Już dawna miałam ochotę napisać o zapachu So Fever od Oriflame. Jego ogniste opakowanie i nie mniej ognisty temperament sprawiło jednak, że zawzięcie czekałam do Walentynek. Zdjęcia okupione były niemałymi zniszczeniami, bo moje dziecko nawet z łóżeczka wystawionego na środek pokoju, potrafiło siać zagładę 😀
Sam flakon ma ciekawy kształt, który przypomina mi sylwetkę w tańcu. Nakrętka niestety nie jest z tych trzymających się, więc wiecznie ganiam ją po pokoju.
Nutami głowy są bergamotka, czarna porzeczka i różowy pieprz, nuty serca to kwiat imbiru, kwiat jabłoni i mirabelka. Nuty bazy zaś to drzewo sandałowe, czarna lukrecja, lukrecja i wanilia. Zabijcie mnie, nie wiem dlaczego, ale ten zapach strasznie kojarzy mi się z Little Black Dress od Avonu. Nota bene zużyłam milion flaszek tych perfum. Nie wiem skąd to przekonanie, bo nuty zapachowe zupełnie się nie pokrywają. No poza drzewem sandałowym, ale przecież nie ono gra tu pierwsze skrzypce. Myślę jednak, że to dobry trop, bo jeśli lubicie LBD to spróbujcie So Fever.
Moim zdaniem są nieco mniej męskie i ciężkie, a bardziej świeże. na pierwszy plan wyłaniają się zielone nuty – wyraźnie czuć porzeczkę, nieco dalej jest bergamotka i pieprz, który wbrew pozorom świetnie ożywia mieszankę. Po jakichś 10-15 minutach zaczynają rozwijać się kwiatowe akordy wzmocnione sandałowcem. Na całe szczęście wanilia pozostaje gdzieś dalej, nadając całości słodyczy, ale bez mdlącej poświaty. Wanilię kocham w serku homo, ale w zapachach do domu czy perfumach, absolutnie nie, a przy najmniej nie jako pierwsze skrzypce.
Trwałość zapachu jest przyzwoita, gdy po całym dniu ściągam z siebie ubranie, jest on nadal wyczuwalny. Nie nazwałabym go petardą, ale w tym budżecie cenowym jest naprawdę dobrze.
Cała kompozycja jest dla mnie świetnym , szczególnie „wyjściowym” zapachem. Raczej jesienno-zimowym, latem bardziej na wieczór. Słodka, ciepła, ale nie mdląca. Mega sexowna i kobieca. Ktoś kiedyś był zdziwiony, że kupuję „tanie, katalogowe perfumy”. Cóż, lubię ich zapachy, lubię ich trwałość i lubię to, że nie są podróbkami czy tandetnymi „inspiracjami” drogich zapachów 🙂
Jak tam Wasze Walentynki? Nie wiem jaki macie stosunek do tego święta, ale ja jestem z tych, którzy mogliby świętować wszystko byleby była okazja. Lubiłam je nawet gdy byłam singielką. Jak słyszę ojojanie jakie to złe, hamerykańskie święto to mnie skręca. Nie wszystko musi być smutne lub patetyczne – pijesz brazylijską kawę, jesz banany z Ekwadoru, rozmawiasz przez chiński telefon, a nie możesz znieść amerykańskiego serduszka? Błagam 😀 Nikomu nie narzucam konieczności świętowania, bo mój mąż dla odmiany nie świętowałby nigdy, ale przynajmniej nie łazi i nie marudzi, że dom tonie w czerwieni 😀 Buziaki!
