Lato to może nie najlepszy czas na masła. W takie duszne dni jak dzisiejszy raczej sięgam po leciutkie balsamy ( o ile w ogóle po coś sięgam ). Wiem jednak, że lato nie z każdym obchodzi się tak łagodnie jak ze mną. Skór wysuszona słońcem czy słoną wodą potrafi dać się we znaki. Jeśli lubicie bogate masła to obok tego ciężko przejść obojętnie. Już sama nazwa „czarne masło” budzi ciekawość.
Opakowanie podobne do moich ukochanych masek do włosów Planeta Organica, o których mogliście już czytać na blogu wielokrotnie. Porządny, plastikowy, zakręcany słoik, z którego możemy wydobyć kosmetyk do ostatniej kropli. Biorąc pod uwagę konsystencję to jedyne słuszne opakowanie dla tego kosmetyku.
Jak już wspomniałam, masło jest mega gęste i treściwe. Przerabiałam w swojej karierze naprawdę wiele podobnych produktów, ale tak bogatej konsystencji jeszcze nie miałam. W kontakcie ze skórą masło całkiem ładnie się rozprowadza, pozostawiając jednak wyczuwalną warstwę filmu. Jedna uwaga! Masło musi być nakładane na bardzo dobrze osuszoną skórę. Jeśli nałożycie je na lekko wilgotną skórę to wszystko się zwałkuje.
Zapach przypomina mi nieco indyjskie kadzidełka. Jest intensywny, lekko duszący, ale jeśli ktoś lubi takie klimaty to nie powinien mu przeszkadzać.
Przejdźmy może do meritum czyli do działania. Jeśli Wasza skóra jest bardzo wysuszona, łuszcząca, szybko się odwadnia i nieustannie swędzi to to masło może być strzałem w dziesiątkę. Intensywnie odżywia i nawilża, ale jednocześnie natłuszcza skórę. Bardziej do skóry nóg niż na resztę ciała. Dla mnie jest niestety nieco zbyt ciężkie, choć moje nogi mają skłonność do przesuszenia to jednak nie wymagają aż tak bogatych produktów.
Skład jak widać również do ubogich nie należy.
Cena masła to ok 33 zł za 300 ml – do kupienia oczywiście w sklepie Kalina.
Miałyście może doświadczenie z masłami Planeta Organica? Możecie jakieś polecić?
U może na zimę się skuszę 🙂
Muszę przyznać, że na zimę może być niezastąpiony.
Używałam tylko Nacomi 🙂
Nacomi znam tylko ze słyszenia, jeszcze nigdy nic od nich nie miałam.
Muszę mieć 🙂
Hahaha czyli jednak i latem znajdą się amatorki 🙂
zimą mogłoby się u mnie sprawdzić 😉
Ja też zostawiam go właśnie do zimy, moje nogi będą zachwycone 😉
Jeszcze nie miałam tego masełka,ale mam dobre zdanie o kosmetykach tej firmy.
Ja też przepadam za PO szczególnie za ich maskami do włosów 🙂
nie miałam jeszcze nic z tej firmy ale do sklepu Kalina zaglądam co jakiś czas i może coś upoluję 🙂
Ja szczerze polecam, przemiła ekipa i super realizacja zamówień 🙂
Och, coś idealnie dla mnie na okres zimowy! Wtedy miewam takie problemy z wysuszoną skórą, że ni potrafię sobie z nią poradzić 😉 Chętnie wypróbuję 😀
Tutaj dodatkowo jest fajne natłuszczenie, które dodatkowo chroni przez wysychaniem skóry 🙂
Nie miałam z nimi nigdy do czynienia
Jeśli chcesz zacząć od czegoś z PO to serdecznie polecam maski do twarzy i włosów 🙂
wow faktycznie widać że to gęste masło, ja raczej sięgnęłabym po nie w sezonie jesienno – zimowym 😉
Dokładnie, dla mnie na lato niestety też zbyt ciężkie.
Ciekawa propozycja… 🙂
Szczególnie dla sucharków 🙂
Ciekawił mnie do momentu przeczytania o zapachu, niestety słabo toleruje takie aromaty na twarzy. Szkoda bo skład i działanie zachęca do kupna
Chętnie taki masło przetestuję 🙂 Lubię treściwe kosmetyki 🙂
Ciekawe czy dla mojego ciała czy stóp nie byłoby za ciężkie 🙂
Kochana jeśli możesz poklikaj w linki w najnowszym poście, dzięki <3
Uwielbiam maski do włosów tej firmy, ale na to masło do ciała raczej się nie skuszę
Oj tak, maski są fenomenalne 🙂
Mmm koniecznie muszę zainwestować w to masełko. Wygląda apetycznie 🙂
No wygląd ma świetny, a do tego taaakie gęste 🙂
wygląda przeapetycznie, ja obecnie stosuję balsamy z TBS ale najlepiej sprawdza mi się masło shea ;D
Nie miałam jeszcze tego masełka do ciała, chociaż bardzo lubię kosmetyki tej marki. 😉
Kusisz tymm wpisem :* rewelacja ❤❤❤Zapraszam do siebie
Kusisz tymm wpisem :* rewelacja ❤❤❤Zapraszam do siebie
Uwielbiam masła do ciała, a im treściwsze i gęstsze tym bardziej przypadają mi do gustu. Naprawdę! 🙂 Z chęcią bym wypróbowała, bo coś czuję, że to może być hit. Pozdrowionka 🙂
Lubię takie produkty. 🙂
Nazwa brzmi zachęcająco. Na lato to masełko pewnie i dla mnie okazałoby się zbyt treściwe, ale chętnie wypróbuję go zimą 🙂 O ile nie zapomnę o nim do tego czasu to tak też będzie 🙂