Świętujecie dziś czy niestety musiałyście iść do pracy? Ja mam permanentne „wolne”… Ktoś kto nazwał urlop wychowawczy „urlopem” miał naprawdę niebywałe poczucie humoru. Nigdy w życiu nie byłam tak urobiona po pachy. Do tego wszystkiego moje dziecko postanowiło zagiąć system. Grzecznej i spokojnej mamie trafiło się istne diablę – moi rodzice to dopiero mają szok 😀 Gdy jednak po całym dniu łobuzowania Bąbel pada, ja mam wreszcie chwilę dla siebie. Ostatnio namiętnie palę woski, które umilają mi domowe obowiązki. Mam chyba wyjątkowo dobrą passę bo znów trafiłam na bardzo udaną kompozycję – Ebony&Oak od Yankee Candle to zapach wprost idealny na jesień.
Producent opisuje wosk jako mieszankę drzewnych nut dębu, sosny, hebanu, eukaliptusa i paczuli. Czytając opis naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. Okazało się jednak, że jest to niejako inspiracja drzewnymi aromatami, a nie 100% ich odwzorowanie. Ufff…
Wosk należy do gatunku tych ciepłych, otulających i lekko perfumeryjnych, a to oczywiście za sprawą paczuli. Nie jest ona jednak ciężka i dusząca bo niesamowicie dobrą robotę odwalił tutaj eukaliptus. Jest tylko delikatnym dopełnieniem, które odświeża mieszankę. Drewniane nuty dają przytulną, żywiczną aurę. Nie bójcie się sosny – nie ma tu igliwia. Wiele razy czytałam, że to nieco męski zapach, ale ja zupełnie się z tym nie zgadzam. Męski zapachy to dla mnie ambra, tabaka i piżmo, ale też nie w każdej kompozycji. Ebony&Oak taki przyjemny otulacz – ciepły, a jednocześnie świeży.
Warto zaznaczyć, że jest to dość intensywna kompozycja, szybko wypełniająca pokój. Jedną porcję tarty paliłam kilka razy, a i tak nadal emanowała swoim zapachem. Nie widzę go jako towarzysza ciepłych dni, ale długie jesienno-zimowe wieczory są do niego wręcz stworzone. Jeśli szukacie czegoś jesiennego, ale już trącącego o święta to wpadajcie na goodies.pl
A co ostatnio u Was gościło w kominku? Dacie wiarę, że ja nie dorobiłam się jeszcze żadnej świecy? 😀
Hehe moi rodzice mówią, że ani ja ani moje rodzeństwo nie byliśmy tacy niegrzeczni, ruchliwi i w ogólę jak moje dziecię. On powala system ;)) tak, więc nie jesteś sama 😀
A co do wosku to chyba go nie znam 😉
Weź, ja już jestem na granicy wytrzymałości normalnie czasami to mam wrażenie, że zaraz mi łeb rozsadzi 😀
Ja dzisiaj odpaliłam November Rain 🙂
O popatrz ja go nigdy nie kupiłam, a teraz to już w ogóle jest niedostępny. A czytałam o nim sporo zachwytów.
U mnie woski nieco bardziej świąteczne…ale ja mam świra na tym punkcie 🙂
Spoko, ja też 😀 Ale postanowiłam wreszcie uszczuplić jesienne zapasy bo w życiu ich nie zapalę 😀
Zainteresowałaś mnie tym wariantem 🙂
Jest naprawdę świetny, a mam za sobą wiele gniotów od YC.
Interesujący zapach, ciężko jest mi go sobie nawet wyobrazić 😛
Strasznie ciężko go opisać :/
Obawiam się, że dla mnie jest zbyt intensywny 🙂
U mnie króluje Pear Cooler Village Candle 🙂