Wiele razy sama śmiałam się ze swojej specyficznej percepcji zapachów 🙂 Mimo to odważnie postanowiłam napisać o moich małych skarbach z Yankee Candle. Trzy z nich czekały na swoje blogowe 5 minut od kwietnia. Kolejne dwa od czerwca. Traf chciał, że całe zawirowanie z przeprowadzką odwlekło trochę ich zużywanie, a co za tym idzie prezentację na blogu. Wraz z nadejściem chłodnych dni, wygrzebałam je z czeluści szafki i namiętnie paliłam każdego wieczoru. W zapachową podróż dał się wciągnąć nie tylko mój facet, ale także pies, który zabawnie starał się wyciągnąć nos jak najwyżej, aby też uraczyć się odrobiną aromatu 🙂
Nie lubię tracić pieniędzy na pierdoły, świece zapachowe raczej nigdy nie leżały w kręgu moich zainteresowań, bo zazwyczaj mało w nich było zapachu. Jednak nawet taki sknerus jak ja musi pochylić czoła przed Yankee Candle i przyznać, że są wyjątkowe. Moje doświadczenie z nimi bazuje ( jak na razie ) na tartach i samplerach. Zadziwia mnie to, że wystarczy kawałek wrzucony do kominka, a cały dom wypełnia się zapachem. W innych produktach często przeszkadzało mi to, że od zapachu bardziej było czuć stearynę. Tutaj mamy czysty, wielowymiarowy aromat.
Pierwsze trzy zapachy na jakie się zdecydowałam to: Sun&Sand, Midsummer’s Night i Wedding Day.
Zacznę od Wedding Day bo do niego miałam początkowo najbardziej mieszane uczucia i zostawiłam go na sam koniec. Zupełnie nie słusznie. Przez folię, którą otoczona jest tarta, zapach był duszący i nieco mdlący. Po wrzuceniu do kominka okazało się, że nic bardziej mylnego. Olbrzymia ilość kwiatów, z nutą owoców choć bardzo intensywna, to dość świeża. Myślę, że to zapach na każdą okazję 🙂
Na Sun&Sand napaliłam się chyba najbardziej. Jest to zapach pełen ciepła ale i świeżości, dla mnie bardzo relaksujący. Dla mnie nie jest to zapach ciężki do określenia, nazwałabym go perfumeryjnym, delikatnie kwiatowy z lekką nutą owoców i czegoś uzupełniającego moc. Co prawda mój mężczyzna żartował sobie, że pachnie mu 1 listopada, hmmm… moim zdaniem to z pewnością nie chryzantema 😀
Midsummer’s Night to zapach iście męski 🙂 Zupełnie jak woda kolońska. Uwielbiałam go palić gdy jeszcze mieszkałam w swoim studenckim mieszkaniu, wtedy tęskniło mi się mniej za moją drugą połówką 🙂 Myślę, że jeszcze nie raz u mnie zagości bo ja po prostu kocham męskie aromaty 🙂
Czystą słodyczą tej gromadki jest Black Coconut. Sam kokos może nie gra pierwszych skrzypiec, ale tworzy idealne połączenie z mleczno-kwiatową wonią 🙂 Uwielbiam ten zapach choć domyślam się, że osoby nie przepadające za kokosem mogłyby mieć od niego mdłości 🙂
Sampler Lilac Blossom to chyba największy zawód, przede wszystkim dlatego, że nie jest to taki zapach bzu jaki siedzi w mojej głowie 🙂 Moja rodzina kocha bez więc gdy tylko zaczyna kwitnąć, pół domu jest nim obstawione. Cudownie wchodzi się do pomieszczenia wypełnionego właśnie jego aromatem. Lilac Blossom pachnie mi bardziej czymś na kształt lawendy, bez jest przygaszony. Gdyby nazywał się inaczej to nie miałabym pretensji, przyjemny, świeży i kwiatowy, ale napaliłam się na bez 🙁
Z tego co się orientuję, cena pojedynczej tarty to 7 zł, sampler zaś ok. 10 zł. Często można jednak upolować promocje np. w sklepie Goodies.pl.
