Typowo drogeryjnych kremów do twarzy nie miałam od dawna. Moim orężem w walce z trądzikiem były produkty apteczne i liść oliwny ( swoją drogą temu suplementowi muszę poświęcić osobny post ). Z ciekawością jednak śledzę nowinki i z zadowoleniem patrzę na to, że popularne marki serwują nam coraz lepsze produkty. Gdy więc zostałam zaproszona do testowania nowości od Garniera nie zastanawiałam się zbyt długo. Chciałam sprawdzić czy przy ograniczonym budżecie również można pomóc swojej cerze. Jakie są moje wrażenie po kilku tygodniach z korygującym kremem matującym Pure Active od Garniera?
Smukła, zakręcana tuba w stylu tych aptecznych mieści 40 ml produktu. Całość zapakowana w kartonik prezentuje się naprawdę przyjemnie. Cieszę się, że firmy rezygnują z pstrokacizny bo takie opakowania bardziej do mnie przemawiają. Nie szata jednak zdobi kosmetyk 🙂
Konsystencja produktu jest bardzo lekka, nazwałabym go takim kremo-żelem. Zapach świeży, lekko przypominający męskie kosmetyki. Akurat mi to nie przeszkadza bo przepadam za męskimi zapachami.
Krem wchłania się szybko, nie pozostawia tłustego filmu i dobrze współpracuje z różnymi rodzajami podkładów. Oględziny produktu zaczęłam oczywiście od składu, który lekko mnie wystraszył. Alkohol tak wysoko w składzie? „Przecież to będzie masakrycznie wysuszać” – pomyślałam. Okazuje się jednak, że skład składowi nie równy i warto najpierw spróbować, a nie od razu skreślać dany produkt,
Przez ostatnie tygodnie nie miałam czasu na porządną pielęgnację, wszystko robiłam w biegu. Często mój poranny krem był jedynym nawilżającym kosmetykiem w danym dniu, bo na wieczór zwyczajnie nic nie chciało mi się wklepywać. Krem matujący z Garniera nie tylko nie wysuszył mojej skóry, a wręcz wspomagał jej nawilżenie.
Produkt faktycznie reguluje wydzielanie sebum – nie daje płaskiego matu, ale hamuje błyszczenie w newralgicznych strefach. Początkowo miałam wrażenie, że lekko pogorszył stan mojej cery, ale wraz z upływem czasu zauważałam, że zmiany zapalne giną, a zamknięte zaskórniki zaczynają się oczyszczać. Niestety moje wielkie pory są nadal tak duże jak wcześniej. Oceniając jednak całokształt jestem z niego zadowolona – nie poleciłabym go osobom ze skórą suchą czy wrażliwą, ale dla „tłuściochów” czy „mieszańców” borykających się z problemem trądziku – owszem. Warto też pamiętać, że zaawansowany trądzik ze zmianami ropnymi ciężko wyleczyć jedynie kosmetykami i śmiem twierdzić, że również Garnier Pure Active na tak znaczące problemy skórne może być niewystarczający.
Krem kupicie w większości drogerii – za 40 ml zapłacimy ok. 20 zł.
Macie jakieś patenty na trądzik czy może w ogóle nie dotyka Was ten problem. Ja mam prawie 27 lat, a dopiero od niedawna moje „niespodzianki” skórne zaczynają mnie opuszczać :/
Mnie te problemy męczą już kupę czasu niestety, a tu już 30 przed progiem. Kremik również namiętnie testuję i niedługo pewnie pojawi się wpis. Prócz kremów ja na powstałe wypryski stosuję olejek z drzewa herbacianego, bo to dobry zabijacz bakterii i troszkę je przesusza. Oczywiście nakładam go patyczkiem kosmetycznym punktowo.
O będę czekać na Twoją opinię 🙂
Nie mam trądziku,szkoda że nie podziałał na pory 🙂
Oj tak, z tym mam obecnie największy problem.
Nie dla mnie wolę Perfectę.
Ja z Perfecty całe wieki nic nie miałam.
Zgadzam się, skład to cała formuła, nie zawsze alkohol wysusza, zależy jakie są pozostałe składniki 🙂 Mnie trądzik męczy, walczę kwasami 🙂 Po ten krem jednak bym chyba nie sięgnęła, wolę ostatnio naturalniejsze składy 😉
Ba – alkohol jest wielokrotnie nośnikiem substancji aktywnej, więc bez niego ciężko byłoby pewnym substancjom wniknąć w głąb skóry.
