Tak, tak… wiem, że ostatnio ciągle tylko przepraszam, że tak mało mnie na blogu, ale miałam jakiś kryzysowy okres… Na szczęście mój facet postawił mnie do pionu. Od dziś mniej sprzątania i gotowania, a więcej blogowania i mam nadzieję, że w tym wytrwam choć nie ukrywam, że ciemności o godzinie 17.00 utrudniają blogerskie życie… Zresztą znając życie to nie tylko mój problem 🙂
Mam Wam naprawdę dużo, dużo do opowiadania, ale muszę powoli wygrzebywać się z zaległości żeby o niczym nie zapomnieć. Z kilkoma recenzjami muszę uwinąć się dość szybko bo w końcu najpierw pojawią się w denku, a dopiero później z okazji regularnej recenzji 😀 Cóż – moje drugie imię to „zaległość” 🙂
Nadrabianie zaległości rozpocznę recenzją maseczki, którą wygrałam na facebookowym profilu Orientany KLIK. Ta wygrana bardzo mnie ucieszyła, gdyż od dawna interesowałam się produktami tej firmy, a gotowe maseczki to już w ogóle mój konik – tym bardziej, że moja nagroda to maseczka z glinki do cery tłustej Neem i Drzewo Herbaciane. Moja cera jest mieszana, ale niestety po 8 godzinach w dusznym biurze potrafię lśnić jak latarnia na Rozewiu z tym, że atrakcją turystyczną na pewno nikt mnie nie nazwie…
To co najbardziej lubię w tym produkcie to wygoda stosowania.
Maseczkę dostajemy w zakręcanym słoiczku o pojemności 50 gram. Dodatkowo mamy zabezpieczenie w postaci folii. Kosmetyk jest od razu gotowy do użycia. Choć bardzo bym chciała umieć kręcić własne kosmetyki to przede wszystkim brak mi samozaparcia, odpowiedniej wiedzy i umiejętności organizacji czasu. Z tego względu sięgam tylko po gotowe maseczki, a ta jest najlepszym przykładem tego, że gotowe nie znaczy słabe, a wręcz przeciwnie.
Maska ma przyjemny roślinny zapach i gęstą, bardzo jednolitą konsystencję. Łatwo i przyjemnie aplikuje się ją na twarz. Wiem, że są różne szkoły nakładania maseczek z glinki. Jedne zakładają, że maska nie powinna zaschnąć i należy ją zwilżać wodą, inne zaś twierdzą, że maska powinna zaschnąć. Wedle zaleceń Orientany, maseczkę Neem i Drzewo Herbaciane należy zmyć po 20 minutach gdy zaschnie i ja przychylam się ku tej opcji. W moim przypadku maseczka zasycha znacznie szybciej, ale na mnie wszystkie maski na bazie glinki zasychają totalnie ekspresowo. Lepiej w tym czasie nie gadać za dużo i nie oglądać komedii 😀 Zaschnięcie maseczki na twarzy ma moim zdaniem swoje plusy – przede wszystkim daje uczucie lekkiego liftingu. Skóra jest napięta i ma wygładzone rysy. Mimo to uważam, że osoby o delikatnej i wrażliwej cerze powinny raczej dbać o to, aby maseczka nie utworzyła zwartej skorupki.
Podstawowym celem maseczki od Orientany jest oczyszczenie i odżywienie skóry. Oba zadania spełnia na bardzo dobrym poziomie. Ja przede wszystkim odczuwam, że moja twarz jest dobrze oczyszczona – jest gładsza, ma ożywiony koloryt i zdecydowanie odblokowane pory. Z drugiej strony maseczka również nawilża, a przynajmniej nie wysusza twarzy jak to nieraz czynią glinki.
Efekt nie jest jednodniowy – przez kilka kolejnych dni możemy cieszyć się wyjątkowo promienną cerą.
Ze składem maseczki możecie zapoznać się poniżej, moim zdaniem jest naprawdę nieźle.
