Weno ach weno gdzieś mi się podziała… Nie wiem czy to kwestia pogody, wewnętrznego zmęczenia materiału czy zwykłego lenistwa, ale nic a nic mi nie idzie. Od wszelkich obowiązków domowych, przez pracę kończąc na tym oto blogu – po prostu mi nie idzie. Od dziś pełna mobilizacja w każdej dziedzinie bo do wakacji zostało już niespełna pół roku, a ja mam z 10 kg do zrzucenia 🙂 Nie mam czasu na lenistwo. Na dobry początek zapraszam na recenzję maskary do rzęs Volume 2.0 IsaDora.
Już biorąc do ręki opakowanie z tuszem Volume 2.0 mam nieodparte wrażenie, że wzorowany jest na MaxFactor 2000 calorie. Słusznie?
Klasyczne opakowanie z jak najbardziej klasyczną, włochatą szczoteczką o prostym kształcie. Miły odpoczynek od wszystkich silikonowych, podkręconych, powyginanych cudaków do których nota bene całkiem niedawno się przekonałam.
Tusz od samego początku ma dobrą konsystencję, nie jest zbyt rzadki i nie trzeba czekać na to aż podeschnie. Szczoteczka ładnie rozczesuje rzęsy pokrywając je idealną porcją kosmetyku. W zasadzie już przy jednej warstwie osiągamy pożądany efekt, ja generalnie nie lubię dokładania drugiej warstwy bo wtedy moje rzęsy wyglądają ciężko i sztucznie.
Efekty tuszu w „szczytowej formie” możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Jest moc aczkolwiek miałam maskary dające bardziej spektakularny efekt.
Minusem kosmetyku jest jego dość szybkie wysychanie. Już po ok. 1,5 miesiąca regularnego użytkowania tusz zaczął mocno gęstnieć i potrafił się kruszyć z rzęs. Jestem pewna, że trafił do mnie świeży i nie otwierany uprzednio egzemplarz więc mniemam, że ten tusz po prostu tak ma.
Maskara do 1,5 miesiąca użytkowania była bardzo trwała, później potrafiła się delikatnie osypać. Nigdy nie sprawiała problemów z demakijażem, łatwo poddawała się płynom micelarnym i nie podrażniała oczu.
Dla ciekawych skład – fajnie, że umieścili go na opakowaniu.
12 ml kosmetyku o 6 miesięcznym okresie przydatności kosztuje ok. 50 zł, warto jednak wypatrywać większych promocji.
Ja osobiście z efektów byłam zadowolona, moje rzęsy były rozdzielone, wydłużone i co najważniejsze pogrubione. Szkoda tylko, że tak krótko mogłam się nią cieszyć. Ze względu na szybkie wysychanie raczej ponownie się nie skuszę.
PS. W najbliższym czasie możecie się spodziewać recenzji kilku maskar – mam olbrzymie zaległości w kolorówce, a szczególnie w tuszach, które zdecydowanie muszę nadrobić 🙂
ładnie sie prezentuje na rzesach 🙂
W kwestii efektu byłam naprawdę bardzo zadowolona 🙂
Z takimi rzęsami z natury to ja byłabym szczęśliwsza… 🙂
Tyczasem każdym tuszem muszę się napracować, bym była w miarę zadowolona. Co robić. Taki los 🙂
Pozdrawiam !
Hahaha dzięki 🙂 Kiedyś były w lepszej formie, muszę im znów zafundować kurację olejkiem rycynowym. Szkoda tylko, że w parze z rzęsami muszą iść tak krzaczaste brwi 🙁
Masz bardzo długie rzęsy. Co do tuszu to ja nie przepadam za takimi szczoteczkami więc raczej się nie skuszę.
Rozumiem 🙂 Ja akurat mam sentyment do tych klasycznych szczot choć ostatnio przekonałam się wreszcie do silikonowych 🙂
Miałam go. Podobała mi się jego "czarna czerń" 🙂 Ale u mnie demakijaż nie był juz taki łatwy, musiałam podchodzić ze dwa razy, by nie mieć pandy pod okiem 🙂
O tak to trzeba przyznać, że on jest naprawdę czarny, u mnie zmywał się dobrze, ale wkurzało mnie to, że tak szybko stracił na jakości.
ale piękne rzęsy 🙂
Dzięki 🙂
Faktycznie rzesy wygladaja bardzo fajnie! Ale 1,5 miesiaca to stanowczo za krotko!
No jasne, efekt super, ale muszą poprawić formułę bo chyba żaden tusz w mojej karierze nie umarł tak szybko 🙂
A masz może w swojej kolekcji jakieś brązowe tusze? Jak zużyję te, które mam to mam zamiar tylko brązowych wyszukiwać w sklepach.
Ja nie używam brązowych bo mam ciemną oprawę oczu, ale moja mama jest blondynką i preferuje właśnie brązowe, niestety zawsze ma problem z kupnem :/
uwielbiam recenzje tuszy! 🙂 Czekam na więcej
Oj będzie więcej bo uzbierało mi się duuuzo zaległości 🙂
efekt mi się podoba, ale za tę cenę maskara powinna posłużyć zdecydowanie dłużej 🙂
Zgadzam się w 100% – 1,5 miesiąca bez problemu wytrzymują nawet najtańsze tusze…. Za tę cenę można oczekiwać nieco więcej…
Fajny efekt!
No nie? Szkoda tylko, że taki nieżywotny :/
Ale masz rzęsiory! 🙂 Efekt jest niezły, ale cena wg mnie trochę wygórowana. Już wolałabym dołożyć drugie tyle i kupić w promocji Hypnose 🙂
Kiedyś były ładniejsze, ale fakt nie narzekam na nie jakoś bardzo 🙂 Cena jest przesadzona jak na 1,5 miesiąca używania :/
Ty masz takie rzęsy, że wszystko na Tobie robi wrażenie!
:* Szkoda tyle, że w parze z tak koszmarnie krzaczastymi brwiami 🙁
Masz piękne rzęsiska! Tusz daje fajny efekt, ale jakoś nie jestem przekonana…
No efekt jest fajny, ale ja nie skuszę się na niego ponownie bo 1,5 miesiąca to zdecydowanie za mało :/
Kochana! Jakie Ty masz piękne rzęsy! 🙂 Każdy tusz by się na nich wspaniale prezentował 🙂
Dziękuję :* Ale wiesz, wbrew pozorom wcale aż tak dobrze nie jest. Przede wszystkim gdy szczoteczka jest źle wyprofilowana, albo ma zbyt rzadkie włosie to strasznie mi się sklejają :/
miałam ten tusz, niestety szybko wysechł, za to uwielbiam tusz IsaDory Flashing Volume 🙂
Fajnie wygląda 🙂 Ja mam takie rozczochrane rzęsy po odżywce Long4Lashes :/
Myślę, że na Twoich długaśnych, pięknych rzęsach wszystko dobrze wygląda :))