sam kolor jest genialny 😀
Chciałam jak najlepiej oddać jego kolor i wyraz dlatego nie łączyłam z innymi cieniami 🙂