Pianka Cosnature to chyba jeden z tych produktów, które falą przetaczają się przez wszystkie blogi. Miałam na nią ochotę od kiedy wypatrzyłam ją u Czarszki, a było to daaawno temu. Dzięki Michałowi z Twoje Źródło Urody miałam okazję ją wypróbować. Ogólnie do pianek oczyszczających mam mieszane uczucia. Do tej pory albo nie spełniały swojej roli albo psuły się w nich pompki. Tym razem jednak nie dość, że od strony technicznej nie mam jej nic do zarzucenia to dodatkowo świetnie sprawdziła się w codziennym, porannym oczyszczaniu twarzy. Ale po kolei…
150 ml w opakowaniu z pompką, które o dziwo działa bez zarzutu. Można zaaplikować dokładnie taką porcję jakiej się oczekuje. Nie zacina się, nie przerywa… no chyba moja pierwsza pianka, która faktycznie pozwala się zużyć do końca.
Konsystencja produktu jest mega puszysta i lekka. Zapach świeży ale jednocześnie delikatny i nienachalny. Osobiście od razu założyłam, że będzie to produkt do porannego oczyszczania twarzy. Dlaczego?
Z reguły tego typu formuły nie należą do mocnych „oczyszczaczy”. Podobnie jest z Cosnature – bardzo łagodnie myje, absolutnie nie wysusza. Nie ma po niej uczucia ściągnięcia i napięcia. Dzięki swoim cytrynowym nutom cudownie orzeźwia i odświeża. ALE…
… nie jest to kosmetyk do demakijażu. A przynajmniej nie stricte do demakijażu choć z minerałkami radzi sobie idealnie. Mimo wszystko wszelkie tradycyjne podkłady będą na nią oporne. Osobiście praktykuję wieloetapowe oczyszczanie twarzy, więc w sumie mogłabym stosować ją po micelu, a przed tonikiem, ale mam wtedy takie dziwne poczucie „niedomycia”, którego nie lubię. Przy porannym myciu buźki, gdy potrzebuję jedynie usunąć sebum i nocne zanieczyszczenia, nie ma mowy o podobnym efekcie.
Skład prosty, delikatny, wysoko w składzie naturalne ekstrakty. No ale cóż się dziwić – w końcu to Cosnature.
Pewnie wiele z Was już o niej słyszało, a może nawet używało. Sprawdziła się u Was? A może macie jakieś inne, podobne produkty, które mogłybyście polecić?
Choć nie do demakijażu to i tak bym przygarneła 😃
Bo to generalnie świetny produkt jest 🙂
Jeszcze nie miałam, ale mnie ciekawi 🙂 najpierw jednak wykończę piankę Baikal Herbals
Ja nawet się nie przyznaję ile mam do wykończenia…
Mam tę piankę, ale jeszcze nie do końca wyrobiłam sobie o niej zdanie 😛 Zobaczę jeszcze co przeważy 😀
Jeśli by mnie ktoś pytał o demakijaż to byłabym na nie, ale rano jest dla mnie idealna 🙂
Ale kusisz 😉
Jak warto to kuszę 😀
super skład! Produktu jednak nie znam, a kusi mocno! 😀
zapraszam do mnie na bloga – właśnie pojawił się nowy wpis 🙂
https://pani-blondynka.blogspot.com/
Oj tak, składy mają zacne 🙂
Też widziałam ten kosmetyk u Czarszki… Ma świetny skład 🙂
I rano cudownie odświeża cerę 🙂
mam kilka produktów z Cosnature,wiekszość jest ok, ale bez szału, niestety ostatnio użyłam próbkę kremu pod oczy i strasznie mnie uczulił, co nigdy mi się nie zdzażało.skóra była czerwona i paliła mnie, jakbym poparzenia słonecznego dostała wokół oczu:(
O widzisz coś w tym jest bo ja nigdy uczuleń nie dostaję, a po tej próbce kremu pod oczy też miałam nieprzyjemne łzawienie.
Tego hitu jeszcze nie miałam 😉
Myślę, że mogę śmiało polecić 🙂
Pierwszy raz widzę ten produkt.
A myślałam, że mnie wszyscy wyśmieją za brak oryginalności 🙂
Uwielbiam wszelkiego rodzaju pianki- czy to do mycia twarzy czy do mycia rąk. I cieszę się że ostatnio są coraz bardziej popularne 🙂 pojawiły się nawet odżywki do włosów w piance z Biovaxa oraz z Jantara, muszę koniecznie wypróbować.
Czekam na tę piankę właśnie i mam nadzieję że dobrze sie u mnie sprawdzi, jednak ja będę jej raczej wieczorem używać
Dużo o niej czytałam, ale nie miałam okazji używać.
Z pianek z naturalnym składem mogę Ci polecić piankę Himalaya. Tylko do skóry mieszanej i tłustej
Ja bardzo lubię pianki jej akurat nie miałam. Mogłabym wypróbować jako wstępny etap oczyszczania 🙂
Mam jeszcze końcówkę na wannie, rano pod prysznic jest ok, ale do demakijażu, czy choćby zmycia olejku się nie nadaje. Ja bardzo polubiłam się z pianką Tess 😀
Czytałam, że jest bardzo fajna. Ja jednak obawiam się, że to mojej suchej skóry będzie zbyt mocna.
MIałam na nią ochotę, ale że jest przeznaczona do tłustej skóry to sobie odpuściłam
Dużo pozytywnych opinii czytałam o tej piance. Myślę, że u mnie sprawdziłaby się jako drugi etap demakijażu lub rano do odświeżenia cery po nocy. Do oczyszczania twarzy polecam Puder Myjący Make Me Bio i Pastę Fresh&Natural 🙂
Puder znam, pisałam o nim chyba 2 lata temu 🙂 a pasta kusi mnie już od wakacji.
Pianka jest właśnie idealna na poranne oczyszczanie, wieczorem wolę coś mocniejszego 🙂