Długo zwlekałam z wystawieniem tej opinii do końca wierząc, że a nóż ten krem nie jest tak winny jak mogłoby się wydawać. Używałam go prawie 2 miesiące. Początkowo byłam oczarowana. Kupiłam go w promocji w Rossmannie za ok. 8.50 zł za 50 ml. Stwierdziłam, że muszę odpocząć od mojego kochanego Anew Aqua Youth, a dotleniający krem 3 w 1 z Eveline wydawał się być idealnym rozwiązaniem.
– bardzo dobrze nawilżał
– zadowalający efekt matujący
– aksamitna w dotyku skóra
– świetnie utrzymywał się na nim makijaż
W codziennym użytku – czego chcieć więcej?
Jednak po pewnym czasie zaczęłam zauważać, że na mojej twarzy tworzy się coraz więcej krostek i zaskórników. Myślałam, że może to kwestia zmiany mikroklimatu ( bo wróciłam na wakacje ze studiów do domu ), zmiany wody, powietrza i wiele innych tłumaczeń przychodziło mi go głowy. Gdy skóra wyglądała już coraz gorzej, olśniło mnie, że może to być nowy krem… jednak nie od razu się go odstawiłam, skazując moją cerę na dodatkowe kilka dni tortur. W końcu nie wytrzymałam i sięgnęłam po mój stary, sprawdzony specyfik. po niespełna tygodniu skóra zaczęła wracać do początkowego stanu. Przestały pojawiać się wypryski, zmniejszyła się również liczba zaskórników. Aby się upewnić, czy to aby na pewno wina Eveline ProYoung, znów wznowiłam jego używanie – no i ostatecznie przekonałam się, że jest wrednym i podstępnym zapychaczem. Pod przykrywką codziennego, komfortowego używania, kryje w sobie diabelską moc zatykania każdej wolnej pory skóry.
Jeśli macie skłonność do takich reakcji na niektóre składniki kosmetyków, to radzę poważnie zastanowić się nad zakupem tego kremu. Standardowo zapłacimy za niego ok. 16 – 20 zł za 50 ml. Wybór pozostawiam Wam.
Skład: Aqua / Water, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Glycine Soya Oil, Caprylic / Capric Trigliceride, Cetearyl Alcohol, Olus Vegetable Oil, Glycerin, Octyldodecanol, Hyaluronic Acid, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit, Disodium Cetearyl Sulfosuccinate, Argania Spinosa Kernel Oil, Methyl Polymethacrylate, Silica, Glyceryl Stearate SE, Hydrolized Viola Tricolor Extract, Hydrolyzed Wheat Protein / Urea / Sorbitol / Lysine / Allantoin / Diglycerin / Lactic Acid / Sodium PCA, Propylene Glycol / Water / Hydrolyzed Silk, Yeast Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Hamamelis Virginiana, Panthenol, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Allantoin Phenoxyethanol / Methylparaben / Butylparaben / Ethylparaben / Propylparaben, DMDM Hydantoin, Fragrance, Disodium EDTA
fifruwajka napisał
Stosuję go od niedawna na dekolt i szyję. Wyskoczyły mi ostatnio jakieś podskórne grudki pod linią żuchwy i przy obojczykach. Teraz dopiero skojarzyłam, że to być może nie hormony, ale krem…
Mam prawie pełny słoiczek, zazwyczaj, gdy kremy zapychały mi twarz, stosowałam je na szyję i dekolt. Nie za bardzo wiem co zrobić, gdy krem zapycha nawet te miejsca, zużyć go do… stóp?
JednoSpojrzenie napisał
Myślę, że stopom mnie zaszkodzi. Ja bardzo często w ten sposób zużywam nietrafione kosmetyki. Łokcie, kolana, stopy – tam raczej ciężko o wypryski 🙂 Ja zużyłam może ok. 20 % tego kremu. Niestety tak bardzo mnie zapchał, że dopiero po ok. 3 tygodniach od odstawienia skóra powoli zaczynać wracać do siebie. Jednak ciągle jeżdżę na peelingu i maseczkach oczyszczających.