Życie na dwa domy zmusiło mnie do posiadania pewnych kosmetyków w dwóch egzemplarzach. Mimo, że bywa to uciążliwe to jednak stanowi dobry pretekst do przetestowania kolejnego produktu. Na studiach, na co dzień używam micela z Bourjois, o którym pisałam już TUTAJ. Do domu postanowiłam sobie kupić 2-fazowy płyn do demakijażu oczu z Bielendy. Nie ukrywam, nie lubię 2-fazówek. Denerwuje mnie tłusty film jaki pozostawiają i raczej zawsze stawiam na micele, czytałam jednak tak wiele pozytywnych opinii na temat płynu z linii Bawełna ( i ta różowa buteleczka tak „straśnie” mi się podobała ), że przechodząc obok wywieszki „promocja” w Hebe nie mogłam się nie skusić.
Muszę przyznać, że pozytywy nie biorą się z kosmosu. Choć i tak preferuję micele to z Bielendą się zaprzyjaźniłam i przy nadarzającej się promocji pewnie ponownie ją kupię, ot choćby dla urozmaicenia 🙂
Zacznijmy od tego, że płyn nadaje się nawet do bardzo wrażliwych oczu. Mnie znakomita większość preparatów do demakijażu diabelnie szczypie w oczy. Prym wiedzie w tym wypadku Ziaja, choć firmę lubię to płyny do oczu omijam szerokim łukiem.
W przypadku kosmetyku Bielendy nie odczuwam najmniejszego dyskomfortu. Mogę spokojnie wsadzić wacik do środka oka, aby usunąć kreskę z linii wodnej i nic mnie nie szczypie, nie piecze, ani nie uczula.
Powiedzmy sobie szczerze, druga ważna rzecz to skuteczność. Wystarczy wstrząsnąć, zwilżyć płatek, przyłożyć do oka, chwilę potrzymać i gotowe ! Makijaż rozpuszcza się natychmiastowo. Nie marze się po całej twarzy. W kwestii szybkości usuwania „tapety” działa równie szybko jak Bourjois. Świetnie radzi sobie również z wodoodpornym makijażem. No choćbym chciała się przyczepić to nie mogę 🙂
Co do zapewnień producenta, że ” nie pozostawia tłustego filmu ” trochę bym się kłóciła. Nie jest może kosmicznie tłusta, ale jednak wyczuwalna. W każdym razie nawet dla mnie do przeżycia.
Kosmetyk jest bezbarwny i bezzapachowy. Ma całkiem przyzwoity skład – jedyny minus jak dla mnie to zawartość Methylparabenu. Nie kumam czemu oni jeszcze to dodają :/
W promocji zapłaciłam za 125 ml ok. 6 zł. Przeliczając cenowo to ogólnie wychodzi mniej więcej tak samo jak Bourjois.
Polecam nie tylko amatorkom dwufazówek, ale każdej dziewczynie ceniącej szybki i łagodny demakijaż 🙂
Maggie napisał
używałam tego z oliwką i niestety podrażniał mi oczy 😐
JednoSpojrzenie napisał
Właśnie o tym z oliwką czytałam kiepskie opinie dlatego postawiłam na bawełnę.
mentoska napisał
Miałam ten płyn i byłam zadowolona, ale bardzo szybko się skończył niestety..
JednoSpojrzenie napisał
Ciężko mi ocenić jego wydajność, ale nie nalewam go zbyt dużo na płatek. Co prawda Bourjois w tej swojej wielkiej flaszce mam i mam, ale może to kwestia formuły.
Hexx ana napisał
Miałam i nie bardzo byłam zadowolona, bardzo lubię za to Avocado.
Moim nr 1 pośród 2-fazówek jest Garnier Simply Essentials oraz preparat 2-fazowy z Yves Rocher.
JednoSpojrzenie napisał
Ja jednak jakoś i tak wolę micele, ale zawsze to jakieś nowe doświadczenie 🙂
Hexx ana napisał
Micele lubię do twarzy, do odświeżania. Żaden z używanych przeze mnie nie równa się z 2-fazówkami.
Anonimowy napisał
miałam go, ale nie przypadł mi do gustu, strasznie niewydajny, tłusty, słabo sobie radził z makijażem. potrzebowałam parę wacików na zwykły tusz
JednoSpojrzenie napisał
To jak ja nie lubię dwufazówek, tak ta jak najbardziej się u mnie sprawdzała 🙂
Gwiazda napisał
Nie próbowałam, ale może kiedyś się skuszę 😉
JednoSpojrzenie napisał
Według mnie spełnia swoje zadanie 🙂
Esy, floresy, fantasmagorie napisał
Muszę spróbować koniecznie jak dla wrażliwych oczu – też często mam dyskomfort pieczenie i na dodatek mgły 🙁
kirei napisał
Mam wersję Awokado, zmywa świetnie, rano nie ma żadnych rozmazanych śladów 🙂 Niestety drażni mnie trochę ta tłusta warstwa, czasem również taka "mgła" po zmyciu makijażu…Dla mnie ideałem jest Kolastyna Refresh – zmywa równie dobrze, a jest jednofazowa więc nie ma minusów Bielendy.