Markę Vichy już od jakiegoś czasu darzę mieszanymi uczuciami – z jednej strony faktycznie obietnice producenta z reguły są spełnione ( przynajmniej w moim odczuciu ), z drugiej jednak strony, patrząc na ich składy zastanawiam się dlaczego te kosmetyki mają tak wysokie, często zdecydowanie wygórowane ceny.
Płacisz za markę czy za działanie? Vichy Pureté Thermale 3 in 1 płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu
Dziś muszę się z Wami podzielić kosmetykiem, który początkowo nie wzbudził za grosz mojego zaufania. Postanowiłam jednak go wypróbować, bo Hexxana, do której dla odmiany mam duże zaufanie pisała, że to porządny produkt.
Płyn micelarny Pureté Thermale od Vichy zamknięty jest w zwyczajnej, plastikowej, lekko przydymionej, ale nadal przezroczystej butelce zamykanej na klasyczny zatrzask. Łatwo więc określić, że za opakowanie majątku nie płacimy.
Zapach kosmetyku jest delikatny i bardzo przyjemny, konsystencja – nic odkrywczego nie powiem, po prostu woda.
Micel jest naprawdę udanym produktem – ekspresowo i skutecznie zmywa makijaż, nawet wyjątkowo oporne eyelinery, mega trwałe maskary, cienie i podkłady – wszystko szybko i niezawodnie. Dodatkowo kosmetyk jest faktycznie bardzo łagodny, nawet moje naprawdę wrażliwe oczy nie odczuwały żadnego dyskomfortu. Mogę szczerze przyznać, że jest to jeden z najlepszych miceli jakie miałam ALE… czy faktycznie nie znajdziemy czegoś lepszego na drogeryjnej półce?
Średnia cena za 200 ml płynu micelarnego Pureté Thermale od Vichy oscyluje w granicach 30 zł, można dorwać taniej, ale można i drożej. Gdzieś w aptekach internetowych wypatrzyłam nawet za 20 zł. Zerknijmy więc na skład – bardzo prosty, żadnych naturalnych ekstraktów, wyciągów, których obecnie tęskno wyglądamy. Z drugiej strony trzeba mieć na uwadze, że naturalne składniki często uczulają, a micel przeznaczony jest nawet dla bardzo wrażliwej skóry.
W moim przekonaniu ten kosmetyk nie powinien kosztować więcej niż 20 zł i podejrzewam, że taka jest jego realna wartość. Resztę płacimy za markę i domniemaną ekskluzywność. Mimo wszystko jestem zdania że jest to kosmetyk godny polecenia, szczególnie dla wrażliwych oczu i dla osób, które do tej pory nie umiały znaleźć porozumienia z micelami.
Też mam takie wrażenia, że ich kosmetyki są drogie ze względu na markę a nie na to co mają w składzie. Za ich cenę spokojnie kupiłabym coś o wiele lepszego…
No niestety, owszem są produkty, które lubię i faktycznie się sprawdzają, ale niejednokrotnie cena… kosmos.
naszyjnik w róże ładny
http://iamemilia.blogspot.com/
Dzięki 🙂
Ja bardzo lubię micel z L'Oreal, a ostatnio zaczęłam używać tego z Garniera i również bardzo dobrze się sprawdza (11zł za 400ml). 🙂
Właśnie u mnie w kolejce czeka niemiecki L'Oreal i już nie mogę się go doczekać 🙂
Czasami mi się wydaje że płacimy tyloo za nazwę =)
http://dawidkwiatkowski-opowiadanie.blogspot.com/
Chyba nie tylko w przypadku tej firmy 🙂
'szczególnie dla szczególnie wrazliwych oczu…' :). Nie lubię Vichy. Od lat czaiłam się na ich podkłady z serii aera teint, po próbkach miałam wrażenie, że są najlepsze, życie pokazało coś innego. Moja mama używała kilku kosmetyków Vichy i w trakcie użytkowania byla nimi zachwycona, ale kiedy odstawiła, kalkulując, że to jednak zbyt duży wydatek, jest skóra się zbuntowała… Wróciła do Vichy i wszystko było ok. Sama powiedziała, że to chyba uzależnienie 😀
O dzięki za podpowiedź, wiesz jak to jest jak człowiek po całym dniu roboty chce jeszcze z siebie coś kreatywnego wycisnąć 🙂
Moja mama też kocha Vichy, marka czyni cuda 🙂
Bardzo go lubię. W moim rankingu jest drugi, zaraz po Biodermie 🙂
Fakt, sprawdzał się bardzo dobrze, a Biodermy jeszcze nie miałam.
