Dzień dobry w lutym! Troszkę mnie nie było, darujcie, ale ostatnie 2 tygodnie miałam totalnego niechcieja do życia… Mówią, że listopad jest okropny, ale dla mnie zdecydowanie styczeń jest najgorszym miesiącem w roku… Na szczęście wiosna coraz bliżej więc muszę szybko ogarniać się z ostatnich recenzji w zimowym klimacie. Dziś na tapecie walka z trądzikiem i naturalna marka Laidbare – Maska do twarzy For Richer Fo Porer ( przyznacie, że nazwa mega pomysłowa ) i krem Spot The Difference. Co to za kosmetyki i dla jakiej cery?
Laidbare to marka kosmetyków naturalnych, w pełni CF. Kosmetyki są produkowane w UK, a olej palmowy wykorzystywany w kosmetykach pochodzi ze zrównoważonej produkcji. Brzmi fajnie – uważam, że małe kroki składają się na wielki maraton i choć nie jestem ortodoksem to tam gdzie mogę, dbam o naturę najlepiej jak potrafię. Czy działanie zachywca tak samo?
Spot the Difference – nawilżający krem do cery problematycznej
Powiem Wam, że czytanie składów jednak jest mega przydatne. Producent opisuje krem jako „bezolejowy i matujący”. A w składzie olejek pomarańczowy, różany, mandarynkowy i słonecznikowy… Nie mówię, że to źle bo bez emolientów ten krem byłby strasznie tępy, ale po co pisać, że jest oil-free… Mnie to osobiście drażni i z automatu podchodzę z lekką rezerwą.
Krem ma za zadanie łagodzić stany zapalne, działać przeciwutleniająco, zmniejszać guzy i grudki, a także usuwać połysk i zmniejszać pory bez usuwania naszej ochronnej warstwy lipidowej. Czy faktycznie?
Zobacz też: Najlepszy naturalny krem miejski
Opakowanie, konsystencja, zapach
Miękka tubka mieści 30 ml kremu. Szczerze mówiąc z reguły jestem przyzwyczajona do pięćdziesiątek. Konsystencja lekka, ale kremowa. Szybko wchłaniająca się. W zapachu wyczuwalne nuty pomarańczy – zapewne za sprawą naturalnego olejku.
Działanie
Krem stosowałam codziennie rano. Trafił na bardzo kryzysowy etap – moja cera strasznie szalała, nie mogłam opanować trądziku i olbrzymich porów skóry. Tak jakby nagle zorientowała się, że się przeprowadziliśmy i trzeba zamanifestować, że ona nie lubi zmian… kapryśna małpa.
Spot the Difference fajnie sprawdzał się w cieplejsze dni, gdy temperatura spadała poniżej 5 stopni niestety jego niska zawartość emolientów nie dawała mi odpowiedniej ochrony.
Po aplikacji, skóra była matowa i wygładzona. Krem był dobrą bazą dla klasycznych podkładów, z minerałami niestety słabo współpracuje ponieważ nie mają się do czego przykleić – faktycznie nie pozostawia na twarzy tego lekko wyczuwalnego filtru.
Czy pomaga na trądzik? Moim zdaniem faktycznie łagodzi aktywne zmiany, szybko je koi i niweluje bolesne gule. Nie zapobiega jednak powstawaniu nowych ALE, z reguły trądzik w moim wieku ( 30+) to głębsza kwestia i ciężko oczekiwać od kosmetyku aby działał na przyczynę. To nie lek… Natomiast w kwestii minimalizowania porów jestem niestety niezadowolona – kompletnie żadnej różnicy. A szkoda!
Skład
Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Caprylic/capric Triglyceride, Isopropyl Myristate, Cetearyl Glucoside, Benzyl Alcohol, Limonene, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Mannitol, Citrus Nobilis Peel Oil, Xanthan Gum, Helianthus Annuus Seed Oil, Ammonium Glycyrrhizate, Dehydroacetic Acid, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Foeniculum Vulgare Seed Extract, Caffeine, Zinc, Gluconate, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Sodium Benzoate, Chrysanthemum indicum flower extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Linalool, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate
Cena to ok. 7 funtów – ja powrotu nie przewiduję.
For Richer For Porer – maska redukująca pory
Ta maska zrobiła na mnie złe pierwsze wrażenie. Dlaczego? Otóż robi też za peeling ( chyba). Nakładając na twarz poczułam duże, grube drobinki ( a ja mogę używać peelingów mechanicznych tylko gdy moja cera nie ma żadnych aktywnych zmian trądzikowych – to poniekąd logiczne ). Te drobinki to sproszkowana kolba kukurydzy. Są duże, dość ostre, ale na szczęście jest ich mało – przeżyłam.
Opakowanie, konsystencja, zapach
Tak jak w przypadku kremu, to miękka tuba – tym razem o pojemności 50 ml. Konsystencja kremowa i gładka ( gdyby nie te drobinki ). Zapach bardzo zbliżony do kremu.