Hm, obawiam się, że mógłby mnie podrażnić 🙁
Jeśli jakieś składniki Ci nie pasują to jest taka możliwość.
U mnie było odwrotnie. W wieku 25 lat trądzik zaczął się u mnie dopiero pojawiać. Walczyłam długo i… w sumie to już sama nie wiem co pomogło. Chyba trochę samo przeszło, z czasem.
Ja chyba dopiero teraz wychodzę na względną prostą, aczkolwiek jeszcze ze 2 lata temu myślałam, że już nigdy się go nie pozbędę.
Mam skórę suchą, więc produkt raczej nie dla mnie 😉 Piękne zdjęcia, uwielbiam "morskie" klimaty 😀
No tak własnie mi się wydawało, że kolorystycznie z kompozycją trafię 🙂
Jestem posiadaczką cery suchej, więc krem raczej nie dla mnie. Ale bardzo lubię takie opakowanie kremu 🙂
Piękne zdjęcia i w ogóle blog bardzo sympatyczny ^^
Lubie takie lekkie konsystencje kremowo żelowe, ciekawa jestem czy by się u mnie sprawdził, u mnie na razie "niespodzianki" się skończyły 🙂
Ja na szczęście nigdy nie miałam problemów z trądzikiem. Czasem pojawiają się jakieś drobne niedoskonałości, ale raczej szybko ustępują. Ten kremik z Garniera mam, dla mnie trochę zbyt mocno czuć go alkoholem. Mam mieszaną cerę i używam go sporadycznie na strefę T, tak sprawdza się u mnie najlepiej. Trochę matuje i odnoszę wrażenie jakby przedłużał trwałość makijażu 🙂
ja trądzik miałam w gimbazie. byłam jedną wielką krostą. pomogła mi dopiero zmiana diety. żadne specyfiki w tym nie uczestniczyły:)
Trądzik duuzy temat ja miałam trądzik po 35 roku zycia nie pomogły żadne produkty drogeryjne niestety za to effeclar duo plus remedic r avene triacneal na przebarwienia po zapalne punktowo nie stosowałam żadnego produktu oprócz Mario badescu lotion a ten pomagał zeby wszystko szybko znikało teraz stosuje normaderm krem bb na okolice brody zeby nie pokazywały mi sie gule podskórne i rzeczywiście odkąd stosuje go ale tylko na brodę nie pokazują mi sie małe pojedyncze krosty tak ale brak jest gul na jesień wrócę znów do remedic r bo dla skory 40 letniej jest lepszy od effeclar duo plus a na zaskórniki na nosie i na pory kupiłam niedawno maseczkę do rozrobienia z woda ( made in USA ) i zobaczymy czy da rade po zastosowaniu w/ w produktów stwierdzam jedno krost i przebarwień juz nie mam zreszta na przebarwienia stosuje odpowiedni krem bo mam nadpigmentacje czyli ostudę trądzik w kazdym wypadku juz zniknął buziaki Gosia
U mnie Effaclar Duo+ sprawdzał się wprost genialnie i to dzięki Tobie 🙂
ja mam 29 lat i moje niespodzianki skórne pojawiły się gdy byłam w Twoim wieku, na szczęście dzięki pomocy dermatologa bardzo szybko mnie opuściły.
na dobrego dermatologa trafiłaś;)
oo ciekawy, chciałabym spróbować 🙂
Nie używałam,co do alkoholu to mnie nie przeszkadza w kosmetykach zawartość alkoholu zupełnie 😉
Trądziku nie mam,walczę tylko z mnóstwem sebum.
Korygujący krem matujący. WOW – no brzmi super!
To coś dla mnie 😉
Koniecznie muszę wypróbować 🙂
PS. Ale tu u Ciebie fajnie, dołączam do grona obserwatorów! 😉 Pozdrawiam i zapraszam Cię do mnie 🙂
Dzięki, bardzo mi miło 🙂
z trądzikiem walczę cały czas – to już 18 lat ;/ ale jakoś nie mam zaufania do kosmetyków przeciwtrądzikowych tej marki ;/
U mnie jest już niby nieco lepiej, ale i tak czasami mam okropne nawroty :/