Czy w dzisiejszych czasach mamy jeszcze patriotów? Wiele osób zastanawia się czy w obliczu ataku zbrojnego ktokolwiek stanąłby do walki? Czy wszyscy ze smartfonem w łapie cykalibyśmy fotki i z miejsca wywieszali białe flagi, albo czym prędzej kupowali bilety na Ryan Air’a? Oczywiście to wszystko tak z przymróżeniem oka bo pewne rzeczy w dzisiejszych czasach wydają się nam być nieprawdopodobne. Dochodzę jednak powoli do wniosku, że mówienie o tym, że kocha się swój kraj, niezgadzanie się na niesłuszną jego krytykę czy stereotypowe zarzuty, a w końcu manifestowanie tego wszystkiego biało-czerwoną flagą, od razu traktowane jest w kategorii nacjonalizmu czy nawet neofaszyzmu. Teraz trendy jest być kosmopolitą, „światowym obywatelem świata”… Jako wnuczka żołnierza AK, który na własne oczy widział rzeź wołyńską z pełnym przekonaniem muszę powiedzieć, że nie takie wartości wyniosłam z domu.
Mój dom jest bardzo tolerancyjny. Bez względu na rasę, poglądy polityczne, wyznanie czy orientację uczono mnie, że przede wszystkim należy traktować drugą osobę tak jak samemu chciałoby się być traktowanym. Z godnością i szacunkiem. Po prawie 30 latach życia muszę boleśnie przyznać, że nie raz przejechałam się na takim wychowaniu.
Ostatnio notorycznie moją tablicę na fb zasypują wzajemny hejty. Nawet tak niesamowite święto jakim jest 100 rocznica odzyskania niepodległości stało się polem do wzajemnej bitwy. Nie znoszę uogólniania i nadinterpretacji. Nagle wszystkie osoby chodzące na marsz to nacjonaliści z obraźliwymi hasłami na flagach… Z grupy ludzi, która i bez marszu po prostu istnieje, zrobiło się wielkie uogólnienie. Nie ważne, że w taki sposób świętowały do tej pory zwykłe rodziny… . Bo to takie przaśne, nieeuropejskie, nieświatowe… To obciach!
Obciach to udawanie otwartości, tolerancyjności i nowoczesności pod przykrywką zjadliwej nienawiści i niezrozumienia. Nie każdy musi być patriotą, ale nie zabraniajmy innym jej manifestować. Pod warunkiem, że robią to w cywilizowany sposób, nie godzący w niczyje uczucia. Skoro wymagamy od innych to wymagajmy także od siebie. U nas wszystko musi być czarne albo białe – albo myślisz jak tvn albo jak tvp. A może by tak pomyśleć samemu…?
Pozwalając sobie na zupełny offtop, w tę wyjątkową rocznicę chciałabym życzyć Wam przede wszystkim wzajemnego szacunku – do siebie samych jak i do drugiego człowieka. Niezależnie od tego jakie ma sympatie – polityczne, wyznaniowe czy seksualne.
La Mamma napisał
Przyznać jednak trzeba, że współczesnie tolerancja jest czasem też zjawiskiem patologicznym.
JednoSpojrzenie napisał
A wiesz, że to święte słowa. Ludzie czasami boją się coś skomentować bo zaraz przypnie im się łatkę rasisty, szowinisty, nacjonalisty… Popadamy w olbrzymie skrajności.
Moja lepsza wersja napisał
Pięknie powiedziane!
JednoSpojrzenie napisał
Dziękuję 🙂
Czerwonousta napisał
Bardzo dobrze napisane! Mam podobne odczucia jak Twoje!