Cena maseczki to ok. 31 zł za 50 gram. Pierwsza myśl? Sporo… Spójrzmy jednak z drugiej strony. Mamy 50 gram gotowego kosmetyku o bardzo dobrym składzie i wysokiej wydajności. W przeliczeniu na pojedyncze, saszetkowe maseczki wcale nie wychodzi dużo drożej, a gwarancja tego, że produkt zadziała jest niemal 100 %.
Wypatrzyłam jeszcze kilka ciekawiących mnie produktów z Orientany i myślę, że skuszę się choćby po to, żeby przekonać się czy inne kosmetyki są równie udane jak maseczka.
Możecie mi coś polecić?
Lubię gotowe glinki i często po nie sięgam, ale takiej z Orientany nie miałam jeszcze.
Dla mnie to w ogóle pierwsze spotkanie z Orientaną – niezwykle udane 🙂
Nie używałam jeszcze kosmetyków z Orientany, ale bardzo mnie kuszą, szczególnie olejki do twarzy. 🙂
Ja ofertę znam bardzo pobieżnie, ale chyba czas się lepiej przyjrzeć 🙂
Lubię gotowe maski, choć największą miłością darzę algi z Organique 🙂
Co do Orientany, to mam wielki uraz do firmy i nie sądzę abym kupiła coś ponownie poza jedną kostką mydła. Cała reszta jest na nie, a składy dla mnie nadal Orientana ma mocno dyskusyjne.
No właśnie ja słyszałam, że poszedł za nią jakiś smród, ale nie do końca wiedziałam o co chodzi… Ja na maskę nie mogę narzekać, używam jej od prawie 2 miesięcy, raz w tygodniu i za każdym razem działa pozytywnie. Wiem jednak, że czasami konsystencja wskazuje na dodanie pewnych składników, które nie są wyszczególnione na opakowaniu. Trochę to słabe…
Właśnie oto chodzi, że lista składników nie jest kompletna. Nie śledziłam tej afery od początku do końca, podobnie jak z Love Me Green, lecz widzę że to dość popularna praktyka się staje….
Mam np. balsam do ust, który jak na eko jest nafaszerowany składnikami zapachowymi do granic niemożliwości. Żaden inny produkt tego typu, z zupełnie odmiennej firmy nie ma tak intensywnego smaku i zapachu, by nie powiedzieć smrodu…. Podobnie z olejkami. Spróbowałam kremu do twarzy i….Ciekawe, czy osoba która go obecnie posiada będzie lepiej się wypowiadać.
Ehhh szkoda, bo sama idea marki jest fajna. Maseczka naprawdę mi służy, ale właśnie czytając, że takie "kwiatki" ze składami wychodzą to normalnie aż przykro się robi 🙁
Fajny skład. Nie miałam nic z Orientany jak dotąd.
No właśnie ja jak dotąd też nie i strasznie ucieszyła mnie wygrana. Maseczka naprawdę służy cerze skłonnej do przetłuszczenia, ale ciekawa jestem też innych wariantów 🙂
Czuję się skuszona.
Moja skóra powinna być zadowolona z działania 🙂
Mi się podoba to, że efekt oczyszczenia czuje się naprawdę długo 🙂
Fajny produkt 🙂
Taki 2 w 1 – przyjemny i skuteczny 🙂
Też walczyłam o tę maseczkę w jakimś konkursie -niestety nie udało się 🙁 Bardzo jestem jej ciekawa bo skład właśnie przyciąga do siebie!
Może jeszcze Ci się uda bo Orientana ostatnio sporo konkursów ogłasza 🙂 Skład wygląda fajnie, ale wiem, że dziewczyny nieraz zastanawiały się czy aby wszystko jest w nim wykazane …
wracaj,wracaj nie ma że boli!:):)
Hihihi Ok postaram się jak tylko mogę, w weekend nie ma to tamto i nadrabiam ostro wszystkie zaległości 🙂
bardzo fajnie się zapowiada a dla takiego tłuściocha jak ja takze by sie nadała:)
No moja nadreaktywna strefa T jest zadowolona 🙂
Ciekawe rozwiązanie z tą glinką, będę o niej pamiętać 🙂
Ja ostatnio zaczęłam używać balsamu do ciała w kostce z Orientany i jestem niesamowicie zadowolona 🙂 Piękny zapach, naturalny skład i nawilżenie na długo – mogę Ci polecić 🙂 Mam wersję z jaśminem i zieloną herbatą.