Działanie
Maseczka swoim składem mocno przypomina krem – ma jednak również kaolin i masło shea. Jestem typem mocno wchłaniającym się, po kwadransie zostaje nam na twarzy taki przyjemny, aksamitny kożuszek. Po zmyciu skóra jest wygładzona, przyjemnie napięta i miękka. Zmiany zapalne są wyraźnie zgaszone. Niestety pory… nie wiem czy to moje są tak oporne, ale różnicy nie zauważam. To raczej taka przyjemna maseczka do częstego użytku, hamująca wydzielanie sebum, która nie obciąża twarzy. Na kolana mnie jednak nie rzuciła.
Skład
Aqua, Kaolin, Caprylic/capric Triglyceride, Isopropyl Myristate, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Glucoside Cetearyl, Alcohol Zea Mays Cob Powder, Butyrospermum Parkii Butter, Benzyl Alcohol, Limonene, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Panthenol, Illicium Verum Oil Citrus Nobilis Peel Oil, Xanthan Gum, Helianthus Annuus Seed Oil, Dehydroacetic Acid, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Benzoate, Glycyrrhiza Glabra Extract, Potassium Sorbate, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Laminaria Japonica Extract, Pantolactone, Linalool, Rosa Damascena Flower oil, Citric Acid
Cena regularna to 8 funtów – tu też nie czuję powtórki.
Katsuumi napisał
Ja bym w kwestii działania na lekki trądzik wypróbowała 😉
Jedno Spojrzenie napisał
Myślę, że mają szansę się sprawdzić 🙂
Secretaddiction napisał
Te kosmetyki chyba nie dla mnie:) ładnie Ci wychodzą zdjęcia konsystencji 🙂
Sandra Kozłowska napisał
Nie znam tych kosmetyków.
Dorota napisał
Nie są one dla mojej cery, ale faktycznie często ściemniają w tych opisach.
Jedno Spojrzenie napisał
Oil-free kojarzy mi się jako produkt bez dodatku olejów- czy to naturalnych czy mineralnych. No mimo wszystko Ok, formuła nie jest tłusta, ale olej w składzie jest. A znam osoby, które serio nie tolerują olejów w pielęgnacji.
Agnieszka Bil-Jabłonska napisał
Kosmetyki nie dla mnie, w kremie na początku składu gliceryna zaś w masce wysoko trójglicerydy.
Jedno Spojrzenie napisał
Rozumiem, mi akurat zupełnie nie przeszkadzają. Glicerynę roślinną kupuję nawet jako półprodukt 🙂
Joanna Majchrzak napisał
Cenię sobie produkty o prostym, naturalnym składzie.
Kaprysek . napisał
kompletnie nie znam firmy, ale być może kiedyś będzie mi dane się z nimi poznać osobiście 😉
Owcowo napisał
Uwielbiam tego typu maseczki ❤️ Super ❤️
aGwer napisał
Jak widać to nic specjalnego… Nie skusiłaś mnie tą marką. Dla mojego portfela to dobrze 😀
Jedno Spojrzenie napisał
No właśnie ja nie czuję się przekonana. Nie było źle ale nie było też wow 🤦♀️
Świat Pani Domu - Ola napisał
Marki totalnie nie znam i przyznam, że jakoś nie czuje się strasznie zaciekawiona tymi kosmetykami..No i ta olejowa akcja – nie przekonuje mnie to kompletnie.
stylevibes.pl napisał
Ciekawa jestem jak u mnie sprawdziłyby się produkty tej marki 😊
Magdalena Musińska napisał
Moja nastoletnia siostrzenica ma takie trądzikowa problemy więc polecę jej te kosmetyki
Karolina | Bardziejmilo.pl napisał
Nie mam takiego problemu z cerą jak opisujesz, w innym przypadku pewnie bym się nią zainteresowana :),
Julka - www.okiem-Julii.pl napisał
Piękne zdjęcia. A marka przyznam jest mi zupełnie nieznana.
Poligon Domowy - Kaśka :) napisał
Moja cera nie jest jakoś bardzo problematyczna, ale i tak zainteresowały mnie te kosmetyki…
todoarmo.blogspot.com napisał
Mam mega ochotę na to by poznać tą maskę.
PRAWIE idealna napisał
Mi akurat odpowiada pojemność 30ml. Szybko się nudzę i lubię zmieniać kosmetyki. Duże opakowania nie są dla mnie 😉
Ptysia napisał
Ja kompletnie nie mam ani siły, ani niczego innego, więc nie wiem jak miałabym w ogóle opublikować wpis na blogu 🙂 Chyba czas wziąc się w garść 🙂
Sandra z ChrząstekSumienia napisał
Ja często trafiam ostatnio na takie rzeczy. I czasem nie chce mi się o nich pisać nawet.
g ga (Granivera) napisał
Oj czasami mi się to zdarza. Denerwujące jest, gdy taki kosmetyk swoje kosztował :/