Kontynuując Halloweenowy klimat zabieram Was dziś w zapachową podróż z kolejnym zapachem od Yankee Candle. Tym razem na części pierwsze rozłożymy wosk Candy Corn.
Tak naprawdę nigdy nie pomyślałabym, że Halloween może aż tak kojarzyć się ze słodkościami – z drugiej strony jednak dzieciaki wołają cukierek, albo psikus. Podobnie jak w przypadku Ghostly Treats – Candy Corn to również zapach słodkości.
Na stronie Goodies.pl gdzie kupowałam wosk możemy przeczytać, że jest to zapach cukierków i słodkiej kukurydzy. Gdy znienacka zapytałam mojego faceta z czym kojarzy mu się aromat wydobywający się z kominka to stwierdził, że z czymś do jedzenia i z herbatą. Faktycznie – jak dla mnie jest to zapach landrynek owocowych, ale nie solo, a wymieszanych z jakąś ziołową nutą. Aromat jest średnio intensywny, ale tym razem działa to na jego korzyść gdyż nie jest on do końca moją bajką
Zdecydowanie najmniej przypadł mi do gustu spośród trzech Halloweenowych wosków jakie mam. Jest dziwny, wcale nie kojarzy mi się z przyjemnymi słodkościami, a w bliskiej odległości od mojego nosa staje się po prostu mdlący. Nie nasuwa mi przyjemnych skojarzeń, taka sztuczna słodycz i zastanawiam się jak ja wypalę całą tartę skoro w zasadzie nie mam ochoty już do niego wracać :/
Tarta kosztowała mnie tradycyjnie 7 zł i kolejny raz bym się na nią nie skusiła.
Macie jakieś doświadczenia z tym zapachem?
oj, szkoda, że tak słabo wypadł
Zdecydowanie najmniej przypadł mi do gustu z całej limitki :/
Jakoś mnie nie kusi 🙂
No ja go nie polecam, nie mój zapach.
Ja zwykle wybieram woski o delikatnych kwiatowo – mydełkowych zapachach. Dlatego kolekcje jesienno – zimowe rzadko mi odpowiadają 🙂
Właśnie ja też jestem zwolenniczką kwiatowo-mydełkowych zapachów i po takie najczęściej sięgam. Teraz chciałam urozmaicić sobie jesień i z kilkoma zapachami trafiłam idealnie, ale Candy Corn to zdecydowanie nie mój faworyt 🙁
oj nie spodobałby mi się ten zapach
No niestety jakoś nie moja bajka 🙁
Lubię, też mi się kojarzy z zawołaniem CUKIEREK ALBO PSIKUS, a halloween to generalnie impreza dla dzieci. A jak wiadomo dzieciaki słodkości uwielbiają, aż do wypęku 🙂 Nie przepadam za słodkimi zapachami, o dziwo ten lubię. Tylko musi być chłodno na zewnątrz, raz zapaliłam jak było ciepło i wtedy mnie zmęczył.
Jasne, ja też traktuję to przede wszystkim jako okazję do zabawy i przebieranek dla dzieci. A ten zapach faktycznie, w chłodne dni bardziej pasuje choć akurat z tej serii bardziej przypadł mi do gustu ghostly treats 🙂
Wpiszę sobie go na czarną listę 😉
Nie lubię mdlących zapachów.
Może akurat mój nos tak go odbiera, ale to niestety nie jest moja bajka.
Takie zapachy, to nie moje rejony, więc dobrze wiedzieć na przyszłość że muszę unikać 🙂
Ja chyba najbardziej lubię te kwiatowe, owocowe bądź "mydełkowe", nie gardzę też wszelkimi "spajsami" 🙂