Dziś post krótki i bez zbytnich wywodów jakie mam w zwyczaju czynić 🙂 Jak wiecie namiętnie olejuję włosy, moje suszki to kochają i ciągle chcą więcej. Naczytałam się dużo pozytywnych opinii o stosowaniu tzw. psikaczy przed olejowaniem. Wiele dziewczyn polecało żel aloesowy. Traf chciał, że akurat robiłam zakupy na doz.pl i postanowiłam wypróbować żel aloesowy od firmy GorVita. Jest to produkt, który z założenia ma pielęgnować wrażliwą skórę. Poniżej możecie przeczytać o zapewnieniach producenta. Ja się jednak do nich nie odniosę bo stosowałam go jedynie na włosy.
Jak używam żelu aloesowego?
Do butelki z atomizerem wlewam ok. 15 ml wody i dodaję ok. 5 ml produktu. Wszystko robię na oko, więc czasami jest więcej czasami mniej. Ważne, aby żel dobrze się rozpuścił. Tak przygotowaną mieszanką spryskuję włosy na całej długości, a następnie nakładam dowolny olej.
Zawsze lubiłam olejowanie, ale od kiedy aplikuję olejki na psikacz mam wrażenie, że efekt jest jeszcze lepszy. Przede wszystkim zużywam mniej olejku, gdyż na wilgotnych włosach jest lepszy poślizg. Olej lepiej się ich jednak trzyma i moim zdaniem włosy „po psikaczu” intensywniej go wchłaniają.
Jak wiadomo, aloes jest bardzo dobrym nawilżaczem. W moim przypadku podbija działanie oleju powodując, że włosy są jeszcze bardziej miękkie, elastyczne i nie puszą się np. po czystym olejku kokosowym zdarzało mi się, że moje baby hair stały na baczność – wierzcie mi, moje włosy potrafią tworzyć na głowie zgrabny grzebień niczym u koguta 😀 Znajomi informują mnie o tym wymownie patrząc na moją czuprynę mówiąc ” Marta, stoi Ci” 🙂 Tak więc, po żelu aloesowym mi nie stoi z czego w tym wypadku wybitnie się cieszę 🙂
Dodatkowo, mam wrażenie, że olej łatwiej się zmywa jeśli stosujemy go na psikacz. Nie mam jednak co do tego 100 % pewności, więc możecie traktować to raczej jako ciekawostkę godną przetestowania.
Od strony technicznej mogę powiedzieć, że żel znajduje się w miękkiej tubie z zamknięciem na zatrzask. Ma dość gęstą konsystencję. Nie wylewa się z butelki w szalonym tempie, więc łatwo można zaaplikować pożądaną ilość. Przyjemnie pachnie i nie klei się, dzięki czemu nie obciąża włosów ( skóry zresztą też nie bo próbowałam ).
Za 150 ml żel zapłaciłam w doz ok. 11 zł. Starczy mi jeszcze na długo, więc sądzę, że był to naprawdę dobry wydatek.
Skład ( oryginalny napis na opakowaniu ): Aqua ( modyfikowany roztwór wody leczniczej: wodorowęglanowo-chlorkowo-sodowej, bromkowo-jodkowo-borowej z Uzdrowiska Rabka S.A., Aloe Vera Extract, Propylene Glycol, Gliceryne, D-Panthenol, Carbomer, Triethanoloamine, Allantoin, Polisorbate-20, Methylparaben.
A jaki jest Wasz ulubiony sposób olejowania włosów, jeśli w ogóle to robicie ? 🙂
Una napisał
Nie znam produktu, ale aloes w kosmetykach na ogół lubię.
JednoSpojrzenie napisał
Ja dowiedziałam się o nim przypadkowo z bloga Pigeon's Beauty. Tak mnie zaciekawiła, że sama się skusiłam 🙂
Sandra ja napisał
Mam też taki żel i leży bezużytecznie muszę wypróbować Twój "przepis" na "psikacz" he.
JednoSpojrzenie napisał
Próbuj ! Na pewno nie zaszkodzi, a zdecydowanie poprawi nawilżenie włosów 🙂
Michelle napisał
muszę chyba go zakupić 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Przyznam, że jest to bardzo uniwersalny produkt choć ja skupiam się na włosach 🙂
Żurnalistka napisał
Cuda na kiju mi tu przedstawiasz kochana! Po raz pierwszy spotykam się z metodą rozcieńczania żelu. Włosy nie są obciążone po takiej ilości zafundowanej im dobroci? Moje loki sa strasznie kapryśne, okropnie się puszą.
JednoSpojrzenie napisał
W moim przypadku włosy są rewelacyjnie dociążone, ale nie obciążone. Nie puszą się, są miękkie i elastyczne. Moim zdaniem jest to naprawdę świetna aleternatywa dla żeli aloesowych w sklepach z półproduktami 🙂
cocaron napisał
a ja chyba nawet mam jakąś wodę aloesową w zapasach 😀
JednoSpojrzenie napisał
O widzisz, to nawet nie musisz fatygować się po żel 🙂
kinga b. napisał
swietne zastosowanie 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Moim włosom bardzo przypadło do gustu 🙂
frambuesa napisał
A ja cały czas czekam na jakas wolna buteleczke z atomizerem 😉 też musze tym sposobe to robić 😉
JednoSpojrzenie napisał
Ja mam małą buteleczkę po jakimś starym sprayu do włosów i cieszę się, że jestem chomikiem bo nie musiałam kupować 🙂
michasia mini napisał
Ja już od dłuższego czasu staram się dorwać ten żel, ale chyba bez internetowych sklepów się nie obejdzie.
