Zmobilizowałam się dziś wreszcie, aby napisać Wam o 3 produktach od Wibo, które na dobre zagościły w mojej kosmetyczce. Puder Banana, Pomada w odcieniu Blonde i primer-serum Unicorn Tears wpadły mi do koszyka przy okazji promocji -55% w Rossmannie. Przez kilka lat w zasadzie zupełnie nic nie miałam z Wibo. Znałam dość dobrze ich produkty z czasów licealnych, ale później celowałam w inne firmy. Od tego czasu jednak, marki własne drogerii przeszły totalną rewolucję i nierzadko można znaleźć wśród nich totalne perełki, które nie odbiegają jakością od górnopółkowych kosmetyków. Żałuję, że tak długo zwlekałam z poznaniem nowości od Wibo.
Sypki Puder Banana
To już chyba kultowy produkt zresztą taką nagrodę otrzymał. Nigdy nie mogłam go dopaść bo wiecznie był wyprzedany. W sumie chciałam i nie chciałam bo nie wiedziałam za bardzo jak go używać. Ale już po pierwszym użyciu totalnie przepadłam.
Zakręcany słoiczek mieści 5,5 grama produktu. Opakowanie jest proste i minimalistyczne, ale nawet po kilku upadkach trzyma się dobrze. Puder bez problemu można wysypać na wieczko i aplikować dokładnie tyle ile potrzebujemy. Formuła jest niesłychanie jedwabista i bardzo drobno zmielona. Daje efekt leciutkiej, prawie niewidocznej mgiełki.
Stosuję go w zasadzie dokładnie tak jak na obrazku poniżej. Utrwalam nim korektor pod oczami i nakładam w formie bakingu poniżej bronzera pod kością policzkową i na brodę. Po chwili strzepuję nadmiar dużym pędzlem. Puder świetnie utrwala makijaż i nadaje skórze aksamitne wykończenie. Nie jest to tępy, płaski mat. Kolor jest praktycznie niezauważalny, a w przypadku mojej cery działa niczym odmładzacz. Cena regularna to coś koło 16 zł, w promoce poniżej 8 zł – brać w ciemno!
Pomada do brwi odcień Blonde
„Masz ciemne brwi a kupujesz odcień Blonde”? yyy tak, zawsze kupuję ten odcień. Mam ciemne, krzaczaste brwi, które pielę i strzygę naprawdę często. Jeśli dowaliłabym do nich ciemną pomadę, wyglądałabym niczym podła wiedźma, a przecież nie muszę od razu zdradzać swoich najciemniejszych cech charakteru… lepiej, żeby wyszły w praniu 😀
W kartoniku znajdziemy słoiczek z pomadą i pędzelek ze szczoteczką. Zazwyczaj te dokładane pędzelki są do kitu, tym jednak naprawdę idzie umalować brwi i na szybko często z niego korzystam.
Słoiczek mieści 3,5 grama produktu. Konsystencja jest bardzo gęsta, ale jednocześnie kremowa. Łatwo nabiera się na pędzel i przyjemnie aplikuje. Nie jestem specjalistą od brwi bo na co dzień nie odczuwam potrzeby ich podkreślania. Na większe wyjście jednak, gdy robię pełen makijaż oka, brwi zostawione saute wyglądają licho, tym bardziej, że w ciemnych brwiach miewam blond włoski. Pomada świetnie ujarzmia i usztywnia brwi. W zależności od zastosowanego pędzelka możemy wręcz domalowywać pojedyncze włoski. Ja jadę po całości i wypełniam „luki”. Trwałość jest gigantyczna, nie straszna jej nawet najgorsza pogoda, wodoodporność level hard. W domu trzeba porządnie natrzeć brwi micelem czy dwufazówką aby domyć. Słyszałam, że niektóre osoby tego nie robią i cieszą się makijażem przez kilka dni 😀 Ja akurat jestem #teamdemakijaż. Cena to bodajże ok. 22 zł. Nawet w regularnej warto.
Serum Unicorn Tears
Wiecie dlaczego je kupiłam? Była promocja, a ja miałam macierzyńską depresję 😀 Gdy przywlekłam je do domu, mówię ” po co mi to?”. Dodatkowo nie mogłam znaleźć na opakowaniu składu. Myślałam, że kupiłam silikonowego bubla. I tak leżało do końca wakacji, aż wreszcie je otworzyłam przy okazji roczku mojego dziecka.
