Chciałoby się rzez ” z pamiętnika włosomaniaczki” bo świadoma pielęgnacja włosów jest mi bliska od wielu lat. Poniekąd zmusiła mnie do tego Matka Natura dając mi w prezencie loki – w sumie to nie curly girl, a wurly girl jestem bo mój typ skrętu to rulony. Dziś chciałam Wam pokazać moje ulubione gadżety włosowe. Po wielu latach mam swoją ulubioną gromadkę i wiem, że one faktycznie się sprawdzają.
Szczotki dla kręconowłosej
Kręconowłose się nie czeszą… na co dzień. Ale dobra szczotka jest na wagę włosa tfu! złota!
- Denman – chyba najbardziej znane szczotki dla kręciołków. Mam wersję D3 – 7 i 9-rzędową. Obie dostałam od mojej przyjaciółki z Niemiec, gdy u nas były jeszcze bardzo słabo dostępne. Początkowo średnio się z nimi lubiłam, ale na włosingowej grupie na fb dziewczyny świetnie doradziły jak jej używać, aby był efekt wow. Moim zdaniem zdecydowanie pomagają podkreślić skręt. Najchętniej sięgam po białą, 7 rzędową.
- Top Choice – lawendowa szczotka do włosów. Pisałam Wam o niej w zeszłym roku, nadal pachnie! Uwielbiam ją do wczesywania masek czy odżywek. Używam też u mojej córki. Jest mega łatwa w utrzymaniu higieny, dobrze rozczesuje włosy, a woda i maski jej nie szkodzą. W zasadzie wygląda nadal jak nówka sztuka więc posłuży mi jeszcze wiele lat.
Mam też świetną szczotę Olivia Garden z włosiem dzika ale przejęło ją moje dziecko, a sama jeszcze nie kupiłam sobie zastępczego egzemplarza. Tak… moje dziecko też już ma swoje prywatne, gadżety włosowe.
Afro pick i grabki do wcierek
- Afro Pick Donegal – Jak już wspominałam, kręconowłose na co dzień się nie czeszą, ale jakoś szopę po śnie trzeba ułożyć. Wtedy moim niezastąpionym towarzyszem jest afro pick z Donegala. Pozwala fajnie odbić włosy od nasady i zlikwidować gniazdo od poduszki 😀 Świetny też przy reanimacji loków. Długo uważałam, że to zbędny gadżet, ale serio zwykłym grzebieniem ciężko mi osiągnąć podobny efekt.
- Grabki do wcierek – no to jest hicior! Mam je już chyba trzeci rok i nadal się niemi zachwycam. Wiem, że można wcierać palcami i spoko, ale jeżdżenie grabkami jest i relaksujące i nie rozwala mi loków. Kupione oczywiście na Aliexpress, ale z tego co się orientuję dostaniecie je też w Rossmannie.
Pędzel do mycia i czyścik do szczotek
- Pędzel do farby – prawdę powiedziawszy do farby jest używany raz na ruski rok bo przez lata się nie farbowałam, a ostatnio skusiłam się na Herbatint i znów planuję wrócić do tej farby. Na co dzień jednak pędzel służy mi do… mycia szczotek. Idealnie dociera we wszystkie zakamarki, jego sztywne włosie wyłapuje pojedyncze włoski, ale jednocześnie świetnie czyści brud.
- Czyścik do szczotek – w sumie częściej używam go do Olivii mojego dziecka, ale jak mi się coś wplącze w Denmana czy Top Choice to też idealnie wyłapuje. Teraz nawet w Rossmannie jest w promocji, dla mnie nie ma lepszego sprzętu.
Czym aplikować wcierkę do włosów?
