L’biotica to firma, która towarzyszy mi od samego początku mojego włosomaniactwa. Moja mama ubóstwia ich maskę do włosów blond, ja kocham wersję latte zarówno w formie maski jak i sprayu. Gdy więc dostałam możliwość poznania nowej serii sygnowanej przez mistrza świata we fryzjerstwie, Pawła Matrackiego, z radością zabrałam się za testy. Co prawda nazwisko pana nic mi nie mówi, fryzjerów ogólnie darzę ograniczonym zaufaniem, ale L’biotica ma moje uznanie nie od dziś. Jak więc wypadł duet Silk&Shine na moich kręconych włosach i czy aby na pewno go polecam?
Zarówno szampon jak i odżywka zamknięte są w miękkiej, wysokiej tubie o spłaszczonym kształcie. Niby spokojnie stoją na nakrętce, ale są dość wywrotne.
Konsystencja szamponu jest gęsta, treściwa i bardzo dobrze się pieni. Wystarczy naprawdę odrobina dzięki czemu kosmetyk jest wydajny. Intensywnie oczyszcza włosy, ale nie daje tępego, sztywnego efektu. Cóż – jeśli zgłębilibyśmy skład, dałoby się odkryć kilka substancji odpowiedzialnych za takie, a nie inne, organoleptyczne odczucia. Przede wszystkim są to dobrze znane polimery.
Jeśli potrzebujemy dobrze przygotować włosy do stylizacji to szampon będzie z pewnością dobrym wyborem. Od strony stricte pielęgnacyjnej i odżywczej raczej stawiam na inne produkty.
Odżywka również charakteryzuje się gęstą, bogatą konsystencją. Bardziej przypomina maski choć nie jest aż tak kremowa. Dobrze nakłada się na włosy, łatwo daje się w masować i nie spływa.
Bazuje raczej na składnikach syntetycznych, a nie naturalnych. Nie każde włosy tolerują np. olejki, więc myślę, że osoby mające problem z popularnymi ostatnio naturalnymi składnikami mogłyby się nią zainteresować.
Dlaczego wstęp do produktów przedstawiłam tak oględnie? Wszystko z racji na odczucia. Moje włosy nie do końca polubiły się z tym duetem. Wszystko z racji na ich strukturę. Mam z natury kręcone włosy, które lubią mega intensywne nawilżanie, nie przepadają za proteinami i poszukują składników, które z jednej strony dociążą niesforne pukle, a z drugiej strony będą na tyle lekkie, ze pozwolą im pięknie się skręcić.
Kosmetyki z linii Silk&Shine bardzo intensywnie wygładzają włosy. Sprawiają, że są śliskie, miękkie i pięknie błyszczące. W moim przypadku włosy po prostu nie chciały się kręcić i zaczynały przypominać nieopierzonego kurczaka. Stwierdziłam więc, że trzeba je podarować komuś, kto ma zupełnie inny gatunek włosów. Padło na moją koleżankę, która ma z natury proste i sztywne włosy, które jednak lubią się puszyć i sterczeć w różnych kierunkach. Już po pierwszym użyciu dzwoniła do mnie z radosnymi wieściami. Kazałam jej jednak ochłonąć i spokojnie używać dalej. Po prawie miesiącu testów orzekła, że jej włosy stały się o połowę mniej problematyczne. Łatwo się rozczesują, fryzura trzyma się prosto, nie puszy się, a cała długość pięknie lśni. Ponadto włosy nie są obciążone i nie przetłuszczają się szybciej. Cieszę się więc jej szczęściem i śmiało mogę powiedzieć – jeśli wasze włosy potrzebują wygładzenia i blasku to śmiało sięgajcie po duet Silk&Shine. Jeśli jednak potrzebujecie objętości, naturalnego skrętu i nawilżającego kopa to odsyłam Was do masek L’biotiki z linii Biovax 🙂
Znacie już może nowości firmy? A może macie innych faworytów spod jej skrzydeł?
Używam właśnie odżywki regenerującej do włosów zniszczonych w żółtym opakowaniu i jest świetna.
No właśnie ja chętnie bym właśnie ją bądź wersję Volume poznała 🙂
To chyba coś dla mnie. 🙂
Jeśli masz proste włosy to jak najbardziej powinien się sprawdzić 🙂
Słyszałam o tej marce, ale tych kosmetyków nie znałam. Mam dość proste, sztywne i szorstkie włosy i ciężko jest mi dobrać odpowiedni szampon i odżywkę. Chyba wypróbuję 🙂
Możesz spróbować, polecam też ich maski z Biovaxu – są ekstra 🙂
Ten duet pewnie sprawdziłby się na moich włosach 🙂
Jeśli masz proste, które wymagają wygładzenia to z pewnością 🙂
Także je miałam i sprawdziły się dobrze na moich cienkich włosach ale mam ochotę poznać kosmetyki biowax 🙂
Biovaxy są świetne, jest wiele nowości, których jeszcze nie poznałam 🙂
Twoje kręcone włoski pewnie średnio lubią się z taką ilością silikonów.
Dokładnie 🙁
Bardzo ciekawa jest ta seria 🙂
Dla prostowłosych z pewnością, ja chętnie wypróbowałabym wersję Volume bądź regenerującą 🙂
Raczej się nie skuszę.
Wszystko zależy od typu włosa, ale na kręconych się nie sprawdził :/
Ciekawe czy ten duet zdałby egzamin na moich włosach 🙂
Kochana klikniesz w linki u mnie na blogu :
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/01/nowosci-czyli-zamowienia-z.html
Z góry dziękuję 🙂
Ja osobiście chętniej u siebie widziałabym wersję regenerującą lub volume 🙂
Duet moze by sie sprawdził na moich włosach a moze nie ostatnio mam taki przesiew z kosmetykami ze jakbym weszła do takiej drogerii jak u was dauglas albo sephora to zostaje mi jedna Półka bardzo mała polka cos co kiedys pasowało teraz podrażnia a nawet powoduje akcje a z włosami zawsze miałam problem nie nawidza produktów stricto naturalnych natomiast chemia dobrze działa ale nadal sie puszą nieważne czy kupuje bumble& bumble kerastase czy fryzjerskie tigi czy jeszcze cholera wie jakie puszą sie i koniec szczegolnie jak jest wilgotno i coraz mniej Marek pasuje buziaki Gosia
Mysle że na moich prostych włosach by się spisał 😉
Myślę, że jak najbardziej 🙂
Lubię maski z biovax, szamponów jeszcze nie miałam:)
Trochę się zraziłam do tej firmy, za dużo ochów i achów było, a okazało się, że w większości to całkiem średnie produkty.