Dziś Kochane witam się z Wami jako inwalidka. Trzeba być prawdziwą gapą, żeby na leżąco zrobić sobie krzywdę. Jakimś cudem niefortunnie ułożyłam nogę, coś zmieniło mi się w biodrze i nie chce wrócić na miejsce. Łażę więc jak pokraka, a momentami mam uczucie jakby Robin Hood strzelił mnie strzałą w tyłek. Boli, ale do przeżycia 🙂 Odrzucam jednak od siebie troski i żale i pędzę opowiedzieć Wam o produkcie, który towarzyszy mi od ponad 3 miesięcy. Peeling enzymatyczny od Phenome długi czas gościł na pierwszym miejscu mojej chciejlisty. Wszystko za sprawą Hexxany, która opisała go w taki sposób, że zapragnęłam go mieć choć zawsze uwielbiałam peelingi mechaniczne.
HexxBox – poznaj i testuj z 1001 pasji! A jednak można pokochać peeling enzymatyczny… Phenome Enzymatic Gentle Exfoliator
Traf chciał, że przy każdym badaniu skóry mówiono mi, że mam przerzucić się na chemiczne. Być może jeszcze długo biłabym się z myślami kupić, czy nie kupić, ale okazało się, że czuwa nade mną Dobry Duch Hexx – dostałam od niej zaproszenie do specjalnej edycji HexxBoxa i mogłam sobie wybrać dowolny kosmetyk. Myślę, że i ona i ja wiedziałyśmy co to będzie 🙂 Gdy paczuszka do mnie dotarła nie obyło się bez lekkich obaw – czy nie podrażni? czy nie uczuli? czy w ogóle zadziała? Jeśli też miałybyście takie dylematy to zapraszam dalej 🙂
Peeling Enzymatic od Phenome to kosmetyk z założenia przeznaczony do cery tłustej bądź mieszanej, otrzymujemy go w smukłej, plastikowej butelce z pompką. Opakowanie jest niesłychanie komfortowe – nie trzeba grzebać paluchami w opakowaniu, czy męczyć się z niewygodną tubką. Wystarczy nacisnąć, a pompka odmierzy pożądaną porcję produktu.
Pierwsza aplikacja była niespodzianką – kosmetyk ma konsystencję żelowej galaretki w kolorze jasnego bursztynu. Zapach jest ciężki do określenia – taki chemiczno-ziołowo-naftalinowy 🙂 Do przeżycia, mnie nie odrzucał.
Peeling bardzo łatwo nakłada się na twarz – wystarczy rozsmarować. Nic nie kapie, nie spływa, może jedynie odrobinę chłodzi.
Na pokrycie całej twarzy zużywam mniej więcej jedną, pełną pompkę. Czasami „docisnę” jeszcze odrobinę.
Kosmetyk trzymam na twarzy ok. 20 minut, czasem pewnie trochę dłużej jeśli się zapomnę.
Po tym czasie zmywam go letnią wodą.
Teraz pytanie najważniejsze – czy to cudo daje jakiś efekt?
Odpowiedź jest krótka – TAK!
Moim zdaniem jest to specyfik, który do rozwinięcia skrzydeł potrzebuje trochę więcej czasu. Po jednej czy dwóch aplikacjach ciężko odnaleźć coś poza wygładzeniem i oczyszczeniem skóry.
Od początku stosuję go raz w tygodniu, czasami zdarza się dwa razy. Z każdym kolejnym użyciem zauważam coraz lepsze efekty.
Początkowo całą zasługę przypisywałam kosmetykom na bazie kwasów od Paula’s Choice, teraz jednak wiem, że peeling Enzymatic był ich świetnym uzupełnieniem.
Tak jak już wspomniałam, na pierwszy plan wysuwa się wygładzenie oraz lekkie napięcie skóry. Pory są obkurczone i zdecydowanie bardziej czyste. To jednak nie wszystko – po pewnym czasie możemy zauważyć zdecydowane rozjaśnienie przebarwień i wyrównanie kolorytu skóry. Wypryski, zaskórniki czy inne paskudztwa pojawiają się rzadziej.
U mnie najłatwiej jest to zaobserwować, gdy ustawię twarz pod odpowiednim kątem do światła. Kiedyś pełno było na niej grudek, teraz powierzchnia jest gładka i miła w dotyku.
Oczywiście absolutny cud się nie stał i moja twarz nie wygląda jak przysłowiowa pupcia niemowlaka – jest jednak o niebo lepiej niż było i wiem, że kwasy to bardzo dobry kierunek w mojej pielęgnacji, a Enzymatic jest jej świetnym uzupełnieniem.
