Wszystko zaczęło się od zapachu… Mijał mnie czasami w szkole, innym razem w metrze czy na zakupach. Intrygujący, ciepły i upajający. Przypadkiem odkryłam co to… Niestety było to w czasach, gdy moja cera przetłuszczała się na potęgę, a ja żyłam w przekonaniu, że olejek może mi tylko zaszkodzić. Swoją miniaturkę oddałam koleżance… Po latach żałowałam, że nawet nie spróbowałam. Dlatego gdy dostałam propozycję przetestowania słynnego Huile Prodigieuse od NUXE nie wahałam się ani chwili. Tym razem nie mogłam tak po prostu dać mu odejść.
Olejek trafił do mnie w limitowanej butelce z czarnego szkła. Trzeba przyznać, że projektant miał gust! Flakon jest ciężki, porządny, przypomina eleganckie perfumy – zresztą nie tylko z wyglądu. Atomizer działa sprawnie, rozpyla delikatną mgiełkę produktu i co najważniejsze, nie „sika” po butelce. Od strony technicznej nie mam flaszeczce nic do zarzucenia, a jeśli dodatkowo wygląda tak pięknie to już pełnia estetycznego szczęścia.
Nie samym wyglądem jednak człowiek żyje, a faktycznymi właściwościami. Kultowy olejek Huile Prodigieuse ma rzesze fanek. Cały jego sekret tkwi w tym, że jest… suchy. Znane mi dotąd, tanie podróbki miały bardzo kiepskie składy. Generalnie nie dawały nic, więc i do olejku Nuxe podchodziłam na chłodno. Stosowałam go na twarz, ciało, włosy, a nawet na skórki wokół paznokci.
Konsystencja jest lekka, nie będę odkrywcza jeśli powiem, że to formuła delikatnego olejku. Kosmetyk szybko się wchłania, nie zostawia tłustej powłoki, a jednocześnie natychmiastowo poprawia kondycję skóry.
Na twarz stosowałam go zarówno na noc jak i na dzień. W okresach szczególnego przesuszenia mojej cery był takim dodatkowym „kopniakiem” z nawilżaniem.
Najbardziej lubię stosować olejek na nogi, ręce i dekolt. Choć nie jest to wersja z drobinkami to i tak pięknie wygładza skórę i nadaje jej śliczny, zdrowy połysk. Czuję, że latem będzie towarzyszył mi przed każdym wyjściem bo mało który balsam potrafił zapewnić moim nogom tak apetyczny wygląd.
No i na koniec włosy. Tutaj nie polecam aplikacji bezpośrednio na czuprynę. Z racji na to, że mam z natury ekstremalnie suche loki to zazwyczaj rozpylałam odrobinę olejku na dłonie i rozprowadzałam go na jeszcze wilgotnych włosach. Nie tylko pięknie je nabłyszczał, ale także zapobiegał przed nadmiernym przesuszeniem.
Choć na mojej butelce składu nie znalazłam to śmiem twierdzić, że jest taki sam jak wersji w klasycznym opakowaniu:
Isopropyl Isostearate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Dicaprylyl Ether, Prunus Amygdalus Dulcus (sweet almond) Oil, Corylus Avellana (Hazel) Seed Oil, Camellia Oleifera Seed Oil, Parfum/Fragrance, Tocopherol, Borago Officinalis Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Hypericum Perforatum Flower/Leaf/Stem Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Benzyl Salicylate, Buthylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronella, Limonene, Linalool (N1005/E)
Nie wypada nie wspomnieć o świeczce, którą otrzymałam do swojego olejku. Pachnie dokładnie tak jak on – orientalnie, upojnie, ale nie nachalnie. Idealna towarzyszka relaksującej kąpieli. Dla tych, którzy tak jak ja zachwycają się zapachem Huile Prodigieuse muszę wspomnieć, że Nuxe wydało również wodę perfumowaną 🙂
Jeśli szukacie kosmetyku wielofunkcyjnego, który w kilka chwil potrafi poprawić kondycję skóry i włosów, a jednocześnie nada Wam zapach w stylu najlepszych perfum to zdecydowanie warto skusić się na ten olejek. Łatwość aplikacji i olbrzymia wydajność to jego zdecydowane atuty. Nie zapomnijcie o świeczce 😀
Za 100 ml zapłacimy ok. 70-80 zł. Na mojej liście chciejstw nadal pozostaje wersja z drobinkami.
Znacie ten olejek? A może macie ulubiony produkt o podobnym charakterze?
Dzika Wózkowa napisał
Bardzo fajnie się zapowiada, ostatnio je oglądałam 🙂
JednoSpojrzenie napisał
I pomyśleć, że kilka lat tempu odpingpongowałam go bez próby 🙂
Syla napisał
Super, ale ta cena 🙁
JednoSpojrzenie napisał
No niestety, ale trzeba przyznać, że wydajność jest niesamowita 🙂
Megly napisał
Jakoś się na niego nie miałam okazji natknąć. Jednak wnioskuję, że byłoby to coś dla mnie. Lubię takie wielofunkcyjne kosmetyki. Cena może nie najniższa, ale jeśli się jest pewnym skuteczności to czasem warto się pokusić. Pozdrawiam 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Ja ogólnie bardzo lubię NUXE, a faktycznie nie dziwię się, że ten olejek to ich flagowy produkt 🙂
Ołówkowa spódnica napisał
Chciałabym go wypróbować 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Cieszę się, że nareszcie miałam taką możliwość 🙂
Anonimowy napisał
Znam cała firmę nuxe a szczegolnie kremy serum i wiele innych rzeczy do tego olejku i tego z drobinami robiłam kilka podejść ale niestety dla mnie nie sa oleje ani olejowanie w skrócie moja skora nie cierpi olejów zreszta jest nadwrażliwa wiec mało co jej pasuje buziaki Gosia
JednoSpojrzenie napisał
Wiem Gosiu, rozumiem, że nie każdy musi lubić olejki. Akurat ten z Nuxe wyjątkowo przypadł mi do gustu 🙂
Iwetto Beauty Blog napisał
Uwielbiam ten olejek za zapach oraz działanie 🙂 Nowa odsłona jest bardzo elegancka.
JednoSpojrzenie napisał
Fakt – może nie jestem jakąś szczególną estetką, ale już samo opakowanie zachęca 🙂
Naturalne metody napisał
Opakowanie ładne,dla osób lubiących takie olejki jak najbardziej.Ja osobiście nie przepadam;)
Not too serious blog napisał
Elegancki! Zawsze chciałam wypróbować produkty z tej firmy.
Una | Hedonizm i Eskapizm napisał
Mam tę wersję bez drobinek i muszę w końcu wypróbować! 🙂
My strawberry fields napisał
Od dłuższego czasu przymierzam się do zakupu pełnowymiarowego opakowania (miałam próbkę, która zrobiła na mnie pozytywne wrażenie), ale póki co zapasy trochę mnie wstrzymują. Może skuszę się latem na wersję z drobinkami 🙂
Anonimowy napisał
Nie lubię go, bo słabo nawilża i tłuści. Moja mama też mówiła, że u niej się nie sprawdził.