Moim zdaniem dobrze jest mieć kilka sztuk w zanadrzu, bo domowa atmosfera otulona ulubionym zapachem jest zdecydowanie bardziej przytulna 🙂 Ja już namówiłam swojego faceta na mały zapas jesiennych i zimowych nowości 🙂
ja bym obojętnie jaki chciała poczuć;)
Mi się marzą zimowe nowości 🙂
Coś w nich musi być, skoro każdy się ku niemu chyli i jeszcze nic negatywnego na ich temat nie przeczytałam, gdybym znalazła je stacjonarnie zapewne bym kupiła, przez internet nie chce zamawiać, jakoś wolę zakupy "rzeczywiste" 🙂
Nie dziwię się, ja też kupowałam stacjonarnie. Możliwość powąchania daje dużo, ale w tej chwili to już nawet w ciemno bym brała 🙂
oj uwielbiam YC :-)))
moje już są na wykończeniu i szykuję się na wielkie uzupełnianie zapasów. Bo nic tak się nie sprawdza w długie jesienno-zimowe wieczorki jak woski YC 🙂
Oj tak, zgadzam się w 100 % 🙂 Wieczór w towarzystwie takich zapachów jest niezwykły 🙂
Ja od pewnego czasu mam ochotę na te woski , szczególnie na Soft Blanket. Mam do Ciebie pytanie: jakiej wielkości jest stampler?
Sampler ma 49 gram z tego co dobrze pamiętam, czyli jest ponad dwa razy większy niż wosk 🙂
Kokosa i ,,faceta'' bym przygarnęła 😀
Jeśli lubisz męskie zapachy to polecam November Rain. Ja i mój mężczyzna go pokochaliśmy!
Ooo to koniecznie muszę wrzucić sobie na listę bo już kilka razy o nim słyszałam 🙂
A już miałam ochotę na lilie:) W takim układzie skusze się na sun & sand:)
Lilac Blossom sam w sobie jest bardzo przyjemny, jednak ja spodziewałam się czystego bzu i dlatego się zawiodłam. Sun&Sand jest niesamowity 🙂
Kilka dni temu kupiłam cztery woski: November Rain, Pink Sands, Fluffy Towels i Vanilla Chai.
Czekam jeszcze na dostępność czarnego kokoska 🙂 Jestem bardzo ciekawa tego zapachu!
Pink Sands miałam w łaoce, ale się nie zdecydowałam. Nawąchałam się tylu różności, że już nie umiałam określić czy mi się podoba. Na resztę też mam ochotę, a kokoska polecam – jest słodziaśny 🙂
A moja ciagle czeka na kominek 🙁
No to szybciutko, szybciutko po komineczek 🙂
czekam na czarnego kokosa, już jutro paka przyjdzie:) ja uwielbiam kokos 🙂
Oj ja też, pod każdą postacią 😀 Ja właśnie zbieram się do zrobienia zamówienia 🙂
Kokosik mi się bardzo podoba! Ostatnio go nawet paliłam i przypadł mi do gustu 🙂
A lilac blossom, mimo, że rzeczywiście nie jest to typowy bez, też mi się bardzo podoba! W ogóle jestem maniaczką YC i namiętnie je kolekcjonuje 😀
No właśnie z tym bezm jest u mnie tak samo, gdyby była to inna nazwa to bym była zadowolona, a tak napaliłam się na bez i niestety nie wyszło. Ty chyba jesteś ekspertką od YC 😀
Najbardziej kręci mnie ten o zapachu bzu 😉
No niestety 100 % bez to nie jest, ale globalnie patrząc to bardzo przyjemny zapach 🙂
Ja właśnie skorzystałam z takiej promocji w piątek 🙂 zakupiłam 12 różnych wosków-żadnego nie znałam ,wybierałam po opisach więc jak przyjdą zobaczymy co na to mój nos- za nie całe 60zł już z wysyłką czyli ok4,8zł za wosk 🙂
No to cena świetna wyszła, oby wszystkie przypadły Ci do gustu 🙂 Koniecznie napisz to może na coś dodatkowo się skuszę 😀
Ja jeszcze nie miałam żadnego-ale już wszem i wobec rozgłaszam że zamierzam się zaopatrzeć-jeszcze nie wiem jakie zapachy,ale kokos na pewno 🙂
Hihi, witam w klubie. Tak wszystkie chwalicie, ze chyba w końcu ulegnę i się obkupię w męski zapachy i może takie typowo zimowe 🙂
Ja też się długo wzbraniałam, ale w kwietniu wymiękłam i chyba mięknąć będę nadal bo chcę więcej i więcej 😀
Ja to sobie szukam pretekstu,że mamy imieniny a ona takie lubi to na prezent,bla bla bla…tylko po co mamie dwa kominki? oczywiście jeden dla mnie hyhy 😀
Mam czarny kokos i w pełni się zgadzam co do stearynowego zapachu większości świec zapachowych. Tu aromat jest konkretny. Tak konkretny, że mi na dłuugo wystarczy tego wosku :D.
