Dumałam i dumałam o czym by tu dziś napisać. Pogoda była tak cudowna, że zainaugurowałam sezon turbo spacerowy. Co prawda pyknęłam tylko jeden zalew w kółko i łącznie wyszło 6 km, ale od czegoś trzeba zacząć. Robiąc demakijaż natchnęło mnie, że przecież nie napisałam o moim totalnym ulubieńcu w kwestii oczyszczania twarzy zimą. Tonizujący mus do cery tłustej od Eco Laboratorie, który dorwałam w Black Friday w moim kochanym sklepie Kalina. Z racji na użyte ekstrakty sprawdzi się świetnie nawet przy młodej cerze skłonnej do wyprysków. Chyba jeszcze nigdy nie miałam czegoś tak delikatnego i komfortowego w użyciu choć znalazłam też mały minus. Zdjęcia totalnie no filter, bo nie miałam pomysłu co tu jeszcze przy nich grzebać 🙂
Pierwszy raz trafiłam na preparat, który swoją konsystencją i fakturą przypominał bogaty krem. Proste opakowanie z pompką mieści 200 ml produktu. I to właśnie w tym miejscu pojawiły się schody. Do ok. 70%, produkt aplikuje się rewelacyjnie. Potem zaczyna się „pierdzenie” i problemy z wydobyciem. Na początku wystarczy wstrząsnąć, później jednak, z racji na naprawdę bogatą strukturę, musiałam dodać odrobinę wody destylowanej, bo inaczej nie mogłam wytrząsnąć go z opakowania. Mimo wszystko jestem w stanie przecierpieć tę niedogodność, bo wszystkie inne aspekty są totalnie na plus.
Producent zaleca wmasować mus w wilgotną cerę do powstania piany ( nie wiem jakiej piany, bo kosmetyk się nie pieni – co nie jest dla mnie żadnym minusem ) i spłukać. I tak najczęściej go stosowałam. Gdy jednak miałam na sobie mocniejszy make-up, wmasowywałam go w niezwilżoną cerę. Coś na zasadzie OCM. Świetnie rozpuszczał nawet cięższe podkłady i nagromadzone po całym dniu sebum.
Poza skutecznością w usuwaniu zanieczyszczeń, olbrzymim atutem jest brak wysuszania. Szczerze mówiąc po latach „w branży”, rzadko zdarza mi się wtopić z jakimś wysuszaczem. Mimo wszystko zima, wiatr i centralne ogrzewanie rządzą się swoimi prawami. Moja cera bywa przesuszona i łuszcząca się, a przy małym dziecku niestety brak czasu daje w kość. Mus był cudownie kojący i nawilżający. Nawet gdy nie posmarowałam się kremem to cera i tak była miękka, przyjemna w dotyku i ukojona. Bez łuszczenia i bez skorupy.
Nic zresztą dziwnego w tym nie ma, poniżej pełen skład:
Aqua, Organic Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Stearic Аcid, Sodium Cocoamphoacetate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Ethylhexyl Stearate, Lactic Acid, Citrus Limon (Lemon) Peel Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extract, Citrus Aurantifolia (Lime) fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Fruit Extract, Citrus Nobilis (Mandarin) Fruit Extract, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Extract, Maltodextrin, Glycerin, Cetearyl alcohol, Glyceryl Stearate, Xanthan Gum, Perfume, Malic Acid, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Ekstrakt z zielonej herbaty, kwas mlekowy, wyciąg ze skórki cytrynowej, wyciąg z trzciny cukrowej, ekstrakt z limonki, ekstrakt z grapefruita, ekstrakt z mandarynki i ekstrakt z kwiatów gorzkiej pomarańczy to zestaw, który w naturalny sposób hamuje nadmierne wydzielanie sebum, ale jednocześnie jest łagodny na cery.
W sklepie Kalina zgarniecie go za niespełna 14 zł! Ostatnio jestem pod wielkim wrażeniem ich asortymentu i choć niedawno zrobiłam spory zapas dobroci to znów kompletuję listę zakupową 🙂
Jakie są Wasze ulubione kosmetyki do oczyszczania twarzy? Stawiacie na mocne detergenty czy raczej idziecie w kierunku delikatności?
14 zł to na prawdę super cena:) ja mam teraz mleczko z biedronki a wcześniej używałam olejku do tego zawsze jakiś żel do mycia twarzy. 🙂 piękne zdjęcia! 🙂 Pozdrawiam 🙂
No ja też nie umiem się obyć bez tego typu produktów 🙂 Pozdrowionka 🙂
O jaaa, przy tej cenie żal nie wypróbować 🙂
Dokładnie tym bardziej, że to naprawdę świetny produkt 🙂
Uwielbiam od nich piankę oczyszczająca, mają naprawdę przyjemne kosmetyki 😀 Zdjęcia są przepiękne *.*
Też tak uważam, fajne składy i jakościowo też nigdy się nie zawiodłam 🙂 Dziękuję serdecznie 🙂 Zawsze miałam zdjęciowy kompleks.
Jestem mega zaskoczona ceną, pozytywnie oczywiście 😉 Warto przetestować.
No właśnie to mi się u nich podoba, dobre składy idą w parze z przyzwoitą ceną. Śmieszą mnie te marki, które napchają badziewia w kosmetyk, a śpiewają sobie za nie krocie.
Ciekawy ten mus i bardzo klimatyczne zdjęcia!
Moim ulubieńcem jest żel LRP Effaclar 🙂
Effaclar znam tylko z kremu, który naprawił mi cerę 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Lubię właśnie tego typu "oczyszczacze" do twarzy, bo mam suchą cerę, a zimą to już w ogóle masakra 😀
No właśnie, niby nawilżasz, kremujesz, natłuszczasz, a potem po umyciu dramat…
Coś czuje, że jest to produkt dla mnie 🙂
Jeśli lubisz delikatne oczyszczanie to polecam 🙂
Tonizujący mus? Przyznam, że pierwszy raz spotykam się z takim rodzajem kosmetyku: albo tonik albo mus – ale połączenie?!
A do tego..co za absurdanie bombowa cena?!
No ja i tak po myciu stosuję tonik, co nie zmienia faktu, że świetnie radzi sobie z demakijażem 🙂
Nie wiem, co jeszcze mogłabyś zrobić z tymi zdjęciami bo już i tak są genialne.
Jejku dziękuję, właśnie tym razem już nawet nie rozjaśniałam. Miło mi, że się podobają – nie każdy lubi taki styl 🙂
Nie używałam, ale fajnie się prezentuje 🙂 zdjęcia cudowne!
Jest naprawdę świetny, następnym razem spróbuję też wersji do suchej dla porównania. Dziękuję 🙂
Brzmi baaaaardzo obiecująco -i do tego jeszcze ta cena!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
I miodzio skład 🙂 Naprawdę warto się skusić 🙂
Miałam ten mus i rzeczywiście był świetny. Pisałam o nim także na blogu 🙂
Czyli nie jestem odosobniona w swoich odczuciach 😀