Pewnie wiele z Was może krzyknąć ” o nie!” gdy usłyszy cenę. Tak, wiem, ja też wahałam się właśnie m.in. ze względu na nią. Teraz jednak jestem przekonana, że kupię kolejne opakowanie i to na 100 %. Po ponad 3 miesiącach używania zostało mi jeszcze ok. 2/3 butelki.
Pojemność peelingu to 200 ml, cena regularna 135 zł. Warto jednak wypatrywać promocji, bo często sięgają rzędu kilkudziesięciu procent. Biorąc pod uwagę jego olbrzymią wydajność i jakość, nie jest to wcale wygórowana cena. Proponuję policzyć ile potrafimy wydać na peelingi w saszetkach, czy mechaniczne, które w moim przypadku były znacznie mniej wydajne.
Czy polecam? Polecam z całego serducha, moim zdaniem jest to produkt o najwyższej klasie.
Proszę Was żebyście tylko zwróciły uwagę na to, że ze względu na ilość substancji i ekstraktów, może on mieć działanie alergizujące. Jeśli macie uprzednio możliwość zaopatrzenia się w próbkę to koniecznie z niej skorzystajcie.
Dodam jeszcze, że oczywiście nie zamykam się kompletnie na inne peelingi. Wpadł mi w ręce ciekawy produkt od BingoSpa. Daleko mu co prawda do klasy tego z Phenome, ale może stanowić fajne uzupełnienie, jeśli od czasu do czasu potrzebujemy poczuć na twarzy ścierające drobinki 🙂
Enzymatycznych peelingów nie miałam choć twoja recenzja zaciekawiła mnie tym produktem to cena jest wysoka :/ A szczerze to uwielbiam peelingi mechaniczne 🙂
No na pierwszy rzut oka faktycznie wygląda na wysoką, ale biorąc pod uwagę, że taka butla starcza na ok. 9 miesięcy ( w moim przypadku ) to wcale nie rozkłada się to tak źle 🙂
Moim zdaniem też trzeba rozważyć to czy dostaniemy gdzieś peeling o takiej pojemności i z takim składem. Według mnie cena nie jest aż tak bolesna jeśli spojrzymy na to z tej strony chociaż ja miałam problem aby zużyć go tylko do twarzy przez te 6 miesięcy.
Otóż to 🙂
Ojej, a byłaś z tym biodrem u lekarza?
No właśnie nie i już żałuję, myślałam, ze samo wskoczy, a jest coraz gorzej 🙁
Też się skusiłam na niego po recenzji Hexxany 😉 Na razie nie widzę tak pozytywnych rezultatów, ale stosuję go stosunkowo krótko. Skoro już obie polecacie, to faktycznie musi działać 🙂
Ja początkowo też nie zauważałam nic wielkiego, po prostu wygładzenie i oczyszczenie, ale z biegiem czasu jest coraz lepiej. Trzymam kciuki żeby na Ciebie też tak dobrze działał 🙂
Fajnie, że tak dobrze się sprawdził 🙂
Ja też niesłychanie się cieszę, nie sądziłam, że kiedyś zrezygnuję z peelingów mechanicznych.
Jak mi się skończy Multi Active to sięgnę po tą sztukę, od dawna mi się marzy 🙂
Z całego serducha polecam bo naprawdę warto – wydajność i jakość są porażające 🙂
mialam probke, ktora dzieki B. mnie nie podraznila ( w przeciwienstwie do maseczki kojacej:P tej samej marki) – mam nadzieje, ze bede miala okazje go kupic i ocenic jego dzialanie na przestrzeni kilku miesiecy:)
To trzymam kciuki, myślę, że naprawdę warto się skusić tym bardziej, ze jest to produkt na wiele, wiele użyć 🙂
Jeszcze nigdy nie miałam enzymatycznego peelingu z prawdziwego zdarzenia 🙂 Ten kusi, zresztą cała oferta Phenome kusi, na pewno kiedyś coś będzie moje 😀
Bardzo fajnie, że peeling się u Ciebie sprawdził, ja podobne działanie uzyskuję, nakładając moje ulubione savon noir z różą jako maseczkę na kilkanaście, czasem więcej, minut 🙂
No i gratuluję bycia HexxRecenzentką 😀
Właśnie ja chyba też wcześniej nic naprawdę dobrego nie spotkałam. Phenome interesowało mnie od dawna, ale nie myślałam, że pierwszym moim produktem od nich będzie peeling enzymatyczny, zawsze skupiałam się na kremach do twarzy bo mam na ich punkcie lekkiego hopla. Hexx dorzuciła mi jeszcze próbki i to takie całkiem rozsądnej wielkości, jedną już zużyłam i muszę przyznać, że sprawdzała się nieźle – pomyślę nad pełną wersją jak wykończę zapasy 🙂
Savon Noir jeszcze nie miałam, ale też planuję kupić, a co do bycia HexxRecenzentką to bardzo dziękuję, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszyłam 🙂
Oj..obie nim kusicie:P Ja na razie mam ulubieńca z Dermalogiki (swoją drogą jego cena jest jeszcze wyższa:/),ale lubię eksperymentować:)
Z absolutnie czystym sumieniem go polecam, jeśli tylko tolerujesz kwasy to myślę, że możesz być zadowolona 🙂
Cena powalająca na kolana jak na moją kieszeń, ale mimo wszystko wart jest uwagi.