Niestety nie znam ale tańszy od Biodermy 🙂
No fakt 🙂 Ja Biodermy jeszcze nie miałam 🙂
U jednej osoby sprawdza się kosmetyk za kilka zł, u innej z różnych powodów pielęgnacja jest bardziej kosztowna. Moim zdaniem micel Vichy to bardzo dobry produkt i wart swojej ceny. Ja mam bardzo wrażliwe oczy (i dodatkowo nie ułatwiam im życia nosząc soczewki) i większość płynów micelarnych powoduje u mnie szczypanie i zaczerwienienie (a przy okazji większość z tej większości ściąga skórę). Micel Vichy jest jednym z nielicznych, który nie wywołuje żadnych nieprzyjemności i do tego bardzo dobrze spełnia swoją podstawową funkcję oczyszczającą
Nie zaprzeczam, że Vichy to świetny micel, pasował mi bardzo. Jeśli chodzi o szczypanie oczu to znam ten ból, już wiele razy nacięłam się na produkty, które wręcz wypalały mi oczy :/
Cieszę się, że sprawdza się u Ciebie, ale mimo wszystko patrząc na jego skład powinien być nieco tańszy. Za dużo liczą sobie za samą markę.
Przeczytałam recenzję jednym tchem, bo…. zawsze mi się gorąco robi, jak ktoś kupuje coś z mojego polecenia i… czekam jak na werdykt 😀
Uff…cieszę się, że jesteś zadowolona. I opowiem Ci krótką historię. Z tym micelem miałam trudną relację, bo na początku nie do końca akceptowałam cenę w obliczu ceny, wydajności i właściwości. Jednak to były czasy, gdy jeszcze nie miałam wyrobionych kroków przy demakijażu i oczyszczaniu 😉 Potem przez przypadek do niego wróciłam i pierwsze co doceniły moje oczy? Łagodność! 🙂 To jest jeden z nielicznych płynów, który mogę sobie wlać do oczu (dosłownie) i nic się złego nie wydarzy.
Teraz, po wielu latach mocnym konkurentem w tej materii stał się micel Uriage. Jednak i tak lubię kupować Vichy, wybieram najczęściej warianty o poj. 400ml.
I teraz chciałabym napisać, że po wielu spotkaniach z półką drogeryjną, selektywną oraz apteczną, Vichy jest nie do pobicia. Wyróżnia się.
Co do składów INCI, niestety często prostota kosztuje. I nie mówię tego z przekąsem, tylko w odniesieniu do czystości poszczególnych składników, które przenoszą się na całą formułę. O ile za Vichy nie przepadam (bo uważam, że ich lata świetności dawno minęły i bazują na kilku hitach) tak ten płyn micelarny jest doskonały 🙂 Oczywiście rozważania względem ceny itd. też mają znaczenie, ale z drugiej strony wolę wydać więcej i mieć pewność, że nie wydarzy się żadna niespodzianka.
Tak bardzo chwalone płyny np. Biedronki, L'Oreala czy Garniera nie sprawdziły się u mnie 🙁 To już wolę kupić Tonik Oczyszczający z Corine de Farme lub Tonik Nawilżający z Lirene 🙂
To się rozpisałam 😀
Asiu my chyba musimy mieć dość podobne preferencje kosmetyczne bo większość produktów, na które skusiłam się z Twojego polecenia naprawdę mi pasowały. Z micelem absolutnie się zgadzam – nawet włożony bezpośrednio do oka nie podrażnia, ani nie powoduje żadnego innego dyskomfortu.
Jeśli chodzi o cenę – fakt, składnik, a składnik to często ogromna różnica. Domyślam się, że te używane w Vichy są pewnie jak najlepszej jakości jednak czasami uważam, że trochę przesadzają z cenami. Obecnie używam kremu Idealia i OK, niby wszystko jest super, ale jednak czegoś mu brakuje.
Micel z Biedronki akurat mi pasuje, choć fakt czasami potrafi zaszczypać w oczy. L'Oreal czeka w kolejce, dostałam w niemieckiej wersji i jestem ciekawa jak się sprawdzi. Za Garnierem jakoś generalnie nie przepadam. A tonik z Lirene uwielbiam, to mój ulubiony tonik z drogeryjnej półki 🙂