Nie zliczę od ilu lat jestem zapaloną włosomaniaczką. Bycie curly girl dodatkowo napędza moje włosowe eksperymenty. Moja ekipa ze studiów nie raz widziała mnie z dziwnymi mieszankami na głowie 😀 Na szczęście coraz łatwiej znaleźć „gotowce”, które idealnie sprawdzają się w pielęgnacji czupryny. Jedną z perełek na naszym rynku jest Hairy Tale Cosmetics, czyli marka Agi z napieknewlosy.pl. Chyba każda włosomaniaczka ją zna. Moja miłość jednak nie była taka oczywista bo pierwsze wrażenia z używania były raczej średnie…
Hairy Tale Cosmetics – Fluffy co-wash
To był pierwszy kosmetyk marki, jaki zamówiłam.
Co to jest co-wash? To odżywka myjąca – czyli delikatne oczyszczanie, bez wysuszenia skóry głowy i włosów.
Moje włosy bardzo źle znoszą klasyczne szampony. Od lat stosuję metodę OMO – odżywkowanie, mycie, odżywkowanie.
Czasami jednak potrzebuję iść na skróty. Do tego moja skóra głowy to strasznie upierdliwa bestia, a uczulenie na Cocamidopropyl Betaine nie ułatwia sprawy. Co-wash z Hairy Tale Cosmetics, pieszczotliwie zwany Flafikiem był dla mnie dość oczywistym wyborem.
Opakowanie, konsystencja, zapach
Klasyczna, miękka tuba mieści 250 ml produktu o konsystencji wodnistej emulsji. Owocowy zapach jest przyjemny, choć intensywny. Od razu na dzień dobry muszę powiedzieć Wam o pierwszym i jedynym minusie tego produktu. Lubi się rozwarstwiać… Przy jednym z pierwszych użyć, gdy otworzyłam tubę, to nagle wysikała mi mega ilość produktu do pojemniczka do rozwadniania… Teraz przed każdym użyciem wstrząsam porządnie opakowaniem i po problemie.
Działanie
Co-washa traktuję jako delikatny szampon. Używam mniej więcej przez dwa mycia z rzędu, a na trzecie mycie daję coś mocniejszego, choć nadal na łagodniejszym detergencie. To, na czym zależało mi najbardziej to ukojenie i nawilżenie mojej skóry głowy. Przy okazji liczyłam też na to, że produkt zadba o włosy w trakcie mycia. No i się nie zwiodłam.
Fluffy delikatnie się pieni, osobiście rozpieniam go lekko w pojemniczku z wodą. Włosy są ładnie oczyszczone, nie zaliczają przyklapu, a loki mają piękny blask. Jeśli macie problemy z wiecznie podrażnioną i swędzącą skórą głowy, to Flafik daje naprawdę odczuwalne ukojenie. Teraz z pewnością skuszę się na Dragon Washa bo ma potwierdzone działanie zwalczające Malassezia Furfur.
Skład:
Aqua, Decyl Glucoside, Glycerin, Babassu Oil Polyglyceryl-4 Esters, Panthenol, Cetearyl Alcohol, Hydrogenated Sunflower Seed Oil Polyglyceryl-3 Esters, Avena Sativa Kernel Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Arginine PCA, Hydrolyzed Oat Protein, Inulin, Glucose, Fructose, Hydrogenated Sunflower Seed Oil Glyceryl Esters, Lactic Acid, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Stearoyl Lactylate, Tocopheryl Acetate, Sodium Levulinate, Cellulose Gum, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Xanthan Gum, Cellulose, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Parfum, Citronellol, Geraniol.
Zobacz też: Kosmetyczne hity z apteki
Cena Fluffy od Hairy Tale Cosmetics to 55 zł i można kupić go w sklepie napieknewlosy.pl. Nie będę tutaj czarować, że nie jest to wysoka cena dla przeciętnego Kowalskiego – broni się jednak skutecznością, wydajnością i składem.
