O mamo, ależ senny ten weekend… Ja kuruję się z przeziębienia, w piątek spałam od 17.00 do soboty 8.00 – chyba pobiłam swój rekord, ale nie jestem pewna 😀 W dodatku tak strasznie chce mi się czegoś słodkiego, a mój luby nie chce iść do sklepu 🙁 Ja nie pójdę bo wyglądam jak kupa nieszczęścia, z przewagą kupy… 🙂 Także postanowiłam wyżyć się blogowo na moich pustakach 🙂
Marzec nie był miesiącem obfitującym w zużycia. Podejrzewam więc, że dla równowagi w kwietniu zużyć będzie znacznie więcej 🙂
1. Original Source żel pod prysznic Mango i Makadamia – moim zdaniem jedna z najbardziej udanych kompozycji od OS. Piękny zapach, dobra jakość i wydajność. U mnie sprawdził się świetnie, a pisałam o nim TUTAJ. Ja jestem na tak.
2. Cethapil EM – emulsja micelarna do mycia twarzy. Pisałam o niej TUTAJ. Została mi jakaś marna resztka, którą miał wykończyć mój facet. Niestety przesuszała mu skórę ( podobno ) więc odstała swoje i poszła do kosza. Ja z tej emulsji byłam całkiem zadowolona – spełniała swoje zdanie, choć skład ( SLS i parabeny i mało co poza tym ) plus naprawdę zdecydowanie przesadzona cena sprawiły, że nigdy więcej nie skuszę się na ten produkt.
3. Tołpa odżywcza maska-peeling regenerująca i maska-kompres nawilżająco-odprężająca. Posta o tych małych cudeńkach możecie spodziewać się już jutro. Jestem w bardzo pozytywnym szoku i od miesiąca zadaję sobie pytanie, dlaczego ja wcześniej nie interesowałam się tą marką??? Tak, tak i jeszcze raz tak!
4. Balea Gute Laune Maske – maseczka, która również nie doczekała się jeszcze recenzji, a szkoda, bo to zeszłoroczna limitka, która naprawdę dobrze nawilżała i odżywiała skórę. Gęsta, kremowa konsystencja, przyjemny zapach i niezły skład. Jeszcze nie miałam maseczki, z Balei, która nie przypadłaby mi do gustu. Jestem na tak.
5. Hummel anty-perspiranty Bee i Character, choć po opisie byłam przekonana, że to Character będzie moim ulubieńcem, to finalnie z Bee zaprzyjaźniłam się najbardziej. Pisałam o nich TUTAJ, dobre produkty, za dość przystępną cenę. U mnie sprawdziły się bez zastrzeżeń, byłabym jednak wdzięczna za poszerzenie oferty zapachowej. Generalnie jestem jak najbardziej na tak.
6. Sylveco rumiankowy żel do mycia twarzy – wersja, która przypadła mi do gustu znacznie bardziej niż ta z tymiankiem. Pisałam o nim TUTAJ. Dobry, delikatny żel do mycia twarzy, który skutecznie oczyszcza twarz. W zasadzie zużyłam go już w lutym, ale pałętała się na dnie jeszcze jakaś resztka, którą „wyjadłam” w marcu. Myślę, że jest szansa, że przy okazji znów się na niego skuszę. Muszę jednak przyznać, że wolę żele myjące nieco innego typu – w tej chwili kończę żel z Paula’s Choice i gdybym miała wybierać faworyta, to zdecydowanie on by nim był.
7. Stapiz Sleek Line – szampon Volume, moja ostatnia butelka, którą dokończył mój facet. Pisałam o nim ( o szamponie, nie o facecie rzecz jasna ) TUTAJ. Tanie jak barszcz, wydajny, świetnie myjący – bardzo dobry fryzjerski produkt. Z czystym sumieniem polecam markę Stapiz, bo zarówno szampony jak i maseczki sprawdziły się u mnie rewelacyjnie i jestem na tak.
Moje marcowe denko też wypadło raczej skromnie. Mam ochotę na cokolwiek ze Stapiz, ale jedyna drogeria, która sprzedawała u mnie ich kosmetyki właśnie została zamknięta.
Jakoś nie miałam w tym miesiącu weny na zużywanie i też trochę za dużo nowości pootwierałam.
Co do Stapiza – u mnie stacjonarnie jest tylko w Hebe wcześniej zdarzało mi się zamawiać z allegro :/
Trochę się tego nazbierało :))
No w sumie zawsze mogło być gorzej :/
Kolejny raz powtórzę! Krok po kroku coraz bardziej zakochuję się w kosmetykach Tołpy.
Zainwestuję również w maseczki.
