Czym myć skórę suchą, atopową, skłonną do podrażnień?
Generalnie do niedawna ten temat zupełnie mnie nie interesował. Skóra mojego ciała nie jest wybitnie kapryśna więc uważałam, że problem mam z głowy. Czasami jednak życie lubi nas zaskoczyć. Jeśli przerabialiście temat alergii i zdarzyło Wam się podrapać aż do krwi to pewnie doskonale mnie zrozumiecie. Wiele przydatnych wskazówek na takie trudne chwile możecie znaleźć w serwisie mojealergie.pl. Mycie w takich momentach bywa prawdziwą katorgą, na szczęście znalazłam coś, co było wręcz ulgą dla mojej podrażnionej skóry. Kremowy żel myjący Pharmaceris Emotopic to coś co dosłownie uratowało moje nogi.
Pharmaceris Emotopic – opakowanie, konsystencja, zapach
Prosta, smukła butelka o pojemności 400 ml z pompką to chyba idealne opakowanie dla tego typu kosmetyku. Pierwsze co zaskakuje w tym preparacie to oczywiście konsystencja. Wygląda dosłownie jak lekki balsam do ciała. Biała, idealnie kremowa i nie pieniąca się. W pierwszym odruchu aż ponownie zerknęłam na opis żeby utwierdzić się w przekonaniu czy to aby na pewno kosmetyk myjący.
Wiele kosmetyków tzw. „bezzapachowych” czyli nieperfumowanych po prostu odstrasza aromatem, który bywa paskudny. Na szczęście w przypadku żelu Emotopic jest on praktycznie niewyczuwalny. Jeśli Wasze pociechy mają problemy z AZS to na pewno ich nie odstraszy. A trzeba zaznaczyć, że żel ten może być stosowany nawet u noworodków.
Działanie
Gdybyście zapytali mnie o pierwsze wrażenia to uczciwie musiałabym powiedzieć, że były dziwne… czułam się jakbym myła ciało kremem. Skoro jednak mycie włosów odżywką czasami ma sens to i ciało nie powinno narzekać. Wszelkie wątpliwości szybko rozwiały efekty – zaognione miejsca z łuszczącą się skórą były ukojone. Skóra nie była gorąca i nieprzyjemnie napięta, a miękka i lekko natłuszczona. Przesuszenie powoli znikało i to co najważniejsze – skończyło się to upierdliwe swędzenie. Moje nogi zaczęły powoli wracać do życia, a wieczorny prysznic nie przyprawiał o ciarki.
Skład
Wiem, że wiele z Was wykrzyknie z oburzeniem „parafina!!!”. Z uporem maniaka powtarzać jednak będę, że nie taki diabeł straszny jakim go malują. Parafina jest jedną z najrzadziej uczulających substancji, stąd jej powszechna obecność w kosmetykach dla dzieci. Jako środek filmotwórczy i okluzyjny, chroni i tak już podrażnioną skórę przez utratą wody, przesuszeniem i zaostrzeniem objawów. Czasami trzeba zaufać specjalistom, a nie chwilowej modzie.
Moim zdaniem kosmetyk naprawdę docenią osoby, które szukają łagodnego środka do codziennego mycia ciała. Warto się w niego zaopatrzyć nie tylko w przypadku skóry podrażnionej, przesuszonej czy atopowej, ale także po zabiegach medycznych, naświetlaniach czy oparzeniach ( tak, tak – tych słonecznych też, na nie właśnie nadchodzi sezon ).
Żel można namierzyć w cenie już od 25 zł, jak na tą pojemność i działanie jest to bardzo atrakcyjna kwota.
Ooo koniecznie muszę przetestować, może w końcu świąd ustąpi.
Oj w takich kwestiach sprawdza się naprawdę genialnie 🙂
Ciekawi mnie ta seria, chyba się skuszę na żel lub krem.
Mi o dziwo mój narzeczony zaczął go podkradać bo twierdzi, że ładnie nawilża mu skórę, a balsamów nie używa.
