Przez te święta to takie urwanie d… yyyy głowy człowiek ma, że na nic nie ma czasu. Ale i tak je kocham 🙂 Notka o szamponie miała pojawić się wczoraj, nie miałam jednak ani weny, ani czasu więc odpuściłam. W końcu nic na siłę 🙂 Na osłodę życia, mamusia kupiła mi w lumpie kominek zapachowy. Chciałam ukraść domowy, który i tak stoi tylko do ozdoby i zbierania kurzu, ale mama nie chciała mi go oddać, więc tym bardziej się cieszę, że udało jej się wyszperać inny. Żaden cud urody, ale w końcu i tak chodzi mi tylko o zapachy. Jak wrócę do Warszawy to chyba wreszcie przejadę się na małe woskowo-olejkowe zakupy 🙂
W sumie na kwiecień mam tyle zakupów zaplanowanych, że sama nie wiem jak z tym wszystkim się uporam. Na razie jednak rozważmy problem szamponu, o którym powiedziano już bardzo, bardzo wiele i mam wrażenie, że każdy ma na niego nieco inne spojrzenie.
Szampon od BingoSpa ma moim zdaniem bardzo gęstą, wręcz ciągnącą się konsystencję. Dzięki temu jest niesamowicie wydajny. Kolor w opakowaniu podchodzi pod czerwień, lecz po wylaniu na dłoń jest raczej bardziej pomarańczowo-herbaciany ( wybaczcie moją interpretację kolorystyczną, nie jestem w tym dobra ).
Pachnie męsko 🙂 Mam jakieś wybitne szczęście do kosmetyków z męską nutą zapachową, jednak zupełnie mi to nie przeszkadza.
Opakowanie zostało już zbiorowo zlinczowane. OK na półce prezentuje się bardzo ładnie, prosta butelka z klasyczną etykietką, no bomba. Tylko, że ta bomba jest kompletnie niewygodna w użyciu. Twardy plastik z jakiego jest wykonana, niepraktyczna nakrętka i etykietka złażąca pod wpływem wody naprawdę utrudniają życie. Ja dokupiłam sobie pompkę z Yves Rocher i myślę, że BingoSpa powinno również pomyśleć o takim rozwiązaniu. Nie głupim pomysłem byłaby również nakrętka z pressem.
Co do samego kosmetyku mam ambiwalentny stosunek. Z jednej strony naprawdę dobrze się pieni, świetnie usuwa zanieczyszczenia i bez problemu radzi sobie z olejami, a dodatkowo nie podrażnia skóry. Z drugiej strony – zapewnienia producenta to trochę bajeczki 🙂 Szampon z pewnością nie nawilża, natychmiast po umyciu muszę nałożyć odżywkę bo włosy aż piszczą. Kosmetyk nie zmniejsza również przetłuszczania ani nie dodaje blasku.
Niespodzianką był dla mnie fakt iż szampon wytwarzany jest ręcznie. W 1 litrze szamponu znajduje się 2000 mg borowiny czyli po prostu 2 gramy. W przeliczeniu na nasze 300 ml to już tylko 600 mg, a w tych kilku mililitrach wylewanych na dłoń jakieś śladowe ilości. W moim przekonaniu nie ma w nim wcale zbyt wiele borowiny, mimo iż 2000 mg wygląda tak szumnie. Kierunek jednak jest całkiem dobry, masa ciekawych ekstraktów, które ciężko znaleźć w innych kosmetykach naprawdę bardzo mi się podoba. Nie podoba mi się jedynie DMDM Hydantoin, nie kumam po co ładują to do kosmetyków. Czy naprawdę nie wystarczyłyby te dwa końcowe konserwanty ? Glikol propylenowy przemilczę 🙂
Gdyby jeszcze SLES zastąpili czymś łagodniejszym to faktycznie zgodziłabym się, że jest to szampon do codziennego mycia włosów. Teraz używam go co 2-3 mycie włosów, aby oczyścić je z resztek produktów do stylizacji, które mają skłonność do nadbudowywania się.
Chyba pierwszy raz naprawdę nie wiem jak podsumować kosmetyk. Z pewnością nie jest złym produktem, ale nie jest także rewelacyjny. Nie wiem też czy skusiłabym się na ponowny zakup.
Za 300 ml kosmetyku zapłacimy 10 zł, do kupienia TUTAJ.
Decyzję pozostawiam Wam, dla mnie to po prostu całkiem przyjemny średniak.
outside-glass napisał
Ja również używam do oczyszczenia co kilka dni i jestem bardzo zadowolona 🙂
Marilyn napisał
Powiem tak patrzę u siebie za oknem i mam ochotę powiedzieć: Merry Christmas. Śnieg sypie, że aż miło ;/
JednoSpojrzenie napisał
To podobnie jak u mnie też przeszło mi przez myśl, że piękne mamy Boże Narodzenie tej Wielkanocy 🙂
michasia mini napisał
Widziałam go już na jednym blogu i otrzymał raczej negatywną opinię. Po składzie można stwierdzić, że taki średniaczek. Oczyści, ale trzeba i tak z nim uważać.
Maggie napisał
dobry pomysł z tą pompką sobie wymyśliłaś 🙂
kobiece szufladki napisał
Nie miałam, a pompka to świetny pomysł, bo te zakrętki są bardzo kiepskie
Madlen napisał
Pompka to doskonałe rozwiązanie, szkoda, że firma sama na to nie wpadła, tylko człowiek musi sam kombinować 🙂
Kasia napisał
że tez nie ma jeszcze nic z Bingo;)