Ja dostałam taką książeczkę z przeglądem ich kosmetyków i już pozaznaczałam co najbardziej mnie ciekawi – m.in. polecany przez Ciebie krem pod oczy 🙂
Koniecznie muszę zainwestować w kosmetyki Tołpy:) Pozdrawiam gorąco:)
Nie wiem jak inne, ale wszędzie czytam mnóstwo pozytywów więc chyba są warte poznania 🙂
Nie miałam żadnego szamponu ze Stapiz, ale słyszałam kila opinii, że właśnie lekko obciążają włosy.
Hmmmm… ciężko mi w sumie to określić, bo moje włosy lubią delikatne dociążenie, inaczej fruwają bez ładu i składu ;(
mnie ten sylveco odstraszał zapachem. Szymon zużył 😛
a maseczki tołpy też bardzo lubię 🙂
Akurat dla mnie rumianek nie pachniał jakoś bardzo mocno, choć faktycznie nie każdy musi lubić takie zapachy. Ja mimo wszystko żele do twarzy wolę bardziej chemiczne 😀
Nie takie znowu skromne. Niestety nie znam tych kosmetyków.
No w sumie zawsze mogło być mniej 😀
Byś widziała moje denko (1 – 2 kosmetyki) to byś nie pisała, ze skromne. Z Cethapil zainteresował mnie krem nawilżający, ale p tym co piszesz o żelu jakoś nie jestem pewna tego kremu mimo wszystko. Skoro jedno mają nie za bardzo to reszta tez moze być różna, a cena jest kosmiczna.
Biorąc pod uwagę poprzednie denka to to wyszło dość małe, ale i tak posty denkowe mobilizują mnie żeby bardziej systematycznie zużywać to co mam już otwarte.
Co do kremu Cetaphil, wiem, że ostatnio polecała go Maxineczka, możliwe, że faktycznie jest dobry. Ja akurat nie miałam z nim do czynienia. Emulsja micelarna sprawdzała się nieźle, choć skład jak na tak drogi kosmetyk miała fatalny.
Lubie kosmetyki Cetaphil, chociaż ich cena mogłaby być odrobinę niższa. A żel z Sylveco czeka na swoją kolej 😉
Nie twierdzę, że Cetaphil ma złe kosmetyki – jednak cena tego micela, a skład to jakiś kosmos, jak napisał Cukrowy motyl wyżej 🙂
czesci tych produktow nie znalam 😀 A OS wlasnie uzywam teraz 😀 Kocham ten mambowy zapach ! < 3
Zapach wymiata, aż chciałoby się zjeść 🙂
sporo :))
No w sumie 🙂
Przy najbliższej okazji skuszę się na maseczki Tołpa
Wpadnij jutro na post o nich – może będzie Ci łatwiej wybrać idealną 🙂
duże denko 🙂
Eeee bywało więcej 🙂
ja w sumie etz znalalm 😀 Ale jakos zawsze bylam zaslepiona w te staniki za 15 zl ktore sprawiaja ze mam ogromny biust 😀 A tu sie okazuje ze fkatyzcznie taki mam ale swoj 😀
No właśnie ja też ostatnio wybrałam się do esotiq i te staniki są bez porównania z tymi tanimi z bazarku – też zawsze wybierałam te tańsze, ale teraz wolę postawić na mniej, ale lepszej jakości 🙂
Miałam rumiankowy żel z Sylveco i również byłam z niego zadowolona, chciałam wypróbować tymiankową wersję, ale już druga osoba pisze, że jest gorsza. Na razie kupiłam, żel do cery wrażliwej z Pharmaceris A i chyba on wygrywa 🙂
Ja nie miałam żadnego z tych kosmetyków 🙂
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę 🙂
Anomalia
Zdrowiej szybko!
Jak dla mnie sporo tego zużyłaś. 😉
Zbiło mnie z tropu to zdjęcie, w bloglovinowej miniaturce wyglądało jak wycinanki. 😉 Podoba mi się.
Życzę zdrowia, sama jeszcze borykam się w resztkami przeziębienia i wiem, jakie to denerwujące, kiedy za oknem pięknie słoneczko świeci. 😉
Nie używałam niczego z tych rzeczy. 🙁
Mam wieeelką prośbę! Klikniesz w linki do rzeczy z ostatniego postu?
Jeśli klikniesz napisz w komentarzu, postaram się jakoś odwdzięczyć! <3
lilianka-blog.blogspot.com
Miałam tylko żel pod prysznic, ale jakoś za nim nie przepadałam 🙁
Rumiankowy żel do mycia twarzy – moje gusta ^.^
Pozdrawiam
NO! Nie takie znów skromne 😉