Przyjazd na weekend do domu kojarzy mi się z wieloma rzeczami, jedną z nich są oczywiście zakupy 😀 Rossmann, Naturka i Hebe – jedno od drugiego dosłownie o rzut beretem. Choć obiecywałam sobie, że w tym miesiącu już żadnych zakupów no to… wyszło jak wyszło 🙂
- Na pierwszy ogień szamponetka Marion w kolorze kawowy brąz. Ostatnio odświeżałam nią kolor i w miarę się spisała ( recenzja niedługo ) dlatego skorzystałam w promocji w Naturce i wzięłam kolejną na ” wszelki wypadek ” 🙂 cena 2, 29 zł.
- Peeling do twarzy Synergen. Czytałam o nim bardzo skrajne opinie. Sama preferuję gruboziarnisty peeling z Daxa, ale chciałam spróbować także ten ponieważ podobno jest dość mocnym zdzierakiem, a ja takie lubię. Niestety już w domu zczaiłam się, że jest mocno nafaszerowany chemią. Parapeny, parabeny, parabeny… no ale cóż jakoś to przeżyję. Za 100 ml w promocji zapłaciłam 4,19 zł.
- Kremowe mydło pod prysznic Masło Kakaowe Ziaja – pisałam już nie dawno o mydle z linii Kozie Mleko. Przepadam za nimi i choć wielką fanką słodkich zapachów nie jestem to Masło Kakaowe również kusiło mnie od dawna. Najlepsza cena i to bez promocji jest na nie w Rossku – za 400 ml zawsze 4,99 zł 🙂
- AXE Alaska – nie nie, nie dla mnie 🙂 Dla mojego Miśka – zapach Alaska działa przede wszystkim na mnie hihi.
- Kolejny zakup z Naturki i kolejny produkt Marion, płatki kolagenowe pod oczy, zawsze mnie kusiły, a cena 3,79 zł skutecznie mnie przekonała.
- No i na deser mydelniczka za całe 1,60 zł jak zresztą widać 😀 Potrzebowałam jej na mojego Białego Jelenia z otrębami 🙂
Oprócz zakupów przywędrowała do mnie również moja paczka z nieco spóźnioną współpracą. Jakiś czas temu otrzymałam możliwość przetestowania produktów BingoSpa. Widziałam, że wiele dziewczyn prezentuje je na blogach, a ja nigdy nie miałam okazji ich używać, dlatego chętnie się zgodziłam. Długo, długo nic do mnie nie docierało mimo, że paczka miała być ok. połowy października. Nie należę do osób bardzo upierdliwych, więc stwierdziłam, ze po prostu są jakieś opóźnienia. Gdy jednak paczka długo nie docierało napisałam, żeby zapytać się o co chodzi. Okazało się jednak, że moje dane gdzieś się zawieruszyły… Ale miła pani od razu zapewniła mnie, że paczka zostanie nadana. Tym sposobem stałam się posiadaczką serum do ciała o zapachu czekolady i papai, maseczki do twarzy ze 100 % olejem z winogron, a także balsamu kokosowego do dłoni. Zabieram się za testy, więc za jakiś czas możecie spodziewać się recenzji 🙂
Teraz uciekam obejrzeć moje zarezerwowane kozaki w Deichmannie bo są niezłe promocje – 50 % taniej. To by była już moja czwarta para, ale nie mogę się oprzeć, choć wiem, że powinnam raczej zainwestować w kurtkę 😀
A jak Wam minęła sobota ?
No ja właśnie zamieściłam już recenzję 😀
Masło kakaowe z Ziaji bardzo lubię, a na ten peeling z Synergen chyba się nie skuszę, za dużo negatywnych opinii 🙂
Czytałam 🙂
Skusiłam się bo jednak ma trochę KWC na wizażu, ale już i tak wiem, że wolę Daxa.
To kakaowe masło znam i uwielbiam:) Normalnie mam ślinotok od tego zapachu!
Jak otworzysz kokosowe Bingo, to koniecznie napisz, czy zapaszek jest taki słodki czy raczej orzeźwiający. Bardzo jestem ciekawa a zanim sprawdzę sama, to jeszcze trochę czasu upłynie:))
Ja też chcę nowe kozaki!:)))
Moja sobota upływa na szydełkowaniu ociepalczyka z reniferkami:)
Pozdrowienia!
Aaaaa…. koniecznie szybko pokaż co "wyszydełkujesz". Może wreszcie i ja się nauczę bo chyba już kiedyś Ci pisałam, że mam takie marzenie 🙂 Co do kokosa – pachnie bardzo, ale to bardzo naturalnie. Bałam się, że będzie to taki chemiczny smrodek, ale nawet mój wymagający nos stwierdza, że pachnie słodkim kokosem – kojarzy mi się z jakimiś słodyczami, ale nie mogę sobie przypomnieć jakimi :/
Co do kozaków… ja chyba wyczerpałam limit na następne pięć lat, plus za to, że jest na nie 2 lata gwarancji więc w razie czego mogą się spokojnie rozpadać hehe
U mnie też paczuszka od BingoSpa niedawno doszła, ale to z winy pocztowców.
Oj jak ja kocham naszą pocztę…
Te produkty z bingo spa naprawde interesujące są:)
Nazwy bardzo kuszą, jednak jak popatrzyłam na składy to mam już pewne obawy :/
Cóż, tym razem nie zainteresowałabym się niczym innym oprócz kremowego mydła pod prysznic od Ziaji z Twoich zakupów. Co innego seria BingoSpa – ciekawa nazwa, bardzo ładna szata graficzna, prosta, ale nie prostacka. Oczekuję recenzji 😉
Pudełeczka od Bingo bardzo mi się podobają, oczywiście dlatego, że po zużyciu z pewnością mi się przydadzą 😛 Najszybciej możesz spodziewać się recenzji kremu do rąk, mam już pierwsze spostrzeżenia na jego temat, ale jeszcze kilku dni potrzebuję 🙂
Co do zakupów, tyłka nic nie urywa bo to raczej takie rzeczy pierwszej potrzeby były, no może poza płatkami kolagenowymi, które kusiły mnie od dawna 🙂
Lubię Ziajowe mydła 🙂
A ten zapach z Axe też ubóstwiam, u nas ta butelka stoi pod prysznicem i czasem mi pachnie nawet, jak jest zamknięta 😛
Właśnie ja też śmiałam się z mojego chłopaka, że teraz będę zachowywać się jak mały niuchacz 😀