Do niedawna większość wcierek do włosów zamknięta była w zwykłych butelkach. Aplikowanie ich na skórę głowy było więc totalnie upierdliwe. Klasyczne atomizery również się nie sprawdzały ponieważ oprócz skóry, rozpylały produkt również na włosach, przez co moja czupryna szybko była oklapnięta i obciążona. Na początku radziłam sobie…
- Strzykawką! Strzykawka bez igły to idealny gadżet do precyzyjnej aplikacji. Produkt wlewałam do kieliszka, zaciągałam strzykawką i nanosiłam bezpośrednio na skórę głowy. Dodatkowy plus jest taki, że łatwo kontrolować ile mililitrów wtarliśmy. Opcja niskobudżetowa, a mega skuteczna!
- Opakowanie po wcierce Jantar – jeszcze kilka innych wcierek ma taki precyzyjny psikacz. Kiedyś Jantar był w zwykłej, szklanej butelce i był moją absolutnie ukochaną wcierką. Teraz lubię próbować innych, ale opakowanie zrobili idealne. Wydłużona końcówka idealnie dociera do skóry głowy. Opakowanie jest odkręcane więc możecie podrasować swój produkt np. amolem czy kroplami żołądkowymi.
Zobacz też: Kosmetyczne hity z apteki za grosze
Najlepsze gumki do włosów?
Dla mnie na tę chwilę zdecydowanie te jedwabne. Kiedyś przez długi czas używałam invisibobble, ale mam wrażenie, że łamały i wycierały jednak włosy. Od kiedy używam jedwabnych gumek ( teraz to się chyba nazywa scrunchies, ale błagam, jestem stara, za moich czasów mówiło się frotka, scrunchies do mnie kompletnie nie trafia hehe ) moje włosy są śliskie i wygładzone. No i nic mi się nie plącze. Te ze zdjęcia pochodzą konkretnie z Almanii. Kupiłam od nich też jedwabny czepek, ale ja rzucam się po łóżku jak „wsza na grzebieniu” więc szybko poszedł w świat.
Towarzysze włosingu – czepek i… pielucha
- Czepek – w zasadzie używam foliowego, a na foliowy zakładam ten satynowy. Każdą maskę i odżywkę daję pod czepek. Uważam, że poprawia ich działanie, a dodatkowo dobrze trzyma wszystko w ryzach. Ten ze zdjęcia dawno temu wypatrzyłam u Agi z napieknewlosy.pl i identyczny zamówiłam na Aliexpress. Służy mi już od bardzo wielu lat choć mój mąż nadal wzdryga się na jego widok 😀
- Pielucha… – no serio tetrowa pielucha, choć na zdjęciu jest bambusowy otulacz. Czyli też pielucha 😀 I używam go przy włosingu mojej córki, sama mam zestaw pieluch tetrowych, które mają tyle lat co ja. Moja mama kupiła je gdy się urodziłam, każda jest ozdobnie wyhaftowana przy brzegach. Ponieważ nigdy ich nie użyła to jakoś od dziecka służyły do robienia „turbanu” na włosy. I tak zostało mi po dziś dzień. Owijam w nie włosy po spłukaniu, odgniatam loki, robię plopping… a co najważniejsze – teraz taką jakość ciężko znaleźć. I tak – jestem oszczędną Grażyną i nie odczuwam potrzeby zmiany na nowe 😉
Gadżety włosowe – czego brak na liście?
Prostownica – mam, ale używam raz do roku albo rzadziej. Podobnie z suszarką. Ba! Mam też tą automatyczną lokówkę, ale to najgorszy sprzęt ever, który wyrwał mi już kilka pasm włosów i żałuję absolutnie każdej, wydanej na niego złotówki ( nie pytajcie – mąż mi kupił bo po ciąży słabo się kręciły, ale okazało się, że po prostu chciały fryzjera ).
Mam też jedną klamrę do włosów tzw. motylka, którym podpinam włosy przy olejowaniu czy z maską, ale aktualnie zaginął w akcji więc nie ma jak go pokazać.
MangoMania napisał
U mnie w łazience kisi się dość dobra suszarka do włosów, nie wiem po co ją kupowałam jak tak tak rzadko z niej korzystam.
