Nie wiem co takiego mają w sobie wszelkie boxy, że potrafią niesłychanie rozpalać wyobraźnię. Nawet gdy nie decyduję się na zakup bo nie lubię kupować kota w worku to i tak czekam na ujawnienie zawartości bo ciekawość mnie zżera. Czasami stwierdzam „ufff… dobrze, że nie kupiłam”, innym razem natomiast żałuję, bo pudełko było ekstra, a ja zaspałam. Dziś chciałabym przedstawić moje pierwsze wrażenia na temat kwietniowego BeGlossy. Czujcie się skuszone 🙂
Moim skromnym zdaniem, kwietniowa edycja jest naprawdę udana. Trzy wersje różnią mogą różnić się pięcioma produktami jednak myślę, że obie są bardzo wyrównane pod względem dopasowania i jakości.
W moim boxie znalazłam:
Paletę cieni Catrice F’rosem Yoghurt. To kosmetyk, który zdecydowanie najbardziej mnie ucieszył. Wiecie, że kocham cienie, przepadam za Catrice, a w kolorach nie można się nie zakochać! Dosłownie idealne na każdą okazję, pierwsze wrażenia bardzo na plus. Myślę, że niedługo pokażę makijaż z ich udziałem 🙂
Krem Bioderma Hydrabio Perfecteur SPF30 początkowo mnie trochę rozczarował bo wolałabym maseczkę z Nuxe. Po pierwszym użyciu jednak daję mu szansę bo może okazać się, że niesłusznie skazałam go na niepowodzenie. Krem ma nie tylko nawilżać, ale także wygładzać i rozświetlać. Jest lekki, ma przyjemny zapach i faktycznie daje przyjemny efekt zarówno optycznego jak i organoleptycznego wygładzenia 🙂 Na ten moment jestem żywo zainteresowana rozwojem sytuacji.
Szampon Catharsis -417 to dla mnie zupełna nowość. Firmy nie znam nawet ze słyszenia. Jest to szampon witaminowy z wyciągami roślinnymi i łagodną substancją myjącą. Co prawda dopiero raz go użyłam więc ciężko tu mówić o jakichś efektach, ale faktycznie przyjemnie myło się nim włosy, dobrze się pienił, łatwo spłukiwał i nie zostawiał takiego tępego wysuszenia. Włosy były po nim mięsiste, lekkie i wygładzone, ale nie wysuszone. Cóż, skład ma naprawdę przyzwoity. Z radością wykorzystam swoją miniaturę do końca.
Balsam do ust Carmex Lime Twist początkowo wzbudził we mnie jeden komentarz – meh… Znam większość dostępnych na naszym rynku wariantów. Nie powiem, że nie lubię bo Carmex swoimi walorami pielęgnacyjnymi bardzo mi odpowiadał tyle, że się znudził… zawsze, a przynajmniej z reguły wybierałam wersję w tubce. Tutaj jednak mamy opcję w sztyfcie i po pierwszym użyciu zdanie zmieniłam. Konsystencja jest świetna, idealnie sunie po ustach otulając je nawilżającą kołderką. Odpowiada mi zapach – jest delikatniejszy niż w klasycznym carmexie i jednocześnie to uczucie mentolowego chłodzenia jest jakby mniej wyczuwalne. Bardzo podoba mi się ten produkt i czuję, że moje lato będzie limonkowe tym bardziej, że mamy tu ładny SPF15.
Hydrożelowe płatki pod oczy Exclusive. Trafiły do mnie dwa rodzaje – z ekstraktem z pereł i z olejem arganowym. Jeszcze ich nie używałam, ale ponieważ uwielbiam płatki hydrożelowe wszelkiej maści i zawsze mam w domu pokaźny arsenał, więc na bank nie będą długo czekać. Spędzam mnóstwo czasu przed komputerem, moje oczy notorycznie są fatalnie przemęczone, a takie chłodne płatki nałożone po ciężkim dniu dosłownie dają mi drugie życie. Wielki plus za pomysł.
Dodatkowo w pudełku znalazłam ulotkę z próbką balsamu Elancyl.
Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że kwietniowa edycja BeGlossy jest naprawdę godna polecenia. Przemyślana i dopasowana. Owszem zawsze zostaje ta nutka niepewności jednak ja jestem bardzo na tak.
Dla tych z Was, które mają ochotę na swój własny pakiet mogę dziarsko poinformować, że do 30 kwietnia mam dla Was aż 20 zł rabatu! Takiej okazji nie można przegapić. Po prostu przy zakupach podajcie kod tbg20KACZKA. Udanych łowów!