Ja jestem leniwą osobą i jednak pozostaję przy olejowaniu na sucho 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Ja jak zapomnę to też kładę olejek na suche włosy, jednak zauważyłam, że stanowczo bardziej pasuje im, gdy są olejkowane na psikacz 🙂
Kalista napisał
Jakie ja ciekawości u Ciebie widzę ;D Nie, no muszę sobie kupić- a co mam być gorsza ;P Olejuję na sucho, na wilgotne włosy po umyciu, ale z takim specyfikiem to dopiero zacznę 🙂 Powiedz mi proszę skąd masz atomizer, bo swój zepsułam i mam problem ze zdobyciem- zastanawiam się czy gdzieś stacjonarnie kupić mogę….? Widziałam w sklepach z półproduktami, ale tych mam sporo, a koszt przesyłki za sam atomizer jest nieadekwatny do jego ceny 😉
JednoSpojrzenie napisał
Kurczę, szkoda, że wcześniej nie wiedziałam. Niedawno wyrzuciłam atomizer po mgiełce do włosów 🙁 Swój mam po jakimś starym sprayu, a teraz kupiłam eliksir do włosów z Green Pharmacy, więc jak zużyję to będę miała kolejny i chętnie bym się z Tobą podzieliła, ale trochę mi zejdzie zanim wypsikam wszystko 🙁
Kalista napisał
Kochana jesteś :* , a jak widać opóźnioną mam reakcję, bo powinnam telepatycznie przewidzieć, że jesteś posiadaczką mojego wymarzonego psikacza, zanim w koszu wylądował 😉 Podsunęłaś mi dobry pomysł z tym Green Pharmacy, zakupię go, będę psikać siebie, mojego mężczyznę, a że on dłuuugowłosy to szybciej zużyję 😉 To w takim razie mam prośbę jak masz już sprawdzony rodzaj tego eliksiru to można poprosić o pełną nazwę 🙂
P.S. Jak zepsuję go w trakcie używania, to na pewno się będę do Ciebie uśmiechać ;D
JednoSpojrzenie napisał
No ja zazwyczaj chomikuję takie rzeczy i aż zła jestem, że wyrzuciłam 🙁 Chętnie bym się podzieliła.
Michałosia napisał
Kalista małe atomizerki można kupić w Rossmannie za około 5 zł chyba. U mnie są na półce z miniaturkami kosmetyków tymi niby podróżnymi:-)
Kaśśś^^ napisał
Niezły sposób^^
JednoSpojrzenie napisał
Polecam 🙂
Ciasteczko napisał
Ciekawy pomysł szczególnie, że też używam aloesu przed olejowaniem tyle, że w postaci soku. Niestety 0,5l kosztuje ponad 20 zł bez promocji, a można go trzymać tylko miesiąc w lodówce. Ten żel to świetna alternatywa! 🙂
JednoSpojrzenie napisał
No właśnie ja szukałam dobrej alternatywy dla soku czy żeli ze sklepów z półproduktami. Ten kosmetyk naprawdę daje radę i moje włosy czują różnicę 🙂
balsamowo napisał
Bardzo ciekawy sposób 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Cieszę się, że zaciekawiłam 😀
Marilyn napisał
bardzo po macoszemu je traktuję bach olej na włosy od połowy długości a potem związuje w delikatny koczek 😛
JednoSpojrzenie napisał
To wcale nie po macoszemu 🙂 Nie wszystkie włosy lubią to samo i trzeba znaleźć złoty środek. Ja początkowo olejowałam na sucho i nadal mi się zdarza, jednak zauważyłam, że po psikaczu włosy lepiej ze mną współpracują 🙂
stref. napisał
Ostatnio z myślą o włosach zamówiłam mleczko jedwabne, ale mam jeszcze keratynę i wyciąg z aloesu więc może zmajstruję coś na podobę:) Za olejowaniem nie przepadam, uciążliwe to to… Raz w miesiącu się zmuszę:) A tak normalnie to wolę maski, chociaż wiadomo, że nie wszystkie dają pożądany efekt.
JednoSpojrzenie napisał
Nie dziwię się, dla mnie to już rytuał, ale moje współlokatorki patrzą na mnie z bardzo dziwnym wyrazem twarzy gdy biegam po domu w absolutnie tłustych włosach 😀
KasiaPL napisał
Haha stoi Ci ;D
ja jeszcze nigdy nie olejowałam włosów 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Ja olejuję dopiero od października, ale wpadłam po uszy 🙂
Eternity napisał
baaardzo dobry skład :> dorzucę kiedyś do zamówienia na dozie 🙂
Nefka napisał
olejowanie włosów nie mówi do mnie, ale na take aloesowy wynalazek może kiedyś się skuszę 🙂