Hairy Tale Cosmetics mocno utrwalający żel Curlmelon
No i z tym panem na początku miałam relację love-hate. Raz robił mi piękne, mięsiste loki. Innym razem miałam szopę i puch. Po jednej z akcji ” zrobię Ci na łbie strzechę” wkurzyłam się do reszty i wylałam swoje żale. Na szczęście z pomocą przyszła mi Magdalena Wanilia – polecam Wam jej Instagram, to również jedna z adminek grupy Curly Hair Project. Dziewczyna ma mega, mega wiedzę o lokach i jej podpowiedzi są zawsze trafne. Właśnie ona podpowiedziała mi, żeby żel dawać na dobrze doemolientowane włosy. No i eureka!
Opakowanie, konsystencja, zapach
Podobnie jak w przypadku Flafika – 250 ml zamknięte w miękkiej, klasycznej tubie. Konsystencja? O Panie! To jest tak totalnie gęste, że trzeba się nieźle poznęcać, aby wycisnąć na dłoń. Dla mnie mały minus za ten fakt – może inne opakowanie czy większa dziurka sprawdziłyby się lepiej. Dodatkowo trzeba nakładać z uwagą, rozprowadzając wcześniej produkt w dłoniach, aby nie spadał nam z włosów. Zapach jest śliczny – owocowy i bardzo przyjemny.
Działanie
Po spłukaniu maski do włosów i nałożeniu solidnej porcji Cantu, nabieram porcję Curlmelona, rozprowadzam w dłoniach, a następnie nakładam dokładnie na włosy. Potem wywijam szczotką Denman ( tą ze zdjęcia ) i ugniatam, ugniatam, ugniatam… a potem jeszcze ugniatam tylko przez tetrową pieluchę, robię plopping ( turban z owej pieluchy ) i idę sobie zająć się życiem. Po jakimś czasie ściągam pieluchę, aplikuję serum na końcówki wgniatając głową w dół i pozostawiam do wyschnięcia.
Efekt? Po odgnieceniu sucharków, loki są miękkie, lśniące i mega sprężyste, ale nie suche i sianowate. Przykładową fotę macie poniżej, a to i tak wersja ekspresowa.
Skład:
Aqua, Panthenol, Cellulose Gum, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Glucose, Hydroxypropyltrimonium Honey, Xanthan Gum, Inulin, Cellulose, Fructose, Pelvetia Canaliculata Extract, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Sodium Levulinate, Lactic Acid, Sodium Citrate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Parfum.
Cena żelu to 59,00 zł, patrząc na ceny zagranicznych kosmetyków dla kręconowłosych to i tak spoko. Osobiście czaję się teraz na krem do loków z tej samej linii i na żel Lemon Lemur bo moje włosy kochają proteiny.
Agnieszka B-J napisał
Opakowania a zwłaszcza szata graficzna jest przeurocza 🙂 Chętnie poznam bliżej te kosmetyki.
Secretaddiction napisał
Muszę kiedyś spróbować jej produktów;) fajne szaty graficzne 🙂
Agnieszka Mycoffeetime napisał
Aga porwała mnie swoim wykładem na tegorocznej, wiosennej edycji meet beauty on-line. Niesamowita osobowość i widzę, że kosmetyki które sprzedaje są świetnej jakości. No i super opakowania- piękne graficznie!
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Sandra Kozłowska napisał
Strasznie mi się podoba szata graficzna tych produktow 😊
Sandra z ChrząstekSumienia napisał
Szczerze to nawet nie widziałam jeszcze tych kosmetyków, ale muszę w końcu zabrać się za fajne testowanie. 🙂
Anna Tyrała napisał
O marce słyszałam już wiele dobrego ale jeszcze nie miałam okazji próbować tych kosmetyków 🙂
Poligon Domowy - Kaśka :) napisał
Ja przez ciebie też zaczęłam bardziej dbać o włosy 🙂 dzięki!