Mam 24 lata, a czasami wydaje mi się, że zatrzymałam się na poziomie 16 latki… mała, pyzata, z nawrotami trądziku, głośnymi wybuchami śmiechu i tendencją do gubienia nawet własnej głowy. Myślałam jednak, że w kwestiach kosmetycznych jestem prawdziwym terminatorem i zawsze wiem co i jak. Na targach kosmetycznych Beauty Forum w Warszawie okazało się, że guzik prawda 🙂 Naczytałam się pozytywnych opinii o toniku Eva Garden, na targach doleciałam do stoiska, szczęśliwa i zadowolona z myślą zakupu owego tonika, szukam, patrzę, pani proponuje mi różne cuda – myślę sobie, no trudno coś tam wezmę, cena całkiem spora, a miało być tanio, jakaś ściema z tą Evą… no tak ściema taka, że po powrocie do domu uświadamiam sobie, że mój tonik to nie Eva, a Ava. Jedna literka, a ile zmienia…
Tonik zamknięty jest w smukłej butelce, zamykanej na zatrzask. Mam dziwne podejrzenia, że kształt butelki powoduje szybsze wylewanie się toniku bo robi „gul, gul, gul „, dobra nie umiem tego wytłumaczyć 😀 Chodzi mi o to, że dziurka jest taka sama jak w innych tonikach, mimo to kosmetyk często cieknie po ściance butelki, a zużyłam go w zatrważającym tempie – nie całe 2 miesiące ! Zazwyczaj tonik starcza mi na 3… I właśnie za tempo zużycia winię kształt butelki, przez który wylewa się go więcej niż planujemy.
W kwestii działania nie mam większych zastrzeżeń, łagodnie oczyszcza, odświeża i napina skórę. Pozostawia taką delikatnie lepką warstewkę, która jak gdyby ujędrnia skórę. Nie każdemu jednak ten efekt może przypaść do gustu. Zapach jest w miarę przyjemny choć początkowo mnie nieco drażnił.
Szczerze mówiąc nic mnie w tym kosmetyku na tyle nie urzekło aby ponownie do niego wrócić, a największą zaporą zdaje się być cena – na targach zapłaciłam 13 zł, ale z tego co grzebałam w necie, trafiają się ceny rzędu 20 zł, a nawet więcej. Patrząc na skład i działanie muszę powiedzieć, że 13 zł za 200 ml to i tak już dużo. To, że produkt nie ma parabenów nie oznacza od razu, że musi tyle kosztować.
Jeśli traficie na dobrą cenę i macie ochotę wypróbować to krzywdy z pewnością Wam nie zrobi, ale ja zdecydowanie wolę tańszy oczyszczająco – nawilżający z Lirene 🙂
Przy zakupie toniku otrzymałam dodatkowo 4 próbki kremu pod oczy, patrząc na skład czuję się mocno zaciekawiona, po skończeniu kremu z Yves Rocher z chęcią je przetestuję bo w sumie po 4 saszetkach można już czuć czy jest się zaciekawionym czy wręcz przeciwnie 🙂
A blisko E 😉 no miałaś prawo się pomylić ;P
No wiem, ale już jak kupowałam to coś mi nie pasowało 🙂
Ziaja Med ma fajny tonik z serii antytrądzikowej, pokuszę się nawet o opinię że lepszy od oczyszczającego Lirene 🙂
Z alkoholem ? Bo ja zdecydowanie wolę te bez.
Może się zakochałaś czy coś? 😀
1,5 roku temu 😀
oj tam, nie martw się, czasami mi też się zdaża iścpo coś i kupic cos innego, bo podobne było 🙂
Przynajmniej miałam okazję wypróbować 🙂
Sama się ostatnio zakręciłam przy zakupie tuszu. Dopiero w domu okazało się, że wzięłam nie ten co trzeba. Co prawda firma się zgadza, ale chciałam podkręcającą 2000 Calorie i szukałam wodoodpornej a spieszyłam się. Zgarnęłam ze standu pierwszą lepszą… wodoodporną, ale okazało się, że to klasyczna 2000 Calorie ;))
Z Avy miałam garść różnych próbek, żadna mnie nie zachęciła do zakupu.
No ja po tym toniku też raczej wybitnie ciekawa nie jestem, ale przełożę sobie do słoiczka próbki, które dostałam i zobaczymy jak krem się sprawdzi 🙂
Oj tam każdemu się może pomylić 😉 gorzej jakby okazał się totalnym niewypałem, a tak chociaż przetestowałaś coś nowego 😉
No na szczęście był poprawny choć kolejny raz z pewnością się na niego nie skuszę.
Oj ja nie lubie jak skóra mi się lepi po toniku 😛
Szkoda ,ze tak słabo się sprawdził ,ale za to zawsze mozesz wypróbować "oryginał" czyli EVE 😀
Evę już mam, czeka w kolejeczce 🙂
A ja i tak bardziej polecam Herbal Garden on Evy 😉
A ja przecież Avy namiętnie nie polecam 🙂
Oj tam oj tam. Pomyłki się zdarzają 😀
Nienawidzę lepkich warstewek…
No mnie ta warstewka też niestety drażniła
Nie miałam tego u mnie z EVA czeka na wypróbowanie a na razie wykańczam z AVON z serii Planet Spa z białą herbatą 🙂
Ja w tej chwili ujeżdżam Yves Rocher, a evę zostawiam na deser 🙂
Ty chyba nie poważna jesteś 😀 ani mala ani pyzata nie jesteś 😛 wiem co widziałam 😀
Oj tam niestety trochę jestem :/
wiadomo raz jest lepiej raz gorzej,testy masz za sobą i spokój;)
No dokładnie, więcej się nie skuszę 🙂
Mi też się zdarzają takie pomyłki;pp
Hehe czasami człowiek jest wybitnie zakręcony 🙂
Nie martw się, mnie się zdarzyło pomylić Avę z Alvą, ale w porę się zorientowałam, bo właśnie cena mnie zastanowiła:P
Oj bo takie podobne te nazwy robią zamiast wymyślić coś innego 🙂
Ten z Evy bardzo lubię 🙂 Tego z Avy jeszcze nie miałam
No ja generalnie nie namawiam do próbowania i sama nie mogę się doczekać kiedy przetestuję Evę 🙂
Nazwy bardzo podobne, mają prawo się pomylić 🙂
No wiem, ale takiemu staremu wyjadaczowi ? 😀
Chyba każdej z nas zdarzyło się kupić coś przez pomyłkę. Ty pomyliłaś firmę, mój Mężczyzna orzeszki niesolone z solonymi, a ja orzeszki solone z orzeszkami z miodem. Czasem z takich pomyłek coś dobrego wyjdzie. Ty trafiłaś na kosmetyk, który bublem się nie okazał (pomimo butelki), a ja dowiedziałam się, że orzeszki z miodem są pyszne ;).