Świetne jest 😉 Też mam 😉
Muszę przyznać, że ta edycja jest mega udana 🙂
Fajna poczucha 🙂
Trzeba przyznać, że dali radę 🙂
Całkiem fajna zawartość tego pudełeczka jest 😉
Kilka produktów niesamowicie przypadło mi do gustu 🙂
Całkiem fajna ta edycja! 🙂
Moim zdaniem jest naprawdę nieźle skomponowana 🙂
Fajne pudełeczko 😉 jeszcze nigdy nie zamawiałam kosmetycznych pudełek 😉
Ja dopiero niedawno otworzyłam się na takie rzeczy 🙂
Też lubię płatki po oczy. 🙂
Ja naprawdę uwielbiam, ale właśnie te hydrożelowe – to taka ulga po męczącym dniu że szok.
Carmex nie lubie tłusta powierzchnia na ustach , catrice niektóre produkty z firmy sa ok ale tez jest duzo słabej jakości szampon-417 miałam i nie było efektu wow po prostu całkiem przyzwoity na razie mam taki zapas szamponów ze przez rok raczej nic nie kupie płatki pod oczy albo balea albo shiseido i to w lodowce zawsze sa na wypadek w ,natomiast elacyl nie miałam jesli chodzi o żele antycellulitowe nie stosuje bo takowego nie mam a jesli chodzi o napięcie skory w okolicach piersi to stosuje żel lovelylovers bra up pearl& voluplus nie należy do tanich ale jest skuteczny buziaki Gosia
Ja Carmex bardzo lubię nie dziwię się, że to hit wśród gwiazd. Co do szamponów też skarmiam nimi Grześka, mam olbrzymi zapas i w zasadzie na razie nie potrzebuję nic więcej. A płatki pod oczy naprawdę kocham, od warunkiem oczywiście, ze są hydrożelowe nie tkaninowe 🙂
I Bioderma i ta urocza paletka z Catrice i mój ukochany Carmex – pełnia szczęścia. Cieszyłabym się z takiego pudełka jak małe dziecko 😉 Ciekawa jestem jak się sprawdzą płatki hydrożelowe 😉 Pozdrawiam ciepło 🙂
Ja z Catrice i Carmexa ucieszyłam się bardzo, akurat tych płatków nigdy jeszcze nie miałam więc chętnie je wypróbuję 🙂
Nowość z Biodermy bardzo mnie interesuje :-)i podoba mim się zawartość filtru 🙂
Mam wrażenie, ze efekt photoshopa robi 🙂
Ładne cienie, uwielbiam płatki pod oczy i właśnie kupiłam tą wersję carmex, mam też waniliową i granat
Oooo granat też musi być super 🙂
Pudełko wygląda bardzo ciekawie 😉 Uwielbiam carmex!
Nowy post – zapraszam!
Zaobserwuj jeśli ci się spodoba! 😉
MÓJ BLOG-KLIIK
Ja też należę do jego miłośniczek szczególnie latem 🙂
Jestemba bardzo zachwycona zawartością tego boxa 🙂
Mi też bardzo przypadło do gustu, naprawdę świetnie skomponowane 🙂
A czy nie powinno było być przypadkiem tak, że produkty z tych pudełek miały z założenia nie być kosmetykami ogólnodostępnymi? Mam wrażenie że gdzieś trafiłam na takie twierdzenie. W takim wypadku jako konsumentka byłabym zawiedziona otrzymując w pudełku coś, co mogę w dowolnej chwili kupić sama za grosze w pobliskiej drogerii.
Chyba było tak na początku, a teraz zupełnie odeszli od tej idei. Wiesz, w niektórych pudełkach znajdowały się produkty tak niskbudżetowych marek, że dosłownie w szoku byłam. Dlatego przez długi czas zupełnie nie zerkałam w ich kierunku. Nie to, że mam coś do tanich produktów, ale wiadomo, że w pudełku chce się znaleźć coś ciekawszego. Ja z tej wersji jestem zadowolona bo trafiła w moje potrzeby o dziwo nawet krem z Biodermy zapowiada się fajnie 🙂
Fajne pudełko 🙂 Krem z Biodermy to chyba jakaś nowość, bo nigdzie go nie mogę znaleźć… Zawsze zamawiałam Biodermę w Melissie przez internet, ale tam też nie ma.
Tak to nowość, ale w kilku aptekach internetowych już widziałam 🙂
Hmm, czyli pozostaje mi szukać 🙂
Zerknij tutaj http://www.ceneo.pl/43843142 🙂
Fajne pudełeczko, ale też chyba wolałabym tę maseczkę Nuxe 🙂