Jesień minęła mi w towarzystwie aromatów cynamonu, goździków, imbiru i szałwii. Kilka lat temu powiedziałabym pewnie bleeee, od kiedy jednak poznałam rozgrzewający duet do dłoni i stóp PAT&RUB jestem ich wielką fanką. Zresztą nie tylko ja, mój pies notorycznie wywąchuje mi stopy i dłonie, gdy tylko się nimi posmaruję 🙂 Czy poza chwytliwą nazwą i aromatem faktycznie są warte zakupu?
Pierwsze co z pewnością rzuca się w oczy to opakowanie – oba produkty mają pompkę. Przyznam, że to moje pierwsze kosmetyki do rąk i stóp, które nie są w tubce lub słoiczku. Bardzo wygodne do domowego użytku, jednak nieporęczne np. do torebki. Ja jednak jestem zadowolona. Oba produktu wchodzą w skład linii rozgrzewającej – rozgrzewający może być w nich chyba tylko zapach, bo ani moje dłonie, ani stopy nie odczuły grzania 🙂
Balsam do rąk ma lekką, ale jednocześnie nie rozpływającą się konsystencję. Łatwo się rozprowadza i w miarę dobrze wchłania, choć z pewnością nie jest to wchłanianie ekspresowe. Myślę, że jest to udany produkt na sezon jesienno – zimowy. Bardzo dobrze nawilża i daje wyraźny efekt wygładzenia dłoni. Nie powiem, że jest to najlepszy krem do rąk jaki w życiu używałam, ale z pewnością jest porządny.
Największą atrakcją tegoż zjawiska jest zapach. O rajciu, jak ja go lubię. Doskonałe połączenie przypraw korzennych, bez wybijających się nut. Intensywny, ale o dziwo nie męczący. Myślę, że nawet osoby, które nie do końca lubują się w takich zapachach ( jak np. mój narzeczony ) znajdą z nim nić porozumienia.
Zdziwicie się czemu nie narzekam na cenę skoro 100 ml kosztuje ok. 40 zł ? Po pierwsze – skład. Zamiast pytać co my tu mamy, chyba lepiej byłoby zapytać czego nie mamy? Moc naturalnych olejków, ekstraktów zebrana w długiej liście. Myślę, że choćby dla tylu cudownych składników warto go poznać.
Balsam do stóp pokochałam już od pierwszego użycia i to on stał się moją miłością w tym korzennym duecie. Jego konsystencja jest praktycznie identyczna jak balsamu do dłoni, może tylko odrobinę gęściejsza. Szybko się wchłania pozostawiając jedynie delikatny film. Mimo nieco innego składu, pachnie identycznie jak balsam do rąk. Dlaczego pokochałam go już od pierwszego użycia?
Mam bardzo wymagające stopy, które bez systematycznej pielęgnacji szybko zamieniają się w stopy Ogra. Czasem jednak zdarza mi się nie przykładać do nich większej uwagi przez pewien czas, no i mamy klops… Na taki moment trafiłam właśnie z tym balsamem i wierzcie lub nie, ale już po pierwszym użyciu widziałam poprawę stanu skóry, a po kilku razach moje stopy były idealnie nawilżone i gładkie. Nie spodziewałam się po nim aż tak spektakularnego efektu, a jednak.
I tym razem za 100 ml zapłacimy ok. 40 zł. Ponownie jednak powiem, że warto – taki skład to istne marzenie.
Nie wszystkie produkty PAT&RUB rzucają mnie na kolana, a z kilku byłam wręcz niezadowolona, ten duet jednak jest niezwykle udany i myślę, że przy nadarzającej się promocji zrobię zapas na przyszły rok 🙂
PS. Przepraszam za dwudniową ciszę, ale choroba nie wybiera, dziś zmobilizowałam się do upieczenia pierniczków i napisania notki, efekt – znów mam gorączkę :/
balsam do rąk dziś trafił do mnie więc przekonam się jak działa 🙂
Trzymam kciuki żeby się spisał 🙂
Ciekawe produkty:)
Zgadza się 🙂
szybkiego powrotu do zdrowia!! Co do tego duo, chetnie bym wypróbowała, ale jakis balsam albo masło do ciała o tym zapachu 😀
Jakoś mi to szybkie nie wychodzi :/ A masło do ciała rozgrzewające albo otulające i mnie się marzy 🙂
Bardzo ciekawią mnie te kosmetyki gdyż nie miałam okazji próbować Pat&Rub 😉
Nie wszystko rzuca mnie na kolana, ale akurat linia rozgrzewająca jest obłędna 🙂
Miałam do rąk, była dobry, ale czy jakoś super hiper wow? Niestety nie;)
No to dokładnie tak jak u mnie, to dobry produkt, ale nie najlepszy z najlepszych. Zapach jednak sprawia, że faktycznie można oszaleć na jego punkcie.
Trafił do mnie ostatnio krem do rąk z linii otulającej, więc sprawdzę i ja te cuda 🙂
Linia otulająca i mnie się marzy, podobno pięknie pachnie.
Lubię kremy do rąk, peelingi, balsamy i masła Pat&Rub, ale seria rozgrzewająca niekoniecznie. Jak dla mnie zapach jest okropny…
Rozumiem, nie każdemu ten aromat może przypaść do gustu, ja pewnie kilka lat temu też nie polubiłabym się z nim.
UWIELBIAM!
Nie znam balsamu do stóp, ale za to mam balsam do rąk, masło, balsam i scrub.
Uwielbiam TEN zapach!!!!
Na sezon jesienno-zimowy faktycznie jest obłędny! 🙂
Nie znam jeszcze tych produktów , ale mam nadzieję , że kiedyś będę mieć okazję używać
Mam nadzieję, że nadarzy Ci się okazja do spróbowania, nie każdy wart jest zachodu, ale mają kilka perełek 🙂
Chcę. Kiedyś na pewno je wypróbuję 🙂
Tą linię polecam serdecznie 🙂
Wstyd przyznać, ale nie miałam jeszcze niczego z P&R…
Dlaczego wstyd, ja jeszcze z wieeeelu firm nic nie miałam, kiedyś przyjdzie czas 🙂
Muszą pięknie pachnieć. Uwielbiam wszystko co ma cynamon.
Choć ten zapach nie każdemu przypadnie do gustu, to ja jestem nim oczarowana 🙂
hmm, na balsam do rąk może i bym się skusiła, bo uwielbiam jak coś mi tak ładnie i świątecznie pachnie 🙂
Na święta jest idealny 😀
Uwielbiam zapach tej serii! Kremu do rąk chyba jeszcze nie używałam, ale balsam do stóp sprawdził się u mnie doskonale.
Balsam do stóp jest genialny, wypada lepiej niż balsam do rąk. A zapach…. mrrr 🙂
Brak efektu rozgrzewania mi by nie przeszkadzał. Miałam kiedyś rozgrzewający krem do stóp z Bielendy, ale nie lubiłam tego szczypania 🙂
No mi też nie przeszkadza, bo z reguły to grzanie czy chłodzenie dostarcza więcej niemiłych niż miłych wrażeń 🙂
Miałam ten balsam do rąk, ale nie byłam z niego zadowolona. W dodatku zapach strasznie mnie drażnił ;/
Rozumiem, domyślam się, że ta linia nie każdemu może przypaść do gustu 🙂
Cynamon…brzmi pysznie 🙂
Mniam, mniam 🙂