JednoSpojrzenie napisał
Czasami bardzo ciężko ubrać w słowa to co się myśli, ale cieszę się, że udało mi się w miarę klarownie to przekazać 🙂
fifruwajka napisał
A ja się nie zgadzam. Marsz Niepodległości jest nie do obronienia – nawoływanie do zabijania, agresja, przemoc. Nie stanę obok takich ludzi, nigdy. Nie podpiszę się pod White Power czy falangą ONR. Byłam dziś rano pod grobem nieznanego żołnierza, z mężem, oddać hołd tym, którzy walczyli za ten kraj. Koło 11, czyli pomiędzy wszystkimi wydarzeniami. Poza tym patriotyzm to odpowiedzialność za dobro wspólne, za Ojczyznę. Nie potrzeba wojny, żeby można było patriotą być, czasem wystarczy wpłacić datek na WOŚP, podnieśc papierek na ulicy albo pomóc staruszce przejśc przez ulicę, płacić podatki. Jestem patriotą. A ci pseudo-patrioci z wielkimi banerami w czasie wojny jeszcze chętniej (bo bezkarnie) zajmowaliby się tym, czym teraz się zajmują – okradaniem, biciem i pewnie gwałceniem. Z mojego otoczenia koszulki z kotwicą i na Marsz jeżdzą noszą głównie osiedlowe łobuziaki. Sorry, to nie dla mnie.
JednoSpojrzenie napisał
Ja akurat nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Nie dane mi było niestety w tym roku pojechać choć pierwszy raz bardzo chciałam. Jasne, że jak w każdej grupie trafiają się skrajności. Ale w Marszu idą również normalne rodziny z dziećmi, a pod czapkami nie mają wymalowanych sfastyk. Nigdy nie identyfikowałam się z żadną skrajnością, nie popieram obraźliwych banerów, ale sama idea marszu ku uczczeniu niepodległości jest dla świetna. Nie patrzę na niego ani różowymi okularami tvp, ani czarnymi okularami tvn. Nic dziwnego, że później w zagranicznych mediach pompuje się jedynie wybrane incydenty, a nie całość. Dodam, że obecny marsz to nie to co pierwsze marsze, myślę, że w żadnym cywilizowanym kraju nie powinno być pozwolenia na faszystowskie hasła. Ale nazywać ponad 200 tysięcy osób faszystami tylko dlatego, że pojedyncze grupy mają nacjonalistyczne zapędy to lekka nadinterpretacja.
Esy, floresy, fantasmagorie napisał
Ja również jestem dumną wnuczką żołnierza AK i wiem NA PEWNO, że mój Dziadek nigdy nie brałby udział w takich marszach. Tak jak mówisz, pewne wartości wynosi się z domu. Boję się ONR, boję się faszystów, neofaszystów i ksenofobów i w ogóle wszystkich ludzi, którzy zieją nienawiścią do drugiego. Nie potrzebuję też patriotyzmu na pokaz, nigdy nie założę ubrań ze znaki Polski Walczącej i niemal fizycznie boli mnie opaska AK na dresach kiboli. Ja oglądałam dzisiaj stare zdjęcia i słucham starych, polskich kawałków.
Ale widziałam dzisiaj też ludzi celebrujących ten dzień, umiejących się RADOWAĆ – bez haseł nienawiści, bez stygmatyzacji. Dzieci, dorosłych z flagami, rodzinne pikniki, zabawa, łezka w oku, wzruszenie kiedy śpiewasz hymn- takie świętowanie chcę oglądać. To szanuję!
BTW> wstyd się przyznać, ale jeszcze nigdy nie jadłam rogala Marcińskiego – a tak pięknie się prezentuje!
JednoSpojrzenie napisał
Ale wrzucanie wszystkich do jednego worka to też nadinterpretacja. W grupie ponad 200 tysięcy osób trafiają się ludzie o najróżniejszych poglądach. Pod szyldem ONR nigdy bym nie poszła, ale z biało-czerwoną flagą w ramach świętowania tego wyjątkowego dnia jak najbardziej. Tak jak wspominałam, jestem bardzo tolerancyjną osobą pod warunkiem, że czyjeś zachowanie nie uderza w godność drugiej osoby. Ewidentnie nadużywamy haseł "faszysta" i "nacjonalista". A incydenty niestety zawsze się zdarzają i myślę, że nikt o cywilizowanych poglądach ich nie pochwala.
A ci do rogala to do mnie docierają chyba od jakichś 2 lat i mam do nich straszliwą słabość. Gdy pierwszy raz czytałam skład mówię łee mak, bakalie, lukier – nic specjalnego. A teraz na jednym ciężko mi skończyć:P
Mama Z Różową Torebką napisał
I pod tym szacunkiem do innych, podpisuję się 🙂