Drobnoziarnisty peeling kokosowy mieści się w wygodnej miękkiej tubie, która pozwala zaaplikować dokładnie taką ilość produktu jaką potrzebujemy i to w higieniczny sposób. Konsystencja jest gęsta i treściwa, ale pod wpływem wilgotnego ciała zmienia się w kremowy żel. Wielki plus za ilość drobinek, jest ich naprawdę dużo.
Jeśli poszukujecie konkretnego zdzieraka to nie będzie to, ale jeśli tak jak ja potrzebujecie czegoś delikatniejszego, ale skutecznego na wrażliwsze partie ciała to kokosek od Lirene powinien spełnić wasze oczekiwania 🙂
Po jakie peelingi sięgacie najczęściej? Lubicie ten zabieg?
Narobiłaś mi na niego ochoty ! 🙂
Sasasa pretenduję do miana czołowego kusiciela 😉
Kusi mnie od jakiegoś czasu 😉 ja czesto robie sobie peeling kawowy, siegam też po peelingi Hean dostepne w Naturze, sa świetne 😉
Kokosowy <3 musze wypróbować!
Lubię te peelingi 🙂
uwielbiam wszystko co kokosowe :3
kokos to nie dla mnie ;/
Miałam wersję owocową ale kusi mnie ta!
Posiadam masełko kokosowe od Eveline to teraz przydałby mi się taki peeling. 🙂
Jesli lubisz kokosowe aromaty to jak najbardziej 🙂
Dobre delikatne złuszczanie i nawilżanie. Czego chcieć więcej. No i w dodatku mój ukochany kokos. Jak się skończą moje peelingowe zapasy to muszę go mieć. 15 zł to całkiem niezła cena. Pozdrowionka serdeczne 🙂
Czasami nie sztuka jest wydrapać się ile wlezie 🙂 U mnie idealnie sprawdza się właśnie na górne partie ciała 🙂
Ja też uwielbiam peelingi i szybko je zużywam 🙂 Ten ma ładny zapaszek. Wolę naturalne produkty, ostatnio używam świetnego peelingu od Nacomi 🙂
Ja kiedyś namiętnie kręciłam własne, teraz niestety nie mam na to za bardzo czasu i za dużo kupnych specyfików mnie kusi 🙂
Właśnie kończy mi się peeling i może skuszę się na tego 😉
Zrobiłam się głodna:)
Hahaha też tak zawsze mam przy "jedzeniowych" aromatach 🙂
Bardzo lubię kokosowe kosmetyki! :))
Nie dziwię się mi też bardzo odpowiada ten zapach 🙂
poluje na niego juz dluższy czas, muszę wypróbować 🙂
Ja uwielbiam peeling z Rossmanna o zapachu papai i mango. Tylko to jest mocny zdzierak . ostatnio robię też sama peelingi mieszając cukier z olejkami.
Ja uwielbiam peeling z Rossmanna o zapachu papai i mango. Tylko to jest mocny zdzierak . ostatnio robię też sama peelingi mieszając cukier z olejkami.
Ja wolę mocne zdzieranie ale jestem mega ciekawa zapachu 🙂
Też lubiłam ten peeling :))
peelingi to również moje ulubione kosmetyki i schodzą mi bardzo szybko 🙂 ja jednak sięgam po ostre cukrowe zdzieraki, nie lubię miziania i głaskania 😀
ja mam wersję żurawinową i jest całkiem fajna
Za zapachem kokosa nie przepadam ale mam ten produkt w zapasie i chętnie go użyję 🙂
Uwielbiam kokosowe zapachy, muszę się za nim rozejrzeć.
Ja również jestem zazwyczaj fanka mocnych i treściwy peelingów z grubymi ziarnami, ale muszę przyznać, że ten kusi i chętnie poznała bym się z nim 🙂
zaczarowana-oczarowana.pl
Już sam fakt że jest kokosowy mnie kusi, uwielbiam takie zapachy jak i jestem fanką Bounty wiec wszystko jasne 😉
Kokos brzmi baaardzo kusząco, jednak sól go wyklucza, bo bardzo podrażnia mi skórę :/
Zabieg ten bardzo lubię! Obecnie stosuję peeling z firmy be organic i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i zadowolona.
Ale smakołyczek! Na pewno kiedyś go przetestuję 🙂
Pozdrawiam!
http://www.evelinebison.pl
Jakby co polecam, naprawdę świetny, drogeryjny produkt 🙂
Właśnie testuję ten peeling i naprawdę się polubiliśmy :D.
Wcale się nie dziwię 🙂
Właśnie brakuje mi nawilżających peelingow. Dlatego robie swoje. Ten aż bym skosztowała ze wzgledu chocby na kokos :d
On pachnie obłędnie, nie zawsze kokosowe produkty pachną tak jakbym tego oczekiwała, ten jednak w 100% wpisuje się w mój gust 🙂
Muszę go kupić na lato 🙂
Kokos? Hmmm to coś dla mnie.:)
Jak "wymęczę" mój obecny (pomarańczowy z Lirene) to skuszę się na ten.:)
Lubię zapach kokosów w kosmetykach, ale szukam konkretnego peelingu, który trze zamiast miziać 😉 W tej sytuacji fajną alternatywą jest zmieszanie oleju kokosowego z chociażby makiem albo kawą. Świetna sprawa! W dodatku skład jest w 100% naturalny i dodatkowo zapewnia skórze nawilżenie.
Ja lubię takie lżejsze peelingi, więc w końcu się skuszę na kokoska 🙂