To moja pierwsza recenzja perfum na blogu… Choć kocham pisać o woskach zapachowych, to zapachy do ciała długo mnie przerażały. Chciałam jednak spróbować czegoś innego tym bardziej, że od pewnego czasu zachwycam się dwoma nowymi flakonami w mojej kolekcji. Są to wody perfumowane Tonka Bean i Tuberose z linii Sublime Nature od Oriflame. Zapytacie „zapachy katalogowe?”. Tak! Od wielu lat chętnie po nie sięgam i uważam, że to świetny wybór. Świetna jakość w przystępnej cenie, a nie żadne odpowiedniki czy ( o zgrozo! ) podróbki… Przejdźmy jednak do konkretów.
Na perfumy Tonka Bean i Tuberose zdecydowałam się niejako w ciemno. Nie ukrywam – wygląd flakonów miał olbrzymie znaczenie. Piękne, proste, klasyczne, a jednocześnie wyjątkowe. Pomyślałam, że jak zapach nie podejdzie to sprawdzą się chociaż do zdjęć 🙂 Okazało się jednak, że ich kreatorka, mistrzyni perfumiarstwa Nahalie Lorson trafiła w moje serce.
Moim absolutnym faworytem jest Tonka Bean. Producent opisuje zapach jako połączenie fasoli tonka z wanilią, migdałem, cynamonem i karmelem. Byłam przekonana, że to nie jest moja bajka. „Słodko, mdląco, aż zęby bolą…” A tu jednak niespodzianka. Zapach faktycznie jest mocny, intensywny, ciepły i otulający. Absolutnie słodki, ale jednocześnie zmysłowy. Rozwija się dość szybko. W pierwszej chwili pierwsze skrzypce gra tonka. Po chwili zaczynają wyłaniać się słodkie nuty. Nie odczuwam tu jednak wyraźnie wyodrębnionych aromatów. I bardzo dobrze, bo za wanilią solo nie przepadam.
Całość raczej nie goni nas przez kolejne 5 metrów, a trzyma się blisko ciała. Dla mnie to zaleta, bo czasy kiedy najpierw wchodził zapach, a później ja pożegnałam gdzieś w okolicach liceum.
Flakon mieści standardowe 50 ml i cena regularna to 159,90. Podobno mają coś wspólnego z Good Girl więc jeśli lubicie ten zapach, to warto wypatrywać promocji na Tonkę.
Tuberose początkowo poszedł w odstawkę bo Tonka omamiła mnie do reszty. Gdy jednak już nieco ochłonęłam, zabrałam się za kolejny flakon. To połączenie tuberozy, białego heliotropu, plumerii, drzewa sandałowego i wanilii. I tu jestem za krótka, bo nie mam pojęcia jak pachnie solo biały heliotrop i plumeria….
Mogę jednak powiedzieć, że to jedne z najpiękniejszych, kwiatowych perfum jakie znam. Absolutnie typowo kwiatowe – bez żadnego „mąciciela”. Dość świeże, lekko słodkie, bez takich „spoconych”, zielonych tonów. Podobnie jak Tonka nie powala na kolana całego otoczenia, ale subtelnie trzyma się osoby, choć w zdecydowany sposób, bo zapach należy do intensywnych.
To zapach dla miłośniczek kwiatowych nut. Pierwsze skrzypce gra, jak sama nazwa wskazuje, tuberoza. Jeśli więc znacie ją i lubicie to tym bardziej pokochacie Sublime Nature od Oriflame.
Jestem pod wielkim wrażeniem tej linii i mam nadzieję, że niedługo dołączą do niej kolejne zapachy. Jakie aromaty chciałybyście zobaczyć w tej kolekcji?
