Wiem, że mam 24 lata i informacja o tym, że idę pozjeżdżać na jabłuszku z górki może wydawać się śmieszna, ale ja wyglądam na krasnala ( 160 cm jak się porządnie wyprostuję ) i górka też nie byle jaka bo to Kopa Cwila na warszawskim Ursynowie – generalnie big, big górka KLIK .
Jak wrócę w całości to się odezwę, a teraz naskrobię kilka słów na temat peelingu Synergen z Rossmanna 🙂
O peelingu czytałam masę recenzji, zarówno pochlebnych jak i odstraszających. Wszystkie jednak były zgodne – peeling jest mocnym zdzierakiem. Stwierdziłam, że to coś dla mnie bo moim niekwestionowanym faworytem jest Dax Cosmetics ze swoim gruboziarnistym peelingiem Perfecta.
Traf chciał, że akurat trafiłam na jakąś promocję – wpadłam i wzięłam bez namysłu. Dopiero w domu spojrzałam na skład i przeżyłam pierwsze rozczarowanie. Peeling to sama chemia i wszystkie możliwe parabeny :/ Już na tym etapie byłam zła, że w ogóle się na niego zdecydowałam, ale oczywiście stwierdziłam, że używać będę.
![]() |
SKŁAD |
Peeling zamknięty jest w miękkiej, plastikowej tubie i ma dość płynną konsystencję jednak nie przelewa się ona przez dłonie. Ma duże i ostre drobinki, jednak nie jest ich dużo. Ja wolę sytuację odwrotną, czyli dużo, dużo mniejszych drobinek. Totalnie nie jest to kosmetyk do cery wrażliwej i nie wiem co producentowi odbiło żeby właśnie do tego typu cery go kierować. Moim zdaniem to kosmetyk dla tłustej i mieszanej cery, bez skłonności do alergii i podrażnień.
![]() |
KONSYSTENCJA |
Faktycznie nieźle zdziera i wygładza cerę, ale nawet dla mnie te drobinki są ciut za ostre. Dodatkowo po kilkuminutowym masażu skóra zaczyna szczypać jakbym tarła ją najzwyklejszą solą kuchenną.
Nie jest wydajny. Potrzeba sporo kosmetyku, aby rozprowadzić go na całej twarzy, właśnie z racji na wcale niezbyt liczne drobinki. Tuba zawiera 100 ml kosmetyku dlatego można sobie pozwolić na większą porcję.
Spłukiwanie go z twarzy zajmuje trochę czasu, gdyż pozostawia śliski film, którego nie lubię.
Mimo wszystko muszę przyznać, że po całym zabiegu skóra jest miękka i delikatna.
Ogólnie jak za 4-5 zł za 100 ml nie jest najgorzej – osoby z grubszą, tłustą cerą mogą się z nim polubić. Ja jednak z podkulonym ogonem wracam do Daxa i tymczasowo będę mu wierna.
sama bym sonie chętnie pośmigała na dupolocie:P:P:P
Hehehe na dupolocie, o nie mogę, ale się uśmiałam 🙂
Jak dla mnie ten peeling jest super 🙂 konkretny zdzierak 🙂 tylko raczej nie dla cery wrażliwej, bo tak jak napioałaś, drobinki ma dość ostre 🙂
No właśnie mimo, że uważałam, że mam skórę jak słoń to niestety wolę peeling, który ma więcej drobinek, ale ciut delikatniejszych 🙂
Ooooo a zawsze myślałam, że to raczej kiepski zdzieracz. Ja ostatnio przystopowałam z peelingami 😀
A czemu przystopowałaś ? Ja używam raz w tygodniu, ale już czekam, aż ten się skończy bo to chyba jednak za duże szaleństwo nawet jak dla mnie 🙂
Miałam go kiedyś:)
No ja już raczej do niego nie wrócę 🙂
nie miałam ale ciekawi mnie
Jeśli jesteś twardą zawodniczką to próbuj, ale skład i działanie niestety pozostawiają nieco do życzenia :/
Ja już stara baba jestem, a chętnie bym pośmigała na dupniku!:P
hihihi, ja cieszę się, że wróciłam w całości – na szczęście obyło się bez większych kontuzji 🙂
Moja twarz też lubi mocny peeling, a na jabuszku też bym pośmigała 😀
To zapraszam do mnie 🙂
Ja go bardzo lubię 🙂
No niestety, ja się nie zaprzyjaźniłam 🙁
oj tam, oj tam jabłuszko jest OK :)Peeling miałam- moim zdaniem baaardzo taki sobie
Ubawiłam się nieźle 🙂 A na peeling raczej kolejny raz się nie zdecyduję :/
Uwielbiam ten peeling. JEst to jeden z najlepszych z jakimi dotąd pracowałam.
Faktem jest, że trzeba mieć do niego skórę nosorożca 😀
Hehehe, ja zawsze myślałam, że taką właśnie skórę mam. Niestety chyba wolę peeling w postaci mielonych pestek np. moreli czy orzecha 🙂
Haha też bym się poślizgała :D:D
Ja tam też lubię takie zimowe szaleństwo:) a ten peeling uwielbiam, tylko już dawno nie widziałam go w rossmanie;/
dla mnie by był za ostry 🙂
ale fajna cena !
Dla mnie ścieranie tym peelingiem było gehenną i traumą! W dodatku miałam po nim wysyp pryszczy! Ostatecznie żeby nie zmarnować używam czasem do stóp.