Dla noworodków to najlepsze jest to co najprostsze i żadne tam emoilenty oleje ktore zatykają skore i tego typu cuda wianki moje dziecko jsk było noworodkiem było alergikiem a kapało sie w płatkach owsianych albo posypywało sie odpazony tyłek mąka ziemniaczana i zaraz usłyszę ze byłam zła matka otóż nie cudów nie było w sklepach to raz dwa te tzw cuda oliwki ( zatykajce pory ) chusteczki dla dzieci zawierajace srodki mające możliwości uczuleń pampersy firmy pampers nawiasem mówiąc co użyła moje dziecko to miało dupsko czerwone a przy zwykłych wcale , płyny do kąpieli napakowane chemia obiadki ze słoiczków z cukrem ( ja gotowałam obiad bez soli bez przypraw i miksowałam ) i inne cuda wianki sa wcale nie potrzebne do tego zeby nasze dziecko było zdrowe wręcz przeciwnie układ odpornościowy wytwarza sie do 12 roku zycia a my na wstępie traktujemy dziecko chemia cukrem i innymi zbędnymi chemikaliami a nawet lekami i żadne opinie czy tez testy mnie nie przekonują najprościej znaczy najzdrowiej i najlepiej buziaki Gosia
Gosiu przypomnę Ci tylko, że jeszcze stosunkowo niedawno ludzie umierali na zwykłe przeziębienia, a żyli właśnie w tej prostocie… Nie dajmy się zwariować, choć mam wykształcenie pokrewne to nie jestem specjalistą i w tej dziedzinie wolę właśnie takim osobom zaufać. Nie każda skóra jest taka sama, ja osobiście nie lubię demonizowania parafiny. Po naturalnych olejkach zdecydowanie łatwiej można dostać uczulenia, coś co jest dokładnie przebadane w laboratorium i nie zawsze jest wytworem natury, a sztabu ekspertów bywa czasami lepsze. Owszem, możemy cofnąć się do kompletnej natury, ale nie jestem pewna czy nam wszystkim wyjdzie tam na dobre. Już brak szczepień powoli zaczyna zbierać żniwo. Jestem fanką kosmetyków naturalnych, ale niestety nie na wszystkie problemy są w stanie pomóc.
Popieram zgadzam sie po prostu trzeba widzieć co pasuje skórze w moim przypadku tez bywa rożnie i trzeba znaleźć złoty środek to co pasuje innym nie musi pasować mnie i na odwrót 🙂
Jasne, że tak. Ja miałam już fazę na tylko i wyłącznie naturalną pielęgnację, niestety nie w każdym aspekcie się sprawdziła dlatego musiałam to nieco wypośrodkować 🙂
O to jest nas dwie mnie tez taka faza na naturalne produkty nie ominęła a okazało sie ze musi byc pół na pół a nie stricto tylko naturalne buziaki Gosia
Mam ale jeszcze nie używałam;p
Ja myślałam, że w ogóle z niego nie skorzystam, a tu taka niespodzianka.
Nie miałam okazji używać 🙂
W sumie jeśli nie masz problemów ze skórą to pozostaje się tylko cieszyć 🙂
Może kiedyś się skuszę i wypróbuję 🙂
Jest dobry na skórne awarie 🙂
nie potrzebuję (na szczęście) takich kosmetyków.
No ja dotąd też myślałam, że taki coś jest mi zbędne.
Czy mi się wydaje, czy ta seria jest nowością? Jeszcze o niej nie słyszałam ale może to dlatego że się nie interesowałam. Na szczęście moja skóra nie jest wrażliwa więc nie muszę sięgać po takie produkty 🙂
Hmmm… ni jest może taką najświeższą nowością, ale chyba faktycznie weszła do sprzedaży całkiem niedawno.
Sama jak mogę to unikam parafiny w kosmetykach. Zwyczajnie wychodzą mi po niej krostki. Ale tak było w przypadku balsamów. Żelu pod prysznic z parafiną nie miałam. A firmę Pharmaceris kojarzę, bo miałam od nich krem z kwasem migdałowym i był bardzo dobry. Pozdrowionka cieplutkie 🙂
Rozumiem, tak jak nie każdemu służy parafina tak ktoś inny może mieć uczulenie na olej kokosowy… Ja na twarz parafiny używać nie mogę, ale na włosy i ciało mi nie przeszkadza. Pharmaceris linia A to po prostu majstersztyk, a właśnie linia T i krem z kwasem migdałowym to już w ogóle cudo. Naprawdę lubię ich kosmetyki 🙂
byłby idealny dla mojej suchej skóry, lubię takie duże pojemności
Ciekawy produkt, może komuś go polecę 😉
Z Pharmaceris uwielbiam serię T, innych nie próbowałam 😉