Jeśli dzisiejszy post będzie totalnie bez ładu i składu to mega Was przepraszam, ale okazało się, że rotawirus nie oszczędził i mnie. Niestety zawsze bardzo ciężko przechodzę „akcje zwrotne” i dziś jestem po prostu wrakiem. Chciałam jednak pokazać BeGlossy Goldenbox No 44. Tak, wiem, że jest już wyprzedany, ale zawartość kolejny raz była sztosem. Jeśli więc czaicie się na No 45 to warto być szybkim.
BeGlossy Goldenbox No 44 – zawartość
Tym razem w boxie zagościła sama pielęgnacja. 5 produktów pełnowymiarowych i jeden travel size. W większości to zupełnie nowe marki w Goldenboxie. Owszem, ucieszyłabym się gdyby wpadło coś z kolorówki czy akcesoriów, ale i tak jest spoko.
Zobacz też: BeGlossy Goldenbox No 43
Calinesa – Olejek do higieny intymnej
49,00/30 ml produkt pełnowymiarowy
To pierwszy tego typu produkt w BeGlossy Goldenbox przynajmniej od kiedy ja kojarzę. Jest to kosmetyk stricte pielęgnacyjny o działaniu nawilżającym i łagodzącym. Podobno bardzo dobry po depilacji. Szczerze mówiąc chętnie go poznam bo akurat pielęgnacji dedykowanej strefom intymnym nigdy nie używałam.
Mitchell&Peach – English Leaf Body Cream
Travel Size 50 ml
Krem do ciała w opakowaniu podróżnym aczkolwiek średnio wygodnym w wydobyciu produktu. Podejrzewam, że największy bajer tkwi w zapachu. Faktycznie jest niczym świeżo skoszona trawa, zioła i kwiaty. Skład przyzwoity. Bardzo szybko poprawia wygląd skóry, robotę robi dodatek silikonu, ale jak już wiemy, nie trzeba go demonizować.
Bielenda Professional – Ceramidowe serum odbudowująco-regenerujące
72,99/30 ml produkt pełnowymiarowy
Dla mnie hit całego BeGlossy Goldenbox No 44! Raz, że bardzo lubię kosmetyki Bielendy z linii Professional, dwa – ostatnio jestem wielką fanką ceramidów. Od razu zabrałam się za używanie tym bardziej, że wykończyłam właśnie serum z Basiclab. Pierwsze wrażenia mega pozytywne.
Viviean – ampułki odmładzające
85,00/10×2 ml produkt pełnowymiarowy
Fajny pomysł w boxie choć skład nie do końca w moim klimacie. Mimo wszystko w roli doraźnie rozświetlającego kosmetyku może być całkiem fajne. Konsystencja faktycznie wygląda niczym płynne złoto.
Polny Warkocz – mazidło odżywczo-kojące
45,00/50 ml produkt pełnowymiarowy
Mam wielką nadzieję, że Polny Warkocz częściej będzie pojawiał się w BeGlossy bo to jedna z tych marek, które od dawna chciałam poznać. Mazidło akurat idealnie trafiło w moje potrzeby bo po zimie moja skóra jest maksymalnie przesuszona i odwodniona.
Make Me Bio – woda z konopii
46,00/100 ml produkt pełnowymiarowy
Z Make Me Bio miałam już wszystkie wody poza konopną. Bardzo lubię ich kosmetyki dlatego mega się ucieszyłam. Tym bardziej, że teraz wszędzie jest wielki boom na mocno aktywne toniki, a przy bogatej i aktywnej pielęgnacji czasami potrzeba czegoś delikatniejszego.
Agnieszka napisał
Uuuu to serum z Bielendy to bym przygarnęła 😉 W sumie fajna zawartość!
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
JednoSpojrzenie napisał
No właśnie jestem z niego mega zadowolona bo ostatnio mam fazę na ceramidy!