No ja palę po małym kawałeczku i naprawdę starcza na dłuuugo, a zapach wciąż jest intensywny 🙂
Jeszcze mnie nie ciągnie 😉
Może jeszcze zmiękniesz 😀
Może wreszcie i ja się skuszę na YC?
Nawet taki sceptyk jak ja poleca 😀
A ja właśnie palę November Rain 😀
No nie mogę, kolejna kusi mnie tym zapachem 😀
Za woskami nie przepadam, ale tealighty są bardzo udane. Samplery denerwują mnie rozlewaniem bo w ten sposób załatwiłam sobie parę fajnych podkładek. Nawet dodatkowo zabezpieczenie nie do końca pomogło 🙁
No i cały czas jestem wielką fanką olejków z Avicenny oraz świeczek LaRissa z Biedronki 😀
Ja sampler po prostu wsadziłam do kominka bo nie miałam na niego innego pomysłu, ogólnie mi nie podszedł i jednak wolę tarty. Uprzedziłam się chyba z miejsca bo zapach mnie zwiódł.
O dziwo używam tylko podgrzewaczy z Biedronki, a na świeczki się nie skusiłam bo bałam się, że zapach będzie nijaki. Teraz to chyba jednak muszę upolować 🙂 Dzięki za podpowiedź :*
Ja teraz zachwycam się Blissful Autumn 🙂
Jak tak dalej pójdzie to moja lista będzie nieskończona 😀
Bardzo chwalicie je ale ja a szczególnie mój P. nie przepada za zapachem unoszącym się w domu oczywiście są również wyjątki od reguły 🙂 Ale pomimo wszystko chętnie bym je wypróbowała bo strasznie kuszą 🙂
No właśnie ja też długo się wzbraniałam bo bałam się, że albo będą pachnieć stearyną na kilometr, albo zapach będzie męczący i mdlący. Skusiłam się i naprawdę nie żałuję 🙂
Nie znam żadnego z Twoich zapachów, ale chętnie wypróbowałabym Wedding Day i Black Coconut 🙂 Ja uwielbiam niezmiennie Sandalwood Vanilla 🙂
Ojej, a ja sandałka nie znam zupełnie. Jak tak dalej pójdzie to moja lista będzie nieskończona 😀
Jak jeszcze bywasz w Warszawie to w podziemiach Dworca centralnego jest "świat zapachów" i tam można obwąchać dostępne warianty zapachowe 😉
No właśnie tam kupowałam swoje 🙂 Pani dawała mi świeczki do powąchania i na tej podstawie część z nich wybrałam, ale mój nos szybko oszalał i już nic nie umiałam rozróżnić 🙂
ja mam dopiero swój pierwszy wosk.. ale pewnie nie ostatni,dlatego lubię czytac takie wpisy 🙂
No ja początkowo je olewałam, ale teraz sama z ciekawości zaglądam żeby wiedzieć na co się skusić 🙂
twardo się trzymam i do tej pory nie zamówiłam 😀 ale moje "chciejstwo" się włączyło i chyba ulegnę
Hahaha ja też w końcu wymiękłam, ale okazało się, że było warto. Całe szczęście bo jakby okazały się słabe to bym była złaaaa 😀
wszyscy przypominają ostatnio o tych woskach 😉 chce kupic kilka ale strasznie cięzko dostać je w pobliskich sklepach, osttanio wyczaiłam je w intermarche po czym poszłam wybrac jakis i zostały tylko 4 zapachy ;(
Oooo one są w Inter Marche ???? Nigdy nie widziałam.
chyba przez Ciebie je kupię! nigdy nie miałam wosków… nie za bardzo ogarniam 'z czym to jeść' muszę coś poczytać 😀
Poszukaj, poszukaj – myślę, że z pewnością znajdziesz coś dla siebie 🙂
Sama mam zamiar je kupić, już oglądałam je na allegro i tylko czekam na przypływ gotówki by sobie zamówić 🙂
To zupełnie tak jak ja 😀 Czekam na przypływ gotówki 😀
Ja też jestem zapachowym daltonistą! 🙂
Mam Black Coconut i bardzo go lubię 🙂 Niedawno dopiero zaczęłam przygodę z woskami, ale już mi się to spodobało 🙂
No to wciąga tak niesamowicie, że po prostu tylko czeka się na wypróbowanie kolejnego 😀
marzy mi się kokos 😉
Polecam 🙂 Jest słodziaśny 🙂