Buteleczka z pipetką mieści 30 g produktu. Nigdy nie zwracam uwagi na takie rzeczy, ale tym razem muszę to napisać – zapach jest świetny. Delikatny, ale taki słodki i przyjemny, że już samo nałożenie poprawia mi humor. Wiem za to, że wielu osobom wcale się nie podoba 🙂 Konsystencja mnie zaskoczyła – jest produkt wodnisty i delikatny. Bardziej przypomina kosmetyk pielęgnacyjny niż przeznaczony pod makijaż. Nie ma nic wspólnego z silikonowymi ulepkami ( które nota bene mają swoje zalety ). Bardzo łatwo się rozprowadza i ekspresowo wchłania pozostawiając cerę nawilżoną i delikatnie wygładzoną, ale bez tłustego filmu. Efektu rozświetlenie niestety nie zauważam, ale zdecydowanie świetnie robi za lekką bazę i tak własnie je stosuję. Stricte do pielęgnacji wybieram inne produkty. Moim zdaniem przedłuża makijaż, ładnie maskuje pory i daje naturalny glow. Z ciężkim Revlonem Colorstay wygląda przepięknie przez cały dzień, a po zmyciu cera nie jest zmęczona i ściągnięta. Myślę, że to dobry produkt do niezbyt problematycznej cery. Bardzo sucha, mocno dojrzała czy też z problemem przetłuszczania mogą być za dużym wyzwaniem.
Olbrzymim zaskoczeniem był dla mnie skład:
Aqua, Glycerin, Propanediol, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Lycium Barbarum Fruit Extract ,Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Mica, Xanthan Gum, Polysorbate 60, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbitan Isostearate, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Parfum, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Citric Acid, CI 77891, CI 16035,CI 42090.
Jak na produkt z makijażowej branży jest naprawdę fajnie!
Wiem, że wiele osób zarzuca mu zbytnią inspirację słynnym Farsali. Ja tego trochę nie ogarniam – ktoś kiedyś wymyślił telefon komórkowy, lakier hybrydowy, pastę do zębów z aktywnym węglem… i jedna firma za drugą przejmują od siebie te wynalazki. Owszem, widziałabym może nieco inne opakowania, ale póki coś nie jest chamską podróbą, nie bazuje na podobieństwie nazwy czy nie jest paletą w identycznym odcieniu, to ja nie jestem ortodoksem.
A jakie jest Wasze zdanie? Znacie te produkty? Może któryś z nich jest Waszym ulubieńcem?
Podoba mi się to serum i chętnie bym je poznała, zwłaszcza jako podkład pod makijaż
No właśnie pod makijaż jest naprawdę fajne. Nastawiałam się na silikonowego ślizgacza, a tu taka niespodzianka 😀
Nie znam żadnego z tych kosmetyków, ale zdjęcia świetne i Ty fantastycznie wyglądasz w tym makijażu.
Nabrałam chęci na ten puder bananowy. Lubię wszystko, co "odmładza" ;-P
Ojej dziękuję, a robiłam tak na szybko bo mąż zabrał małą na godzinę i sapał " no już, no juuuuż?" 😀 Puder jest fajny, a w promce kosztuje grosze. Na bank będę do niego wracać 🙂
Ślicznie wyglądasz! Masz piękne brwi 🙂
Puder bananowy planuje kupić już od dłuższego czasu, myślałam jednak o tym z Ecocery.
Ojej dziękuję serdecznie 🙂
A ecocerę mega polecam i sypką i prasowaną. Są fantastyczne i mimo, że już nie tak tanie jak wcześniej to i tak warte!
Znam te produkty tylko z blogów 🙂
Ja do niedawna miałam to samo 🙂
Jakie piękne zdjęcia <3 Puder bananowy jest i moim ulubieńcem!
Ojej dziękuję 🙂 Czyli nie jestem osamotniona w odczuciach 🙂
Będąc ostatnio w Polsce planowałam kupić coś z Wibo i oczywiście wyleciało mi z głowy 🙁 Słyszałam, że produkty są niedrogie i wiele osób je poleca 🙂
Może następnym razem 🙂 jakby co polecam!
