Nie wiem jak jest u Was, ale moje gusta żywieniowe są zgoła odmienne od upodobań mojego męża. Nie jestem miłośniczką mięsa, dziennie wciągam przynajmniej kilogram warzyw i mogłabym się kąpać w oliwie z oliwek. Mój mąż natomiast jest typowym mięsożercą, „warzywka jedz” to hasło, które kieruję do niego przy każdym posiłku, no i masełko znika mu ekspresowo. Czasami więc muszę przemycać zdrowsze rzeczy w mniej zdrowej otoczce. Sałatka małżeńska zawiera tajny składnik, od którego samcom świecą się oczy – boczuś! Okazuje się, że w jego towarzystwie nawet „warzywka” smakują.

Sałatka małżeńska – składniki dla 2 osób
Moim zdaniem ta sałatka to świetna opcja na samodzielne danie. U mnie często robi za obiado-kolację. Super smakuje z czosnkowymi grzankami. Proporcje są dobierane tak „na oko” bo każdy ma swoje określone preferencje odnośnie rodzaju sałaty czy warzyw. Potraktujcie ją jako bazę, uzupełnijcie ulubionymi dodatkami, wtedy będzie to Wasza sałatka małżeńska.

1 paczka baby szpinaku np. z Biedry (mogą być też mixy sałat)
2-3 garście pomidorków papryczkowych lub koktajlowych
1 duży lub 2 mniejsze ogórki
Duża garść pokrojonych oliwek
ok. 200 g fety
1 cebula, najlepiej czerwona
1 garść podprażonych pestek słonecznika
150g wędzonego boczku
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka musztardy
1 łyżka miodu
czosnek granulowany, sól, pieprz, ulubione zioła
Zobacz też: Chłodnik litewski nie tylko na upały

Przygotowanie:
Sałatka małżeńska jest tak naprawdę genialna w swej prostocie i robi się sama. Cały jej urok opiera się na intensywnym w smaku dressingu.
Szpinak układamy na dużych talerzach, następnie na nim układamy pokrojone pomidorki, ogórki, cebulkę i oliwki. Kruszymy fetę, posypujemy nią warzywa. Boczek kroimy w drobne kawałki i wysmażamy najlepiej na suchej patelni, aż będzie rumiany i chrupiący. Przekładamy na warzywa, ale na patelni pozostawiamy wytopiony tłuszcz. Gdy chwilkę przestygnie, dolewamy wprost na patelnię oliwę, dodajemy miód, musztardę, sól i pieprz wedle gustu, dużą szczyptę czosnku granulowanego i ewentualnie ulubione zioła. Mieszamy, aż całość się połączy tworząc balsamiczny sos. Polewamy nim nasze porcje sałaty i posypujemy zrumienionym wcześniej słonecznikiem.
Podajemy z ciemnym chlebem lub grzankami. Pysia! Można wprost wylizywać talerz.

Nie dość, że sałatka godzin ogień z wodą, to jeszcze jak pięknie wygląda!
Ależ to smakowicie wygląda
Dzięki! Uwielbiam sałaty chyba pod każdą postacią 🙂
omnom wygląda rewelacyjne, no i znalazły się w niej składniki które bardzo lubię 🙂
U mnie sałatki to tylko z ogórka i pomidora 😉 Ewentualnie czasem sałata się zdarzy, ale to rzadko 😉
Jak apetycznie wygląda, chętnei bym zjadła taką sałatkę