Ooo ja miałam balsam w kostce z The Secret Soap Store i faktycznie był niezły, nawilżał na dłuuugo 🙂
Nie znam firmy – muszę sie zainteresować, bo brzmi ciekawie
Orientana budzi różne emocje, ale ja nie mogę narzekać – maseczka się sprawdziła i to na bardzo dobrym poziomie 🙂
Niestety nie miałam nic z tej firmy ale maseczka wydaje mi się ciekawa i ostatnio bardzo dużo pochwał idzie w stronę glinki – chyba będę musiała sobie coś takiego sprawić 🙂
Ja generalnie lubię glinki, na moją cerę działają zbawiennie. Wypróbowałam różne ( poza czarną ) i naprawdę spisują się super.
Uwielbiam glinki w czystej postaci. Mają cudowne działanie 🙂
Zgadzam się, to jeden z najwspanialszych, naturalnych kosmetyków 🙂 I pomyśleć, że ktoś kiedyś mi napisał, że w 100 % naturalne kosmetyki nie istnieją 🙂
moja cera nie jest tłusta ale ma trochę zanieczyszczeń i chętnie wypróbowałabym tą maseczkę
Właśnie to mi się w niej podoba, że bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem. Szczególnie gdy jest stosowana regularnie 🙂
Interesująca maska. Ja niedawno recenzowałam peeling z algami.
Ooo to w wolnej chwili muszę do Ciebie zajrzeć, mam nadzieję, że nareszcie odkopię się z zaległości 🙂
aktualnie sama przygotowuję sobie maskę z glinki od organique. jak mi się skończy to może spróbuję. bo jest tu drzewo herbaciane, które ma na mnie zbawienne działanie :3
Ja jestem leniuch, ale te "robione" naprawdę są świetne. Ja z Organique jeszcze nic nie miałam, ale przy najbliższej okazji muszę zaszaleć 🙂
Jestem tłuściochem, więc zdecydowanie to coś dla mnie.
Cena jednak mnie lekko zniechęca… Sama nie wiem, czy wydałabym tyle na maseczkę do twarzy.
Ja przeliczam to na pojedyncze saszetki. W odniesieniu np. do Dermaglinu wypada zdecydowanie korzystniej 🙂
Fajna maseczka, chętnie bym ją wypróbowała 😉
Muszę się jej bliżej przyjrzeć 😉
Pozdrawiam 😉
Kolejna maseczka do wypróbowania, dzięki za wyczerpującą recenzję.
nie znam tych produktów, ale ogólnie mnie zaciekawiły 😀
Nie znam tych maseczek. Moją ulubioną jest maseczka hydrożelowa z L'biotica na tkaninie.
jeszcze nie miałam nic z tej fmy ale jesli chodzi o maseczki dla tłuściochów to moja ulubiona jest maseczka perfekcja firmy Dermika – jest to maseczka oczyszczajaca która przynosi super efekty. Ja używam jej raz w tygodniu i na mojej buzi pojawia sie o wiele mniej niespodzianek, skora nie wydziela tyle sebum prezentuje sie o wiele lepiej ! polecam naprawde warto spróbować
jeszcze nie miałam nic z tej firmy ale jesli chodzi o maseczki dla tłuściochów to moja ulubiona jest maseczka perfekcja firmy Dermika – jest to maseczka oczyszczającą która przynosi super efekty. Ja używam jej raz w tygodniu i na mojej buzi pojawia sie o wiele mniej niespodzianek, skora nie wydziela tyle sebum prezentuje sie o wiele lepiej ! polecam naprawde warto spróbować
Kocham markę Orientana! Maski z glinki cudownie oczyszczają 😍