Perfum nie używam czasami tylko na jakieś większe wyjścia choć bardzo bym chciała ale głowa od razu zaczyna mnie boleć czasami aż mam mdłości :/ flakonik bardzo ładnie się prezentuje szkoda tylko że nakrętka tak ucieka 😀 walentynek nie obchodzimy powiem szczerze że dopóki byłyśmy parą nie mieliśmy dzieci to gdzieś się wychodziło a teraz na nic czasu nie ma no i też nie mamy z kim zostawić dzieci bo jesteśmy za granicą 🙂 Pozdrawiam 🙂
Witam w klubie ja też nie mam z kim dziecka zostawić, a do tego mój mąż jest niewalentynkowy, nieurodzinowy, nieimieninowy i w ogóle na nie 😀
Ooo to nie jestem sama 😀
Oj zdecydowanie nie 🙂
Walentynki mi nie przeszkadzają, a jeśli o zapach chodzi, pewnie przypadłby mi do gustu 🙂 Uwielbiam takie nuty.
Oj ja też i ostatnio nie umiem się pochamować 🙂
Jakoś specjalnie mnie akurat ten zapach nie kusi 😉 Jak zawsze piękne zdjęcia 🙂
Mnie początkowo też nie kusił, a teraz bardzo lubię 🙂 Dziękuję 🙂
Ja ostatnio polubiłam się z ich innym zapachem 🙂
W ogóle mają wiele zapachowych perełek 🙂
Fajny flakon.
Mojej mamie też bardzo się spodobał 🙂
Prezentuje się pięknie 🙂
Flakon ma bardzo ciekawy kształt 🙂
Flakon piękny, ale skoro jest podobny do słynnej, Avonowej Czarnej Sukienki to zapach nie dla mnie..
Rozumiem, to nie typ dla każdego 🙂
Chętnie bym się nim popsikała i zobaczyła jak się "dogadujemy".
Walentynki? Mieliśmy nie robić sobie prezentów, zjeść wspólnie obiad i tyle.. A dostałam piekną biżuterię!
To super, niespodzianki są najfajniejsze 🙂
Pięknie pachną, miałam je kiedyś 🙂
Niby klasyczny, a jednak ma coś w sobie 🙂
Jakoś nie przepadam za kosmetykami oriflame.
a za pielęgnacją też nie koniecznie, ale zapachy mają fajne 🙂
mam te perfumy i bardzo lubię ich zapach, jest seksowny, ciepły otujający ale ciekawy i mocny
Dokładnie, mają w sobie coś niezwykłego 🙂
Obawiałam się trochę tej bergamotki, bo nie jest to nuta zapachowa za którą przepadam. Okazało sie jednak, że pozostałe składniki bardzo fajnie ją równoważą i tym samym So Fever stanęła na stałe na mojej półce z zapachami.
Ooo to się rozumiemy, ja też czasami jak czytam nuty zapachowe to mówię łeee to nie dla mnie, a potem bach niespodzianka 🙂
W walentynki to skarpetki dostałam takie z Moraja 😀 wiec mozna i tak a perfum nie znam ;D chociaz opakowanie dość niepowtarzalne 😀
Eeej skarpetki zawsze spoko, grunt, że pożyteczny prezent 😀
Akurat z produktami Oriflame mi jakoś nie po drodze. Choć zapach mógłby okazać się przyjemny 🙂 Co do Walentynek to pisałam u Ciebie na instagramie, że jakąś wielką zwolenniczką nie jestem, ale chętnie przygotowuję dla Męża małe niespodzianki, jak i on dla mnie 🙂 No bo czemu nie?! Tak jak mówisz, każda okazja do świętowania jest dobra <3 Pozdrawiam serdecznie :*
Za pielęgnacją nie przepadam no chyba, że linia Eco Beauty, ale w kolorówce i zapachach można znaleźć perełki 🙂
Tak, pamiętam – no niestety mój mąż Walentynki olał 😀
Na Twoich zdjęciach prezentuje się obłędnie ale jakoś nie kupuję zapachów tej marki, właśnie ze względu na trwałość.
O a ja na trwałość nie narzekam, sprawdzają mi się przez cały dzień 🙂
Z Oriflame jeszcze nie miałam żadnego zapachu więc kompletnie nie orientuję się jak pachną ich perfumy 🙂
Jest w czym wybierać, ja osobiście lubię, a konsultantkę można chyba poprosić o próbkę jakby co 🙂
Piękne zdjęcia. Nie znam tego zapachu, ale brzmi ciekawie 🙂