Mam wieczny problem z rozszerzonymi porami na nosie…
Z jednej strony wydaje się, że to olbrzymia cena, ale spójrz na wydajność – praktycznie 9 miesięcy ( skoro po 3 zużyłam 1/3 ) 🙂 No i czasami promocje sięgają rzędu 40 % 🙂
zaciekawił mnie ten peeling:) lubię kosmetyki z pompką,są bardzo wygodne w użyciu 🙂
Zgadzam się 🙂 Tym bardziej jeśli chodzi o peeling, nie trzeba grzebać palcami w pudełku czy znęcać się nad tubką. Mega wygodna formuła 🙂
ja rzadko używam enzymatycznych,a podobno do mojej suchej cery są najlepsze
No właśnie ja ostatnio czytałam, że w ogóle mechaniczne do twarzy nie są najzdrowsze. Ja zawsze kochałam takie mega mocne zdzieraki, miałam wrażenie, że po nich skóra jest cudowna, ale efekt był krótkotrwały, a po 3 dniach wyskakiwały mi pryszcze 🙁
ciekawy kosmetyk 🙂
Zgadzam się 🙂
Cieszę się, że jesteś zadowolona :*
Dla mnie to jeden z najlepszych peelingów enzymatycznych i dzisiaj wiem, że pozostanę przy nim na długo. Kupiłam peeling enzymatyczny Dermalogica, ale niestety to nie jest to…
A ja bardzo, bardzo dziękuję Ci za to, że miałam możliwość go wypróbować. Jest świetny i z pewnością będę do niego wracać, ostatnio trochę zdradzam go z BingoSpa, ale absolutnie nie można ich nawet koło siebie stawiać 🙂
U mnie póki co nic nowego nie pojawiło się, co mogłoby przebić Phenome. O ile Dermalogica wydawała się dobrą opcją, to mogę po niego sięgać w dużych odstępach czasu i z dala od naczynek…. Kilka razy stosowalam globalnie i źle się skończyło 🙁
Ja jestem tak zachwycona efektami, że aż nie mam ochoty próbować innego peelingu enzymatycznego. Może kiedyś, przy okazji na coś się skuszę, mam jeszcze trochę "mechaników" do zużycia, ale Phenome kupił mnie na całej linii 🙂
wygładzenie twarzy bardzo by mi się przydało:)
Ten peeling robi to stopniowo, ale efekt jest naprawdę długotrwały 🙂
Już go chcę 🙂 Enzymatyczne stosuję z reguły w period zimowy, bo moja skóra w tym czasie staje się wrażliwa, mimo iż nie przestaje przetłuszczać się, kosmetyków Phenome jeszcze nie znam, ale peeling ląduje na mojej liście " do kupienia " 🙂
Mam to samo! Moja cera zimą szaleje, rok temu kompletnie nie mogłam jej opanować, dopiero Decubal mi pomógł.
Peeling polecam z całego serca, naprawdę warto 🙂
Marta,idz do lekarza, nie ma co sie meczyc.Tez musze zmienic moj pelling na inny ,wlasnie z powodu moich grudek .(pozdrawiam Ania
No chyba muszę, ale wiesz jak to jest – po pracy to już z jednej strony mi się nie chce, z drugiej wiem, że tam cała kolejka i ogólnie tak jak mnie Grzesiek wymasował to było lepiej, ale dziś znó to samo :/
Moje zdanie na jego temat chyba czytałaś 😉 Bardzo dobry peeling tylko trzeba dać mu czas aby skutecznie zaczął działać a wtedy można zobaczyć długofalowe efekty.
Zgadzam się z Tobą w 100% – warto jest być cierpliwym w jego przypadku 🙂