Po przeczytaniu świetnej notki na temat gliceryny u Angel z bloga Kosmetyki Bez Tajemnic zabrałam się za przeglądanie swoich kremów do rąk. Przypomniało mi się, że nie pisałam Wam o moim duecie z Isany, który już w zasadzie jest na wykończeniu. I choć na przyszłość wiem, aby w trakcie mrozów unikać kremów z gliceryną to oba produkty z Isany spokojnie radziły sobie w chłodne dni.
Krem z kwiatem pomarańczy kupiłam z myślą o noszeniu w torebce ( na zdjęciach widać, ze tubka jest trochę wytarta ). Było to 19 października 🙂 Kusił mnie wtedy również krem z 5 % Urea jednak stwierdziłam, że pewnie będzie słabo się wchłaniał więc sobie darowałam. Chwilę potem mój mężczyzna zaczął narzekać, że ma suche i popękane dłonie i to właśnie jemu kupiłam ten intensywny krem. Oczywiście sama spróbowałam i … przepadłam 🙂 Powędrowałam po swoją tubkę. Tym sposobem od końca października z powodzeniem stosowałam oba mazidła.
Zacznę od kremu Kwiat Pomarańczy. Nie jestem wielką fanką cytrusowych zapachów, ale po przeanalizowaniu składu ( brak parabenów, silikonów, oleju mineralnego, a w zamian sporo naturalnych ekstraktów ) stwierdziłam, że może być to całkiem niezły kosmetyk i nie pomyliłam się.
Krem ma bardzo lekką konsystencję przypominającą nieco mleczko. Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Dlatego stał się moim torebkowym sprzymierzeńcem. Zmiękcza, wygładza i nawilża skórę. Nie jest to jednak intensywne nawilżanie. Najlepiej sprawdza się właśnie w ciągu dnia, gdy chcemy zabezpieczyć ręce przed wysychaniem. Jeśli jednak mamy problem z mocno przesuszoną i popękaną skórą dłoni to z pewnością będzie za słaby.
Na zdjęciu nie mogłam uchwycić składy więc podaję przepisany 🙂
Skład: Aqua, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Glyceryl Stearate SE, Ethylhexyl Stearate, Cethyl Alcohol, Bytylene Glycol, Phenoxyethanol, Theobroma Cacao Butter, Panthenol, Prunus Armenica Kernel Oil, Octyldodecanol, Sodium Cetearyl Sylfate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Parfum, Ethylhexylglycerin, Copernica Cerifera Cera, Citrus Aurantium Dulcis ( Orange ) Flower Extract, Propylene Glycol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Limonene, Butylphenyl, Methylpropional, Geraniol, Linalool.
Intensywny krem do rąk z 5 % mocznikiem to już nieco inna bajka. Krem ma bardzo gęstą, charakterystyczną konsystencję, która pozostawia na dłoniach delikatny film. W ciągu dnia lepiej stosować go bardzo oszczędnie bo lepkość może być nie do zniesienia. Zapach przyjemny, nienachalny. No i gwóźdź programu to oczywiście działanie. Krem nadaje się do bardzo zniszczonych dłoni. Wiem coś o tym, ponieważ często myję dłonie, nie zawsze wycieram do sucha i w okresie grzewczym moje dłonie czasem błagają o litość. Krem z Isany świetnie je regenerował, lekko natłuszczał i zmiękczał. Nie powodował pieczenia gdy nałożyłam go na popękaną skórę. Oczywiście najwygodniej stosować go na noc. Przyjemnie jest obudzić się rano z nawilżonymi i delikatnymi dłońmi.
Mój mężczyzna, który na co dzień pracuje z drewnem ( branża meblowa ) również jest z niego bardzo zadowolony. Twierdzi nawet, że skóra stała się mniej podatna na uszkodzenia. Ja czegoś takiego nie zauważyłam, ale moja skóra nie za bardzo ma się o co uszkadzać. Czasami łamie mi się paznokieć i tyle 😛
W każdym razie naprawdę nie dziwię się, że krem został KWC na wizażu.
Również podaję przepisany skład ( jest nieco inny niż ten podany na wizażu, obecnie usunięto parabeny za co chwała i dziękczynienie ).
Skład: Aqua, Glycine Soja Oil, Glycerin, Urea, Sodium Lactate, Cetyl Alcohol, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Cera Alba, Panthenol, Carbomer, Parfum, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Xanthan Gum, Linalool, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Geraniol, Ethylhexylglycerin, Limonene.
Oba kremy z czystym sercem polecam jeśli szukacie dobrych nawilżaczy w przystępnej cenie. Za tubę o pojemności 100 ml zapłacimy ok. 5,50 zł – warto wypatrywać promocji, które bywają dość często:)
Mam do Was jeszcze pytanie – czy wybieracie się może na Targi Kosmetyczne, które mają się odbyć 9-10 marca w Warszawie -> KLIK ? Ja nigdy na czymś takim nie byłam, ale jestem strasznie ciekawa. Kupiłam dziś bilety dla siebie i mojego mężczyzny, który o dziwo nawet nie grymasił 😀 Jeśli macie jakieś doświadczenie w temacie to proszę podzielcie się 🙂