A czym pachnie Wasza jesień? Dajcie znać jaki jest Wasz stosunek do katalogowych perfum.
cudowne zdjęcia, wszędzie widzę te białe dynie i też chciałabym takie. skąd są? Mam obie wody i zdecydowanie wolę wariant Tonka Bean, który już powoli dobija dna
Dziękuję :* chyba pierwszy raz sama jestem zadowolona. A co do dyniek – dziewczyny mają prawdziwe bo to odmiana baby boo. U mnie w okolicy niestety nigdzie nie było więc zamówiłam z ali.. sztuczne 😛
Zapachów nie znam, ale te zdjęcia … napatrzeć się nie mogę 😀
Dziękuję :* nareszcie i ja jestem zadowolona.
Nie wszystkie katalogowe zapachy mi się podobają, ale Oriflame ma dużo zapachów naprawdę dobrych. Te dwa już od dawna są na mojej liście, muszę je w końcu przetestować 🙂 Z Oriflame lubię jeszcze Mirage i Innocent White Lilac. Ciekawe zapachy ma też Mary Kay, mogę z czystym sumieniem polecić 🙂
Własnie o tych Mirage czytałam bardzo wiele pozytywów 🙂 Ja kocham też Posess, Enigmę Fire i poluję na Divę ( o ile nie pomyliłam nazwy ).
Jeśli chodzi o takie typowe katalogowy perfumy to znam jedynie Avon z Oriflame nigdy nic nie miałam przynajmniej nie Przynajmniej nie zapachy 🙂
Ja z Avonu przerobiłam mnóstwo zapachów, Little Black Dress i Celebre używałam przez lata i nadal bardzo lubię 🙂
Przepiękne mają opakowania, ale ja przed kupnem muszę wypróbować zapachy na sobie 🙂
A wcale się nie dziwię 🙂
Miałam perfumy z Oriflame, ale zrobiły na mnie średnie wrażenie. Obecnie używam perfum Luminata z Avon. Te Twoje mają śliczne opakowania
Akurat tych z Avonu nie znam, ale przez lata używałam mnóstwo i też lubię 🙂
Zapach zapachem, ale jakie boskie zdjęcia <3
Dziękuję :*
Nie mogę się skupić bo nie mogę oderwać się od zdjęć, są epickie 🙂
O mamo dzięki wielkie, chyba pierwszy raz sama jestem zadowolona 🙂
Ciekawa jestem tego tonka bean 😉
Z tego co czytałam, nie tylko ja się nimi zachwycam 🙂
Good Girl znam, są piękne. Chętnie powąchałabym zapach Ori jeśli jest zbliżony.
Podobno jest, ale tego niestety potwierdzić nie mogę.
A tam zapachy… Te zdjęcia <3
Jejku dziękuję, chyba pierwszy raz sama jestem naprawdę zadowolona 🙂
Zdjęcia są przecudne. Co do katalogowych perfum, to często używam ich na co dzień do pracy czy po domu. Na wieczór i wyjścia wolę coś innego.
A to ja też od większych wyjść często sięgam po mojego Alienka, ale na co dzień wystarczają mi spokojnie katalogowe 🙂
Cudne zdjęcia, super prezentują perfumy <3
Dziękuję serdecznie, chyba pierwszy raz jestem zadowolona 🙂
Kompletnie nie znam tych zapachów, ale tonka do mnie przemawia 🙂 Piękne zdjęcia <3 U mnie króluje YSL Black Opium. To moje uzależnienie 🙂
Dziękuję :* Właśnie Black Opium mega mnie ciekawi, muszę przy okazji dopaść tester i sprawdzić czy to dla mnie 🙂
Znakomity wybór do testów. Ja również ich używam i są świetne. Poza tym sporo moich klientek je kupuje więc mają coś w sobie. Mogę je z czystym sumieniem polecić. Pozdrawiam, Aga
Zgadzam się, są takie inne i nie sztampowe. Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona 🙂
te zdjęcia powinny pojawić się wkatalogu… e względu na nie bym kupiła perfumy ;D
O matko dziękuję, niesamowicie mi miło 🙂