Jedno Spojrzenie napisał
No właśnie ja dostałam w prezencie, niby chciałam się nauczyć suszyć z dyfuzorem, ale mi to nie idzie :/
Sandra Kozłowska napisał
Ta szczotka top choixe jest genialna 😀
Kaprysek . napisał
Teraz Ci coś napiszę tylko się nie śmiej! Ja mam TT, ale od dłuższego czasu już go nie używam, ani jego, ani innych grzebienie czy szczotek, booo … Nie czesze włosów. Serio! wystarczą mi palce, a rano suszarka i wiatr ;p
Jedno Spojrzenie napisał
No i ani się nie śmieję, ani mnie to nie dziwi! Ja na co dzień też się nie czeszę, w zasadzie tylko w momencie mycia włosów. I z doświadczenia wiem, że czasami po prostu warto słuchać własnych potrzeb, a nie poleceń 🙂
Agnieszka B-J napisał
Omg! Ile masz akcesoriów do włosów! Ja mam jeden grzebień :))
Jedno Spojrzenie napisał
To jeszcze nie wszystko 😀
Radosna napisał
Dużo gadżetów do włosów. Ja nie mam ich ta dużo, ale kilka mnie zaciekawiło.
Jedno Spojrzenie napisał
Prawdę powiedziawszy to jeszcze nie wszystko, to tylko te ulubione 🙂
Justyna Wiśniewska napisał
Ja to afro coś chyba zakupię, ja jestem totalnie zakochana w szczotce Anwen 😉
Jedno Spojrzenie napisał
Ten afropick to złoto, długo leżał i w ogóle z niego nie korzystałam, ale gdy raz spróbowałam to zrozumiałam o co biega. Fantastycznie odbija włosy od nasady, a przy lokach łatwo o przyklap 😀
żaneta napisał
moje włosy też kręcą się z natury, teraz staram się wydobyć ich walory, już nie prostuję, muszę zaopatrzyć się w fajne, proponowane przez Ciebie grzebienie oraz czyścik do szczotek
Jedno Spojrzenie napisał
Ten czyścik to złoto, ja się akurat na co dzień nie czeszę, ale dla córki mam olivię garden i bez niego w życiu bym nie wyczyściła szczotki 😀
naszebabelkowo.blogspot.com napisał
Moje włosy nie są jakoś bardzo mocno kręcone (raczej falowane),ale niektórych z tych gadżetów też używam – zwłaszcza takich szerokich gumek,które nie uszkadzają i nie wyrywają włosów.
Jedno Spojrzenie napisał
Oj tak, ja kiedyś uważałam je za zbędny gadżet, a teraz widzę, że ten jedwab faktycznie ma sens 🙂
Martyna i Paulina|pojedztam.pl napisał
Musiałabym zainwestować w dobrą szczotkę, a jedwabne gumki są naprawdę super.
Jedno Spojrzenie napisał
Ja się rzadko czeszę, ale naprawdę dobra szczotka to zbawienie, widzę to po włosach córki 🙂
Secretaddiction napisał
Mega gadżety💙 Uwielbiam jedwabne gumki, a loczków zazdroszczę 😁
Jedno Spojrzenie napisał
Ja kiedyś myślałam, że są bez sensu, ale serio widzę różnicę 🙂
Poligon Domowy - Kaśka :) napisał
Widziałam kiedyś ile ty masz tych dobroci do włosów! Jesteś dla mnie mistrzynią i zawsze w sprawach włosów uderzam najpierw do ciebie. Chociaż loków nie miałam szczęścia dostać od losu…
Jedno Spojrzenie napisał
Są plusy i minusy tych loków 😀 Gdy mam bad hair day to można w tle puszczać ryczącego lwa 😀
Katsuumi napisał
Dużo przydatnych informacji w tym wpisie 🙂
Jedno Spojrzenie napisał
Jeśli ktoś ma zajawkę na włosy to pewnie niektóre gadżety się przydadzą 😀
Anna Tyrała napisał
Mam ten czyścik do szczotek i grabki i oba te gadżety super sie u mnie sprawdzają 🙂