Dziś dotarło do mnie, że żadna z używanych przeze mnie masek nie doczekała się jeszcze recenzji. Chyba czas powoli nadrobić zaległości. Na pierwszy ogień idzie maska do włosów cienkich i delikatnych Sleek Line od Stapiza z linii Volume.
Dlaczego na pierwszy ogień ? Bo chyba nieco mniej się z nią zaprzyjaźniłam, mimo iż skład ma praktycznie taki sam jak maska z serii Repair, którą zdecydowanie kupię ponownie, ale o tym innym razem 🙂
Maska Stapiza Volume to z założenia produkt profesjonalny, przeznaczony do użytku w salonach fryzjerskich. Ja swoją kupiłam w sklepie EP Studio ( sprzedają również na allegro ) o czym pisałam TUTAJ.
Maska zamknięta jest w wygodnym, zakręcanym pojemniku dodatkowo chronionym plastikowym wieczkiem. Konsystencja jest przyjemna, treściwa i dość gęsta. Bez problemu nanosi się na włosy.
Produkt posiada pewną charakterystyczną cechę, a mianowicie zapach. Kojarzycie kokosowy Wunder – Baum ? 😀 Taką zapachową choinkę do samochodu ? Tak ? No to ta maska właśnie tak pachnie. Lubię zapach kokosa, jednak ten jest nieco „specyficzny” i do moich faworytów się nie zalicza.
Jeśli chodzi o działanie. Cóż, jeśli widzę na produkcie napis Volume, to liczę na to, że moje włosy zyskają dzięki niemu na objętości więcej, niż w przypadku klasycznych masek odżywczych czy nawilżających. Niestety, efektu brak. Na objętość zadziałała tak samo jak jej siostra Repair no ale sama nie wiem czemu się dziwię skoro skład jest prawie identyczny.
W kwestii nawilżania i odżywiania moja opinia będzie już dla niej znacznie lepsza. To naprawdę porządnie nawilżający produkt. Włosy są po niej stanowczo bardziej miękkie, lśniące i gładkie. Skręcają się w ładne loki. Nawet końcówki są świetnie odżywione.
Moje włosy zdecydowanie bardzo polubiły się z maskami Stapiza.
Idealny efekt uzyskuje się przy nałożeniu ich na chociażby godziną, pod czepek. Mam wtedy ochotę cały czas ich dotykać bo są naprawdę świetnie zregenerowane i nawilżone.
Co do składu – ekspertem nie jestem. Maska ma w składzie silikony. Mi to nie przeszkadza bo moje włosy lubią je w niewielkiej ilości. Ponadto zawiera masę wyciągów roślinnych i… parabenów. Działanie jednak wynagradza te drobne minusy.
Maska występuje w dwóch pojemnościach – 250 i 1000 ml. Na próbę polecam kupić najpierw to mniejsze, mimo iż większe wypada lepiej cenowo ( ok. 20 zł za 100 ml ).
Ja do niej nie wrócę bo znacznie bardziej przypadł mi do gustu zapach wersji Repair. Poza tym skład jest w zasadzie identyczny, więc po co mam się mamić magicznym „volume”, które daje tyle samo co lepiej pachnący „repair” ? 🙂
Jeśli jednak kokosowy Wunder-Baum do Was przemawia to mogę śmiało powiedzieć, że maski Stapiza są rewelacyjne przez duże R, a do tego całkiem przyjazne cenowo ( w przeliczeniu na drogeryjne, często mega kiepskie odżywki ).
Jestem na TAK i śmiało polecam.
Jako fanka wszelkich masek, muszę wypróbować.
Z czystym sercem polecam 🙂
fajnie, mam ją na celowniku 🙂 właśnie przydałaby mi się taka maska, nawilzająca i z silikonami bo moje są wszystkie bezsilikonowe 🙂
Ja zauważyłam, że silikony w niewielkich ilościach są konieczne dla moich włosów bo inaczej w żaden sposób nie mogę wydobyć z nich blasku, kręcone już tak mają 🙁
Nakładanie czegoś na włosy na godzinę to zdecydowanie za długo jak dla mnie. :/
Każdy musi dopasować do swoich potrzeb. Producent zaleca 10 minut, moje włosy jednak lubią dłużej 🙂
nie miałam tych masek 🙂
Jeśli szukasz czegoś intensywnie nawilżającego to próbuj 🙂
Uwielbiam maski do włosów i zapach kokosa 🙂 Także zapewne trafiłabym w mój gust :)!
To chyba najlepsze maski ( obok Bioetki ), które zdarzyło mi się używać, a moje włsoy są naprawdę wymagające.
osobiście nigdy nie kieruję sie zapewnieniami producenta, patrzę tylko na skład, już mi się zdarzało że odzywka do włosów wypadających nawilżała lepiej niż ta dla suchych 🙂
Dlatego z reguły nigdy nie umieszczam w notce zapewnień producenta, bo zwyczajnie im nie wierzę 🙂
Uwilbiam maski Stapiza,wg mnie najlepsza jest wersja "colour"
Nie wiem jak wersja Colour, ale Volume i Repair mają identyczny skład, różnią się jedynie zapachem 🙂
Ja mam szampon i odżywkę tej firmy, ale chyba z serii Repair-uwielbiam ich zapach, ale trochę za bardzo obciążają mi włosy 🙁
u mnie to samo 🙁
Dużo zależy od włosów, są to maski intensywnie regenerujące. Moje włosy są z natury bardzo suche i lubią taką dawkę nawilżenia. Osoby z prostymi i w miarę normalnymi włosami mogą czuć obciążenie. Zawsze można pokombinować z krótszym czasem trzymania maski i nakładać ją np, na kilka centymetrów od końcówek włosów, tak aby nie obciążać ich od nasady.
Jak wykończę mój zapas masek, to z chęcią się nią zainteresuję 🙂
Cena w proporcji do jakości jest naprawdę godna polecenia 🙂
bardzo lubię wersje Repair 🙂 cudownie pachnie i działa
Ja też uwielbiam jej zapach, czuję się jak u fryzjera 🙂
pierwszy raz spotykam się z tą maską 🙂
Nie jest niestety powszechnie dostępna bo z założenia to produkt profesjonalny.
Bardzo zachęcający produkt^^
W kwestiach pielęgnacyjnych, maski od Stapiza są genialne 🙂