Z Wibo mam bananowy, ale ten prasowany i jest ok, sypki muszę kiedyś dorwać! 😉
Jest prasowany? oooooo 😀
Pomadę do brwi muszę koniecznie kupić, przydaje się właśnie na większe wyjścia 😊 Bardzo lubię Wibo, a szczególnie ich tusze do rzęs.
No polecam serdecznie bo zaskoczyła mnie jakość i prostota używania 🙂
Kuszą mnie te łzy jednorożca.
Naprawdę są fajne 🙂
Ja Cię rozumiem, mam ciemną oprawę oczu, brązową tęczówkę, czarne włosy i w mocno podkreślonych brwiach czuję się jak Baba Jaga;P
O to to dokładnie, do tego mam wielki nos i wygląda to komicznie 🙂
Ten sypki puder bananowy chetnie bym wypróbowała ale trafić na niego w Rossmannie to graniczy z cudem 🙁 albo ja mam pecha.
Dokładnie – wyobrażasz sobie w jakim szoku byłam jak trafiłam na niego i to w promocji -55? Chyba w mojej miejscowości już każdy poza mną go miał…
Kupiłam bananowy puder, po wielu pozytywnych opiniach. Jeszcze nie używałam ale pachnie bosko.
I właśnie przypomniałaś mi o czym zapomniałam wspomnieć w recenzji 🙂
Ja zawsze zaczynam od wąchania. Musiałam sprawdzić czy czuć te banany ☺
Mam puder, ale w sumie na razie czeka na swoją premierę 🙂 Pomadę wiele osób poleca, ale ja sama jakoś nie mogę się przekonać by ją kupić ;D
Ta 3 leżała chyba ze 3 miesiące aż do niej dojrzałam, a w zasadzie aż dziecko dało mi czas na malowanie się 😀
Miałam wszystkie trzy produkty i lubiłam 😀
Znam tylko puder i bardzo lubię, chętnie poznam dwa pozostałe produkty 🙂
Dokładnie tak! Też nie jestem ortodoksem, całe życie korzystam z wynalazków i cieszę się nimi 😀 Nie miałam ich jeszcze, ale super, że Ci służą 🙂
Puder muszę dorwać, bo każdy go chwali 😉
Znam serum i puder. Bardzo lubię te produkty 🙂
No naprawdę, stosunek ceny do jakości jest rewelacyjny 🙂
Na bananowy puder też nie mogę nigdy trafić, ale przekonałaś mnie do jednorożca 🙂
To jest nadzwyczaj sympatyczny kosmetyk, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, a tu miłe zaskoczenie 🙂
Nie miałam do tej pory żadnego z tych produktów, ale bardzo interesuje mnie ten puder i pomada, chyba się na nie skuszę w najbliższym czasie 🙂
Ja jestem szczególnie zadowolona z pomady, a produkty do brwi zazwyczaj mnie rozczarowują 😀
Ja do Wibo ma dość duzy dystans. Pomadę do brwi lubię i nie lubię, bo zależy bardzo mocno od dnia, choć im częściej jej używam, tym mniej ją lubię.
Aczkolwiek ten bananowy puder bardzo mnie interesuje 🙂
On jest mega drobniutko zmielony, ale nie pyli, daje bardzo fajny efekt na skórze. Ale dziewczyny pisały, że jest wersja prasowana i chyba takiej będę szukać, bo z sypkimi tylko minerałami idę na kompromis 🙂
Wibo nie jest marką własną Rossmana ;P
Z racji na to, że nie kupimy tych kosmetyków nigdzie poza Rossmannem i ich sklepem internetowym, to można to tak traktować 🙂
Moim ulubieńcem jest puder Bananowy 🙂 a z Wibo bardzo lubię bazę pod cienie.
Ooo bazy jeszcze nie znam 🙂
Produkty Wibo są naprawdę dobre, ja w ogóle wspieram polskie firmy. Puder jest nie do przebicia, ale najbardziej lubię pomade do brwi. Jest rewelacyjna. Kiedyś, na początku kupiłam ciemna, ale jak i wyglądałam źle, no i ciemne brwi jednak postarzaja.Blondie jest w sam raz. Pomada starcza na wieki:) pozdrowionka:)
No właśnie ja też jestem nią zachwycona, efekt można stopniować i nie wyglądam jak Baba Jaga 😀 Również pozdrawiam 🙂